Jump to content

Recommended Posts

Posted
Może i masz rację. Szukałam mapki, a znalazłam hipotezy naukowców, że ów biegun to może być zatopiona Atlantyda. Pytanie czy ta sama czy druga?
Posted
tia, spać. nie każdy może. żeby spać mógł ktoś nie spać musi ktoś. Ja dopływam do dunkierki i na 8 rano mam być w amsterdamie a później na biegu luxemburg, a później może spać może dalej gnać...
Posted
Myśmy się kiedyś wpieprzyli w abonament roaming. 14dni w miesiącu bez limitu. Internetu w tym roamingu było może 0,2 GB. +abonament dla dziecka 30zl.przychodzily nam rachunki na 300zł(na dwa lata), a po pół roku zrobili "darmowy",a Teraz znowu jakieś grosze się płaci, a ja dużo gadam z mężem. Gadam, gadam, nie wiem jak on ze mną wytrzymuje :D
Posted

telefon mam w orange, na dwa nr. mam 4.17 giga na miesiąc oj. nie zawsze wystarcza.

35 giga w PL. abonament płace za mój nr. 49.90 i drugi nr 9.90. rozmowy mam darmowe, sms i mms też darmowe i w romingu ale masz okres 4 msc. i pełny miesiąc w kraju wtedy roming za 0 zł.

Zdażyło mi się dopłacić stówe czy więcej, ale najgorzej jest na promach. kiedyś dostałem chyba z panamy badziewnego sms a i drugiego że limit 250 zł wykorzystany, dobrze że był taki firmowy limit bo ludzie płynęli na tysiące. Te 250 reklamowałem i połowe umożyli a połowe musiałem płacić.

Pod mc'donaldami sie parkuje i masz wi-fi darmowe co 1.5 h cza sie od nowa logować bo blokuje się automatycznie.

Posted
5 GB to niewiele, ale powinno dać radę, żeby parę filmów obejrzeć. Najważniejsze, żeby miał jakiś kontakt ze światem. Dzięki, popatrzę w Orange. I tak miałam przechodzić na Orange.
Posted

Słowiański mit o stworzeniu świata

 

Na początku było tylko bezkresne morze i światło. Nad tą otchłanią pod postacią łabędzia krążył Świętowit. Dokuczała mu samotność, dlatego kiedy zobaczył na wodzie swój cień, postanowił oddzielić go od siebie. Tak narodzili się Perun, który zamieszkał świat ponad taflą morza, oraz Weles nurkujący w wielkim oceanie. Jednakże im także znudził się ten pusty świat.

Wtedy to Weles postanowił wyłowić z dna morza garść piachu. Dopiero za trzecim razem, gdy poprawnie wypowiedział zaklęcie ”z mocą Peruna i moją”, udało mu się wyciągnąć piach nad powierzchnię wody, poprzednio ukrywszy odrobinę dla siebie w ustach. Perun rzucił piasek na powierzchnię wody, a ten zaczął rosnąć. Weles wtedy zakrztusił się powiększającym w ustach piachem i wypluł go. Tak powstały góry.

Stworzony ląd był niewielki, dlatego Weles ponownie postanowił nie dzielić się z bratem ziemią i zabrać wszystko dla siebie. Gdy zmęczony Perun zasnął, Weles postanowił zepchnąć brata do morza. Wziął go delikatnie na ręce, a gdy tylko zaczął zbliżać się do brzegu, ziemia zaczęła się rozrastać w zastraszającym tempie. Obudzony tym Perun przestraszył się, że braknie dla niego nieba, więc posłał pszczołę, która miała zbadać tę sprawę. Ta poleciała podsłuchać rozmowę Welesa ze stworzonym przez niego kozłem. Przekazała ona usłyszaną wiadomość, że aby ląd przestał się rozrastać, trzeba wyznaczyć kierunki świata. Perun ukręcił z fal morskich kij i nim wyznaczył cztery kierunki świata. W ten sposób powstał ląd, który znamy.

Bracia kłócili się o to, kto ma panować nad światem. Wtedy ponownie pojawił się Świętowit i podzielił między nimi sprawiedliwie świat. Perun dostał we władanie niebo i ziemię, a Weles panował nad Nawią.

 

Mit ten miał niewiele różniące się od siebie wersje. Przykładowo Perun miał pływać po morzu łodzią, gdy nagle wynurzył się Weles, który spytany o to, kim jest, zgodził się odpowiedzieć pod warunkiem takim, że Perun pozwoli mu wejść na łódź. Jeszcze inna wersja mówi o Welesie, który powstał z odbicia Peruna w wodzie (co tylko potwierdzałoby teorię dualistyczną stworzenia świata). W podkarpackiej z kolei ludowej baśni obaj stwórcy występują pod postacią dwóch gołębi (lub kaczek) siedzących na dębie, z których jeden nurkuje w morzu i przynosi z dna w dziobie trochę piasku. Niektórzy twierdzą także, że zamiast Peruna świat stworzył Swaróg. Albo, że pojawił się on zamiast Świętowita.

Posted
Z jednego kosmosu, rodzi się następny. Stąd jest kilku tych Bogów i niewiadomo, który jest który. Bóg ojciec i syn i DUCH ŚWIĘTY. Duch swiety- energia? Dająca życie?
Posted

DuzyGrzegorz, znalazłeś już świętego Graala?

Powiedział mu (Tomaszowi) Jezus: „Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.

