Wiem, że sporo po czasie, ale za to jakże aktualny temat! Nie chciałabym hiperbolizować, ale kuna (tak, ta mała, słodziutka istotka) zrujnowała nam dach, a nocnymi harcami tak przerażała dzieci, że spały z latarkami Poległy odstraszacze, upychane po kątach strychu kupki sierści psa, tłuczenie w ścianę i nasze wrzaski, nawet modlitwy nie pomogły...Ale! W desperacji kupiliśmy pułapkę żywołowną i dosłownie po tygodniu złapała się franca jedna. Kawałek wędzonej rybki i wilk syty i owca cała, a dzieci...a dzieci tak przyzwyczaiły się do latarek, że śpią z nimi po dziś dzień Jakby kogoś interesowało jakiej to łapki użyliśmy to voila : http://www.rmax.istore.pl/pl/pulapka-k2.html