Jump to content

Czy obejrzeliście już film "Plandemia", który pokazuje, jak nas oszukali?


Recommended Posts

Posted

szczepionki przy grypie dziaĺają jak na loterii, wystarczy znać mechanizm ich budowy.

Wirusy z grupy A powodują zachorowania na grype. Jest dziesiątki szczepów wirósów z grupy A zjadliwych dla czĺowieka, dodatkowo mutacje. Szczepionka może zawierać zaledwie kilka szczepów.

Producenci analizują obecne szczepy na wschodzie i na tej podstawie budują szczepionke.

Ci co sie zaszczepili są przygotowani na przybycie naturalną drogą wirósów , ale co sie stanie jeśli przybyły wirus zmutował sie , albo przybył inny ? Po prostu szczepionka nie zadziaĺa. Dlatego szczepienie się przeciw grypie to loteria. Jesli ktoś nje przechodzi grypy bardzo ciężko to szczepienie jest bez sęsu.

Posted

koleżanko, mutacje covida nie idą na naszą niekożyść, należy się obawiać czegoś zuoeĺnie nowego.

Rownież koronawirus , to jest nic innego jak wirus uzbrojony o dodatkowe białko które go chroni, koronawirusy od zawsze nam towarzyszyĺy i towarzyszyć będą. Nie muszą nas zarażać ! ale mogą.

Posted

szczepionki przy grypie dziaĺają jak na loterii, wystarczy znać mechanizm ich budowy.

Wirusy z grupy A powodują zachorowania na grype. Jest dziesiątki szczepów wirósów z grupy A zjadliwych dla czĺowieka, dodatkowo mutacje. Szczepionka może zawierać zaledwie kilka szczepów.

Producenci analizują obecne szczepy na wschodzie i na tej podstawie budują szczepionke.

Ci co sie zaszczepili są przygotowani na przybycie naturalną drogą wirósów , ale co sie stanie jeśli przybyły wirus zmutował sie , albo przybył inny ? Po prostu szczepionka nie zadziaĺa. Dlatego szczepienie się przeciw grypie to loteria. Jesli ktoś nje przechodzi grypy bardzo ciężko to szczepienie jest bez sęsu.

I dlatego ja nie mam zamiaru przynajmniej na razie się szczepić. Miałem już w rodzinie po szczepieniu dziecka poważne problemy. 

Posted

koleżanko, mutacje covida nie idą na naszą niekożyść, należy się obawiać czegoś zuoeĺnie nowego.

Rownież koronawirus , to jest nic innego jak wirus uzbrojony o dodatkowe białko które go chroni, koronawirusy od zawsze nam towarzyszyĺy i towarzyszyć będą. Nie muszą nas zarażać ! ale mogą.

No tego nie wiemy czy zmutowany będzie gorszy czy lepszy. Kwestia jak nasz organizm się uodporni. 

Posted

Kolego, Jeśli jest wirus który nas zaraża i wywołuje konkretne objawy a nawet zgon to na 99% kolejne mutacje będą dla nas łagodniejsze, Trzeba powiedzieć, że mutacje zacbodzą wciąż, ciągle, generalnie jesli wirus zakaźi , rozwinie się , może wywołać chorobę albo jej nie wywoła i dalej jeśli opuszcza zywiciela to jest zmutowany, nie jest taki sam ! Organizm zaatakowany też sie broni w bardzo prosty sposób , otóż uniemożliwia wirusowi zreplikować się w idealny sposób, owszem część wirusów może być idealna , ale nigdy wszystkie.

Jeśli budujesz dom i braknie ci cegĺy, kupujesz następną partie, ale ona może być inna, nigdy taka sama.

Posted

Kolego, Jeśli jest wirus który nas zaraża i wywołuje konkretne objawy a nawet zgon to na 99% kolejne mutacje będą dla nas łagodniejsze, Trzeba powiedzieć, że mutacje zacbodzą wciąż, ciągle, generalnie jesli wirus zakaźi , rozwinie się , może wywołać chorobę albo jej nie wywoła i dalej jeśli opuszcza zywiciela to jest zmutowany, nie jest taki sam ! Organizm zaatakowany też sie broni w bardzo prosty sposób , otóż uniemożliwia wirusowi zreplikować się w idealny sposób, owszem część wirusów może być idealna , ale nigdy wszystkie.

