Słuchajcie, nie można mieć do nich żalu. Jakby tak przyjeżdżali na kontrole i nie znajdowali błędów to by ktoś w tej uni szybko zauwazył, że są nikomu nie potrzebni. Bo po co trzymać na etatach ludzi o kontroli skoro rolnicy kontrolują się sami. A tak w przepisach jest dużo luk, które służą właśnie urzędnikom. Mi raz przjechali i na przykład zmierzyli, że żyta na piasku obsiałem o 5m za dalek wgłąb pola. Czyli wszystko ładnie i grzecznie mi udowodnili, że jestem złodziej i chciałem ukraść te 50zł. A tak na prawdę to wiedziałem, że gmina będzie robić chodnik przy drodze, a nigdy nie wiedziałem jak granica dokładnie idzie. Nie ma po prostu kamieni. No to przewidując to i wypytując się w gminie odrazu nie obsiewałem pasa pod chodnik. Konsekwencja jest taka, że ja czekałem o pół roku dłużej na dopłaty, dostałem o 50zł mniej, a po chodniku na moim już dawno chodzą piesi. A kamieni jak było tak nie ma no i teraz muszę zrobić rozgraniczenie, żeby udowodnić, że chodnik jest na moim :-) Ot taka unijnia sprawiedliwość. Ale ogólnie nie narzekam. Dotacje dostałem więc jest spoko :-) Trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość :-)