A ja dogadałam się wreszcie ze stolarzami - z 8.000 zł zeszli do 6.000 - będą troszkę podobno oszczędzali na materiale, trochę cieńsze słupy (zamiast 10 - 6, nie mam pojęcia o co chodzi, ale kiwam ze zrozumieniem głową...) Jutro mam dać na drewno i płyty ze 3 tys., a za robociznę drugie tyle jak skończą. Nie mogę się już doczekać tego kurniczka, a jeszcze muszę się rozejrzeć za zielononóżkami, skąd je wziąć, w okolicach Giżycka nie słyszałam by ktoś je sprzedawał, ale poszukamy....