Witam. Liczę na pomoc i podpowiedz osób które mają wiedzę w tym zakresie. Sprawa wygląda tak: W 2017 sprzedałem ziemię siostrzeńcowi który de facto dzierżawił ją ok 19 lat. Z sąsiadem z którym graniczymy nigdy nie było problemu, Była miedza każdy trzymał się swojego i było ok. Dwa lata temu sąsiad zaorał miedzę i też nie było jakiś nieporozumień. Miedzę z drugim sąsiadem również zaorał. W momencie kiedy ziemie sprzedałem, ów sąsiad też był bardzo zainteresowany kupnem ale niestety ziemia została w rodzinie. Teraz zaczynają się problemy powołał geodetę (swojego kolegę) bo rzekomo wykopał jakieś kołki ustalające granicę i że on jest stratny itd. Geodeta powołany jest na 30 października. Na co zwrócić uwagę, ogólnie jak do tego podejść, czy powoływać swojego geodetę aby wyznaczył naszą działkę - proszę o podpowiedzi i sugestie