Co do Antarktydy to w przeszłości (dalekiej) nie była najdalej wysuniętym na południe lądem. Dalej na południe była Australia.

Pozdrawiam!

Posted
A gdy Jezus został ochrzczony, natychmiast6 wyszedł z wody. A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego.
Posted

POLSKIE LEGENDY: ŚPIĄCY RYCERZE W TATRACH

 

Wiele lat temu, u podnóża Tatr była sobie mała, góralska wioska. Mieszkał w niej młody pastuszek Jaśko, który bardzo kochał góry i często po nich wędrował. Znał niemal każdą ścieżkę, był na każdym szczycie i widział najpiękniejsze widoki, jaki tylko mógł sobie wyobrazić.

 

Pewnego dnia do jego rodzinnego domu zawitał sąsiad. Staruszek usiadł przy kominku, zapalił fajkę i zaczął snuć swoje opowieści.

- Gdy byłem młody, ludzie często opowiadali, że w jaskini pod samiutkim Giewontem jest ukryty skarb.

- Przecież pod Giewontem nie ma żadnej jaskini. Nie raz tam byłem, ale nigdy żadnej nie widziałem - wtrącił Jaśko.

- Chłopcze, Giewont jest wielki. Potrzeba mnóstwo czasu żeby go obejść dookoła i zbadać, co się pod nim kryje - uśmiechnął się stary góral i zaczął inną opowieść.

 

Nazajutrz Jaśko postanowił wybrać się pod Giewont i sprawdzić, czy gdzieś jest tajemnicza jaskinia pełna skarbów. Szedł długo, aż całkiem się zmęczył i usiadł na kamieniu przy niewielkim potoku. Obmywał w wodzie twarz, gdy nagle usłyszał rżenie koni. Rozejrzał się dookoła zdumiony. Był wysoko w górach, więc skąd miały się wziąć tutaj konie? Jeszcze raz wsłuchał się w dziwny odgłos i po chwili zrozumiał, że rżenie dochodzi spad ziemi. Dokładnie przyjrzał się głazom i dostrzegł, że pod tym, na którym przed chwilą siedział jest niewielka szczelina. Z wielkim wysiłkiem odsunął kamień na bok i jego oczom ukazało się przejście. Zaintrygowany, bez wahania zsunął się na dół. W jaskini nie pachniało wilgocią. Jaśko wyraźnie czuł zapach dymu z ogniska. Szedł długim tunelem, usiłując dojrzeć coś w ciemnościach.

 

Nagle znalazł się w dużej grocie, na środku której płonęło ognisko. Zaś pod ścianami, w rzędach stały piękne konie. Siedział przy nich rycerz w lśniącej zbroi. Wydawało się, że pilnuje koni, ale gdy Jaśko się zbliżył, zobaczył, że rycerz śpi, z głową wspartą na mieczu. Chłopiec przestraszył się i chciał uciekać, ale wtedy kopnął niewielki kamień. Hałas obudził rycerza.

- Czy już nadszedł czas? - zapytał niemal szeptem.

Konie cicho zarżały, strzygąc uszami, jakby wtórowały rycerzowi. A Jaśko stał jak wryty.

- Czy nadszedł już czas? - powtórzył rycerz, tym razem nieco głośniej.

- Nie nadszedł, panie. Jeszcze nie.

- Dobrze. To bardzo dobrze - powiedział i wskazał chłopcu sąsiednią grotę. - Popatrz, chłopcze, tu śpimy, my - rycerze jego królewskiej mości. Gdy nadejdzie czas, wstaniemy, aby bronić polskich gór i polskiej ziemi. Ale teraz jeszcze nie budź moich braci. Gdy będzie trzeba, powstaną sami.

Jaśko zajrzał do sali, w których spali rycerze. Wszyscy stali wsparci o miecze, tak jakby w każdej chwili gotowi byli do walki.

- Nie, właściwy czas jeszcze nie nadszedł - powiedział, cofając się w stronę korytarza, którym przyszedł.

- Poczekaj chłopcze - rzekł nagle rycerz i podszedł do ogniska, wyciągając z niego grube polano. - Oświetl sobie tym drogę.

- Dziękuję, panie - Jaśko chwycił pochodnię i szybko ruszył w powrotną drogę.

 

Bardzo szybko znalazł się na zewnątrz. Po chłodzie, który panował na dole, wydawało mu się, że słońce niemiłosiernie piecze. Natychmiast pobiegł do domu, aby opowiedzieć wszystkim co widział. Kiedy górale usłyszeli opowieść, sami też zapragnęli zobaczyć rycerzy. Ale tym razem Jaśko nie odnalazł wejścia do jaskini. Nigdzie też nie było słychać rżenia koni.

- Jeszcze nie nadszedł właściwy czas - powiedział Jaśko góralom.

I wszyscy mu uwierzyli. Gdy wieczorem wrócili do wioski i zasiedli przy kominku, stary gazda zwrócił się do chłopca.

- Nie sądziłem, że uda ci się odnaleźć skarb, o którym ci opowiadałem. Czy wiesz co jest tym skarbem?

Jaśko pokręcił głową.

- To wolność, chłopcze - uśmiechnął się stary góral. - Ona jest największym skarbem. Nie tylko tutaj, w górach, ale na całym świecie. I to właśnie jej będą zawsze strzegli śpiący rycerze z Tatr.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...