Jeśli budujesz dom i braknie ci cegĺy, kupujesz następną partie, ale ona może być inna, nigdy taka sama.

Ale nie każdy choruje i nie każdy umiera. Dlaczego? No bo każdy ma inną odporność. Dlaczego jeden przechodzi covid bez żadnej oznaki, a drugi umiera? Tak samo jest z lekami, na niektórych działają i pomagają, a niektórym szkodzą. 

Posted

z lekami jest troche inaczej, pomogą na ból głowy, ale obciążą nerki, a jeśli niedomagają nerki to leki przeciw bulowe zaszkodzą. Z zakażeniami jest inaczej, każdy organizm jest inny i inaczej to przechodzi, dodać trzeba, że są takzwani cudowni ozdrowieńcy na poziomie kilku procent. Pozwala to na mutacje i odporność np. nas. To tylko ewolucja, żeby jakieś zycie mogło istnieć inne musi przestać.

ale żeby życie , gatunek przetrwaĺ to muszą być cudowni ozdrowieńcy. To tylko ewolucja.

Posted
Córka ma taką koleżankę, tydzień zdrowa,dwa tygodnie chora... I łamie się i skręca kończyny... Niby dziewucha ze wsi, wiadomo,zwierzęta itd. skąd taka chorowitosc? Może ja antybiotykami zniszczyli, nie wiem...
Posted

z lekami jest troche inaczej, pomogą na ból głowy, ale obciążą nerki, a jeśli niedomagają nerki to leki przeciw bulowe zaszkodzą. Z zakażeniami jest inaczej, każdy organizm jest inny i inaczej to przechodzi, dodać trzeba, że są takzwani cudowni ozdrowieńcy na poziomie kilku procent. Pozwala to na mutacje i odporność np. nas. To tylko ewolucja, żeby jakieś zycie mogło istnieć inne musi przestać.

ale żeby życie , gatunek przetrwaĺ to muszą być cudowni ozdrowieńcy. To tylko ewolucja.

No to są skutki uboczne leku. Na jedno pomoże na drugie zaszkodzą. Zgoda. No tak, ale nie wszyscy zostaną ozdrowieńcami bo nie zdążą. 

Posted

Jest kilka czynników... Stan organizmu,predyspozycje genetyczne, a nawet gwiazdy. Ilość i jakość wirusa...i pewnie jeszcze inne, jak stres,strach,hipohondrie...

Albo po prostu słabość lub silność organizmu na pewne wirusy, a na inne nie. Ale wszystko jest możliwe. 

Posted

Córka ma taką koleżankę, tydzień zdrowa,dwa tygodnie chora... I łamie się i skręca kończyny... Niby dziewucha ze wsi, wiadomo,zwierzęta itd. skąd taka chorowitosc? Może ja antybiotykami zniszczyli, nie wiem...

No właśnie i dlaczego tak jest? Mało odporna, jak na przykład rodzeństw reaguje? Albo rodzice. 

Posted
Chyba tylko ona jest taka chorowita, ale nie wiem..., aż tak dobrze ich nie znam. Matka w każdym bądź razie podchodzi do tego na luzie, bo moja czasem tam nocuje i bywało, że podziebiona była i mówię, nie boi się pani, że córka się znów rozchoruje? A ona co ma być to będzie i to w dobie korony...
Posted

Chyba tylko ona jest taka chorowita, ale nie wiem..., aż tak dobrze ich nie znam. Matka w każdym bądź razie podchodzi do tego na luzie, bo moja czasem tam nocuje i bywało, że podziebiona była i mówię, nie boi się pani, że córka się znów rozchoruje? A ona co ma być to będzie i to w dobie korony...

Czyli naturalna odporność jest stosowana cos jak słyszałem, że rodzice dzieci specjalnie je sobą spotykają by się zarażały i przeszły choroby wieku dziecięcego. Nie wiem czy to dobre,ale podobno to juz norma. 

