moim zdaniem wszyscy są po trochu sami sobie winni. Bank przesyła umowę a w umowie jest odniesienie do regulaminów i zawsze potwierdzenie, że na 100% wszyscy się z tym zapoznali oraz potwierdzenie, że bank nam to dał. My to podpisujemy, a dopiero jak się coś chrzani to okazuje się, że nie czytaliśmy całości. Każdy chce kredyt jak najszybciej - tak jak ktoś napisał wyżej - do takiej umowy trzeba podejść z prawnikiem i to do tego z takim, który widział taką umowę kiedyś, bo to są specyficzne kwestie. Przecież hipoteki, zastawy itp. to też nie przelewki. co do wyjścia z tej sytuacji: 1) możesz negocjować z obecnym bankiem zmianę umowy - bankowi też zależy na tym, żeby nie zarżnąć dojnej krowy - jeżeli to nie kredyt na 5000 PLN to można negocjować 2) negocjować kredyt z innym bankiem - można wtedy wyciągnąć np. kredyt konsolidacyjny (tu masz więcej: https://www.mbank.pl/indywidualny/kredyty/kredyt-gotowkowy-konsolidacyjny/kredyt-got-konsolidacyjny/ ) - czyli dokonasz refinansowania kredytu. Wiadomo, będzie ciut drożej na koniec dnia, ale jeżeli to miałoby zagrażać twojej sytuacji, to nie wiem, czy to nie lepsze rozwiązanie 3) pogodzić się i spłacać przez te 3 lata. jeżeli jesteś pewny, że bank działa niezgodnie z umową/prawem - idź do adwokata albo radcy prawnego! Jak nie rozumiesz umowy, to też tam idź lepiej wiedzieć