Witam, przygodę z rolnictwem "po całości" rozpoczynam właśnie teraz. Rozglądam się za jakimś ładnym kawałkiem ziemi, niestety w Zachodniopomorskim o dobrą ziemię z Agencji trudno. Z tego co oferują znalazłem kawałek 33ha z czego połowa to ziemia 3b klasy reszta 4 i mało 5. Mam takie pytanie natury ekonomicznej w zasadzie. Czy opłaci się na tak małym areale startować ze zbożem? U mnie w okolicy wszyscy jadą w rzepak i pszenicę. Nie mam prócz traktora w zasadzie nic ale da się na początek zakupić sprzęt pod postacią małego kombajnu za 14-18 tysięcy, jakiś głębosz, kultywator, siewnik i opryskiwacz itp. Kwestia jest tego typu czy z 33 ha będzie mnie stać na pokrycie rat za ziemię i sprzęt (nie nowy). Co o tym myślicie? Czy może szarpnąć się od razu na większy kawałek? 45ha albo 60?