Posted
No właśnie. Z mojego wywiadu wśród rodziny i znajomych nikt nie przechodził jakoś wybitnie ciężko tego wirusa. Jedni tracą węch inni nie, jedni mają gorączkę inni nie. Przypadki potwierdzone, wiadomo, tym testem co nic nie wykrywa, ale potwierdzone. Jeden wspólny mianownik tych objawów, to tak jak kolega już wspomniał, spore osłabienie zazwyczaj długo się utrzymujące. Gdzieś czytałam, że potem, po jakimś czasie ludzie z głową dostają po tym, ale przynajmniej w moim wywiadzie nic takiego nie było. Nie jest ten wirus taki straszny jak go malują. Na poziomie podobnym do grypy, a takiej afery przy grypie nie przypominam sobie. Wiadomo, przypadki śmiertelne czy wymagające hospitalizacji to są ludzkie dramaty, ale one były i będą. W skali naszego kraju to jest ułamek procenta. Nie można zamykać gospodarki, ani biegać w tych maskach w nieskończoność. A to co najważniejsze w tym wszystkim, to wszystkim umyka. Czyli to jak dobrowolnie dajemy się zniewolic itd. Najgorsze, co się robi z dziećmi..., kto przerabia zdalne nauczanie w domu to pewnie wie o czym mówię. Generalnie dzieci są odcięte od rówieśników, siedzą w tych ekranach i wypaczają umiejętności społeczne. Taką masą łatwiej się steruje, nie mówiąc już, że odporność nie tylko nie wzrasta, a maleje w takich warunkach. Jeszcze te denaturaty na każdym kroku...
Posted
Jak jeszcze córka chodziła do szkoły, to w klasie mogłabyc bez maseczki, a na korytarzu musiała być w maseczce. W przedszkolu, jak dzieci zbieraly liście to musiały przejść kwarantanne :D, zaniosla wafelki, bo miała imieniny to mało antyrerrorystow nie wezwali...,ale po przedszkolu wiadomo, każdy dzieciak idzie do sklepu po wafelka. To jest kabaret.
Posted

Oczywiście jest to wielki dramat. Jest to dramat przedsiębiorców, rolników i pracowników.

Kiedy ojciec przekazywał mi gospodarstwo, ponad czterdzieści lat temu, a propos tego wydarzenia ojciec opowiedział mi pewien żart - rozmowę ojca z synem który przejął od ojca gospodarstwo..

 

Ojciec przekazał gospodarstwo synowi, a ten młody, po szkole, zaraz wprowadził nowoczesność do gospodarstwa. Sprzedał krowy, świnie, owce, gęsi i co tam jeszcze było. Oborę, stodołę i pozostałe budynki przerobił na wielki kurnik. Zawołał ojca na rozmowę i mówi:

Syn - Zobacz ojciec, teraz to mi się żyje. U ciebie to cały czas robota i robota, a krowy doić, a to świnie karmić, a to owce paść, a to gęsi skubać. Ja robię rzut brojlerów, między rzutami mam dwa-trzy tygodnie przerwy. Mogę jechać na urlop. Żyję jak człowiek.

Ojciec - Synu, w gospodarstwie zawsze trzeba mieć alternatywę. Jak coś nie wyjdzie to masz dochód z czegoś innego. Tobie jak coś się stanie z kurami to już nie masz nic bo nie masz alternatywy.

Syn - Co ty tato opowiadasz. Co może się stać z kurami?

Ojciec - Przyjdzie deszcz, będzie padał bardzo długo. zrobi się powódź i kury ci się potopią. Jak nie masz alternatywy to zostajesz wtedy bez środków do życia.

Syn - Co ty tato opowiadasz. Jaka może być alternatywa na powódź?

Ojciec - Kaczki.

