Porozmawiajmy o hodowli drobiu
#11901
Napisano 17 czerwiec 2015 - 11:43
Zaraz wybieram się po jajka Arakuan i kolorowych perlic. Są 2 kwoki wolne więc na pusto nie będą siedziały, a nóż coś wysiedzą.
#11902
Napisano 17 czerwiec 2015 - 14:08
Nie ma to jak dobry drób
#11903
Napisano 17 czerwiec 2015 - 15:10
kolejna perełka się wykluła
#11904
Napisano 17 czerwiec 2015 - 15:24
Gospodyni oby więcej było.
#11905
Napisano 17 czerwiec 2015 - 15:35
#11906
Napisano 17 czerwiec 2015 - 20:17
pozdrawiam i dobrej nocy;-)
#11907
Napisano 17 czerwiec 2015 - 20:57
No to Robercie miła niespodzianka.
A ja mam zagwostkę, co zrobić. Od 4 dni w gnieździe siedzi kwoka. Nie przenosiłam, jej bo nie byłam pewna, że siedzi. No ale twardo siedzi. No i tak się zastanawiam: dać jej jajek parę niech cos wysiedzi, czy w piątek mają się kluć perliczki to jej dać. Ale chyba na małę będzie zbyt szybko. No i nie wiem czy będzie mi się chciało bawić w kwokę i osobno młode doglądać. Chyba jednak wolę dla całej inkubatorowej ptasiej maloty, być opiekunem.
Marcin, wczoraj ostatni raz przed kluciem jaja prześwietlałam i wywaliłam 2 indycze
#11908
Napisano 18 czerwiec 2015 - 12:13
Otworzyłam inku coby dolac wody ptrzed jutrzejszym kluciem, a tam Perełka
Jakaś szybka jedynaczka na razie Nie patrzyłam na inne jajka, tylko szybko dolałam wody i zamknełam coby wilgotność nie spadła niepotrzebnie.
#11909
Napisano 18 czerwiec 2015 - 12:59
Niestety indyk bankowo zdechnie, a do wieczora to już napewno. I teraz tak, szkoda bidaka ale patrzeć nie mogę dłużej i widzę jedno wyjście tylko, napewno wiecie jakie.
Pomimo że dostawał antybiotyk do dzioba on jedyny, to nic się nie poprawiło, a gorzej jest. I teraz pytanie mam takie-czy on mógł się zatkać np trawą zbyt długą? Czy jest taka opcja?
#11910
Napisano 18 czerwiec 2015 - 13:26
Iza, no nie wydaje mi się. U mnie indyki to nieraz jak widzę jaką trawę potrafią w siebie wcisnąć, to w szoku jestem. Jeśli widzisz, ze padnie, a cierpi, to nie przedłużaj mu cierpienia, a ulżyj mu Wiem, że ciężko i przykro, ale czasem tak trzeba. Ja też moją indyczkę młodą kazałam mężowi zabić. Bo kwoka uszkodziła jej nogę w biodrze jak była malutka. Nic nie dało sie z tym zrobić, puki była malutka radziła sobie, a jak zaczęła rosnąć, to już prawie wstawać nie mogła:( Zdechła by z głodu, jak byśmy jej nie zabili. Nie ma co męczyć ptaka niepotrzebnie, skoro szans nie widzisz...
#11911
Napisano 18 czerwiec 2015 - 14:06
a po niedzieli przyjadą kolejne jajka tym razem 32 sztuki innego gatunku
#11912
Napisano 18 czerwiec 2015 - 16:30
Indyk dobity, niestety. Ale to nie koniec, bo drugi już zaczyna chwiać się jakby pijany był. Czuję że one mi zdechną jeden po drugim...szkoda, bo bardzo chciałam żeby chociaż parka była, oko cieszyła.
#11913
Napisano 18 czerwiec 2015 - 18:06
#11914
Napisano 18 czerwiec 2015 - 18:13
Iza szkoda mi tych twoich indyków, ja bym sekcji nie zrobił:-(
#11915
Napisano 18 czerwiec 2015 - 18:17
#11916
Napisano 18 czerwiec 2015 - 18:49
#11917
Napisano 19 czerwiec 2015 - 07:45
#11918
Napisano 19 czerwiec 2015 - 08:01
Ja tylko tyle wiem od mojej vet, że szczepionki są robione dla min. 1000szt.
#11919
Napisano 19 czerwiec 2015 - 09:44
#11920
Napisano 19 czerwiec 2015 - 10:53
Hej. Nie wiem czy szczepionki, jakie podaje się ptactwu występują w postaci płynnej od razu czy najpierw są proszkiem, który z czymś się miesza i wtedy dopiero podaje. Mogłem spytać ostatnio mojego weterynarza, bo niedawno u Niego byłem, ale nie miałem wtedy takiej potrzeby. Natomiast gdybym tego dnia którego u Niego byłem lub dnia kolejnego miał pisklęta (kurze, indycze, pawie, bażancie, perlicze czy z jakiegoś innego ptactwa grzebiącego), to mógłbym je zaszczepić, bo w dniu w którym byłem w lecznicy weterynarz rozrabiał jakąś szczepionkę pod kątem piskląt kurzych, które miał tego dnia rozprowadzać. Z tego co zrozumiałem, to On też kupić jej musiał więcej niż potrzebował, bo nawet On nie miał możliwości kupić jej tylko tyle by zaszczepić tą ilość piskląt które miał sprzedać. Tak więc część tego co kupił niestety wyrzucić musiał, bo po rozrobieniu tej szczepionki należało podać ją od razu ptactwu. Nawet dnia kolejnego mogłaby już utracić skuteczność i podanie jej wtedy nie miało by sensu. Nie miałem wtedy piskląt i nie skorzystałem. Wydaje mi się, że po znajomości, bo 2 lata temu trafiłem w taki sam czas w lecznicy na tego samego weterynarza i wtedy On też tą szczepionkę miał i wtedy akurat miałem kilkadziesiąt kurcząt w wieku do 3 dni i udało mi się wszystkim ją podać (zapłaciłem może 10 zł za pierwszą dawkę i chyba za darmo dostałem dawkę za 2-3 dni pod kolejne pisklęta, bo wtedy też rozrabiał drugą porcję szczepionki). Ta konkretna nie pamiętam przeciwko jakim chorobom strzegła,ale pamiętam że podawało się ją po jednej kropli do oczu. Pewnie nie pomogłem, ale napisałem co wiedziałem.
Za rok jeśli będę coś kluł postaram się wcześniej zapowiedzieć i tak spróbować nasadzić pisklęta by zaszczepić je z pomocą tego weterynarza.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych