Jump to content

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 12/12/20 in all areas

  1. Bardzo wątpię by Unia miała tu jakikolwiek wpływ. Aktualizacja granic, aktualizacja mapek ortofoto, obrysowanie MKO przez grafików - to wszystko akcje pod kontrolą ARiMR, u nas. Unia się do tego nie wtrąca. System LPIS spełnia zadania określone europejskim prawem, ale to nasz krajowy system, stworzony przez Gdyńskie Asseco jak większość portali urzędowych. Asseco nawet się tym chwali: https://pl.asseco.com/en/case-study/arimr-parcel-identification-system-30/
    1 point
  2. Na całym świecie. Dlatego ten kryzys miał się zdarzyć.
    1 point
  3. Oczywiście jest to wielki dramat. Jest to dramat przedsiębiorców, rolników i pracowników. Kiedy ojciec przekazywał mi gospodarstwo, ponad czterdzieści lat temu, a propos tego wydarzenia ojciec opowiedział mi pewien żart - rozmowę ojca z synem który przejął od ojca gospodarstwo.. Ojciec przekazał gospodarstwo synowi, a ten młody, po szkole, zaraz wprowadził nowoczesność do gospodarstwa. Sprzedał krowy, świnie, owce, gęsi i co tam jeszcze było. Oborę, stodołę i pozostałe budynki przerobił na wielki kurnik. Zawołał ojca na rozmowę i mówi: Syn - Zobacz ojciec, teraz to mi się żyje. U ciebie to cały czas robota i robota, a krowy doić, a to świnie karmić, a to owce paść, a to gęsi skubać. Ja robię rzut brojlerów, między rzutami mam dwa-trzy tygodnie przerwy. Mogę jechać na urlop. Żyję jak człowiek. Ojciec - Synu, w gospodarstwie zawsze trzeba mieć alternatywę. Jak coś nie wyjdzie to masz dochód z czegoś innego. Tobie jak coś się stanie z kurami to już nie masz nic bo nie masz alternatywy. Syn - Co ty tato opowiadasz. Co może się stać z kurami? Ojciec - Przyjdzie deszcz, będzie padał bardzo długo. zrobi się powódź i kury ci się potopią. Jak nie masz alternatywy to zostajesz wtedy bez środków do życia. Syn - Co ty tato opowiadasz. Jaka może być alternatywa na powódź? Ojciec - Kaczki. Cały czas słyszymy o pomocy dla sadowników, producentów wieprzowiny, mięsa drobiowego itd. bo embargo, bo susza, bo powódź, bo robotnicy z Ukrainy nie przyjechali, bo pasze podrożały. Czy choć raz taka pomoc była kierowana do gospodarstw które mają alternatywę? Nawet z pomocy suszowej zostali wykluczeni bo jak mieli bydło czy świnie to zaraz nie było 30% strat i pomoc im się nie należała. Nawet z pomocy PROW gospodarstwa wielokierunkowe nie mogły skorzystać bo pomoc była tak skierowana aby w gospodarstwie był jeden kierunek produkcji. T jest "specjalizacja i ""nowoczesność"" (nowoczesność nie bez kozery ująłem w dwa cudzysłowy). A później ci wyspecjalizowani i nowocześni wymagają pomocy. Tylko tym staroświeckim gospodarstwom nie trzeba pomagać i mimo wszelkich przeciwności trwają. Nie jest to wina tych rolników którzy poszli w "nowoczesność", a ta nowoczesność i polityka rolna kazała im zapomnieć o alternatywie. Zapomnieliśmy o rynku lokalnym i regionalnym i zachwyciliśmy się możliwością sprzedaży za granicą. Nie dawno ETO opublikowało raport o zarządzaniu ryzykiem w rolnictwie. Polska wypadła fatalnie, choć prawdę mówiąc inne kraje UE nie lepiej. Zabrakło tej alternatywy w gospodarstwach, zabrakło tej alternatywy w firmach i zabrakło odpowiedzialności u zarządzających gospodarką, a są to zaległości sięgające dziesięcioleci. Ja o obecnej epidemii że będzie przeczytałem trzynaście lat temu, a artykół w naukowym periodyku już wtedy miał kilka lat. Nikogo nie obarczam odpowiedzialnością, ale trzeba z tej sytuacji wyciągnąć wnioski aby Polak nie był i przed szkodą i po szkodzie głupi". Nie chciałem też nikogo obrazić swoim wpisem. Chciałem tylko pokazać czy można było inaczej. Jeszcze raz przepraszam tych co mogli poczuć się w jakikolwiek sposób dotknięci tym wpisem. Pozdrawiam!
    1 point
×
×
  • Create New...