Kwestia tego czy akurat an danym terenie jest koło takie, które współpracuje czy takie, które ma gdzieś rolnika. U nas jest akurat to drugie. Swego czasu pamiętam jak przyjechali oglądać zniszczenia w kukurydzy, to jaśnie panom nie chciało się z samochodu wysiadać tylko objechali z każdej ze stron pole wjeżdżając tym samym w inne zboża. Tacy są na tym świecie myśliwi. Natomiast to nie oznacza, że są też tacy, którzy postępują sprawiedliwie:)