Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Tak sobie trochę poczytałem i skłaniam się ku rozwiązaniu bez chemii. Trochę sobie pogrzebałem w internecie, ale jeszcze mi się to wszystko miesza i nie mam całkiem jasnej wizji jak to ma wyglądać. Wydaje mi się, że jakoś tak: 1) Trzeba by to zaorać. Kiedy? jak zacznie się zielenić, czy nie ma znaczenia? 2) Posiać na tym np. grykę, która z tego co rozumiem ma to dwa zadania: pomaga zwalczać chwasty, a potem można by to zaorać i zostawić jako "nawóz". Czy dobrze to rozumiem? Z tego co rozumiem, zajęło by to cały ten sezon ale ziemia powinna być dzieki temu gotowa na kolejny. Czy to ma jakiś sens, czy całkiem pomieszałem? Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki. Dzięki za cierpliwość do zapewne bardzo naiwnych pytań