 

Cały czas słyszymy o pomocy dla sadowników, producentów wieprzowiny, mięsa drobiowego itd. bo embargo, bo susza, bo powódź, bo robotnicy z Ukrainy nie przyjechali, bo pasze podrożały. Czy choć raz taka pomoc była kierowana do gospodarstw które mają alternatywę? Nawet z pomocy suszowej zostali wykluczeni bo jak mieli bydło czy świnie to zaraz nie było 30% strat i pomoc im się nie należała. Nawet z pomocy PROW gospodarstwa wielokierunkowe nie mogły skorzystać bo pomoc była tak skierowana aby w gospodarstwie był jeden kierunek produkcji. T jest "specjalizacja i ""nowoczesność"" (nowoczesność nie bez kozery ująłem w dwa cudzysłowy). A później ci wyspecjalizowani i nowocześni wymagają pomocy. Tylko tym staroświeckim gospodarstwom nie trzeba pomagać i mimo wszelkich przeciwności trwają.

Nie jest to wina tych rolników którzy poszli w "nowoczesność", a ta nowoczesność i polityka rolna kazała im zapomnieć o alternatywie. Zapomnieliśmy o rynku lokalnym i regionalnym i zachwyciliśmy się możliwością sprzedaży za granicą. Nie dawno ETO opublikowało raport o zarządzaniu ryzykiem w rolnictwie. Polska wypadła fatalnie, choć prawdę mówiąc inne kraje UE nie lepiej.

Zabrakło tej alternatywy w gospodarstwach, zabrakło tej alternatywy w firmach i zabrakło odpowiedzialności u zarządzających gospodarką, a są to zaległości sięgające dziesięcioleci. Ja o obecnej epidemii że będzie przeczytałem trzynaście lat temu, a artykół w naukowym periodyku już wtedy miał kilka lat. Nikogo nie obarczam odpowiedzialnością, ale trzeba z tej sytuacji wyciągnąć wnioski aby Polak nie był i przed szkodą i po szkodzie głupi". Nie chciałem też nikogo obrazić swoim wpisem. Chciałem tylko pokazać czy można było inaczej.

Jeszcze raz przepraszam tych co mogli poczuć się w jakikolwiek sposób dotknięci tym wpisem.

Pozdrawiam!

Posted

No właśnie. Z mojego wywiadu wśród rodziny i znajomych nikt nie przechodził jakoś wybitnie ciężko tego wirusa. Jedni tracą węch inni nie, jedni mają gorączkę inni nie. Przypadki potwierdzone, wiadomo, tym testem co nic nie wykrywa, ale potwierdzone. Jeden wspólny mianownik tych objawów, to tak jak kolega już wspomniał, spore osłabienie zazwyczaj długo się utrzymujące. Gdzieś czytałam, że potem, po jakimś czasie ludzie z głową dostają po tym, ale przynajmniej w moim wywiadzie nic takiego nie było. Nie jest ten wirus taki straszny jak go malują. Na poziomie podobnym do grypy, a takiej afery przy grypie nie przypominam sobie. Wiadomo, przypadki śmiertelne czy wymagające hospitalizacji to są ludzkie dramaty, ale one były i będą. W skali naszego kraju to jest ułamek procenta. Nie można zamykać gospodarki, ani biegać w tych maskach w nieskończoność. A to co najważniejsze w tym wszystkim, to wszystkim umyka. Czyli to jak dobrowolnie dajemy się zniewolic itd. Najgorsze, co się robi z dziećmi..., kto przerabia zdalne nauczanie w domu to pewnie wie o czym mówię. Generalnie dzieci są odcięte od rówieśników, siedzą w tych ekranach i wypaczają umiejętności społeczne. Taką masą łatwiej się steruje, nie mówiąc już, że odporność nie tylko nie wzrasta, a maleje w takich warunkach. Jeszcze te denaturaty na każdym kroku...

Oj Garbata niektórzy obecność denaturatu i spirytusu na każdym kroku,sobie chwalą, ale fakt z dziećmi najgorzej. W nieskonoczoność nie, ale do czasu zakończenia pandemii na pewno. Problem w tym, że grype  się znało i dało wyleczyć, tu choroba była nowością dla wszystkich. Zniewolenie nastapiło przez przyjęcie demokracji więc nie ma nad czym płakać . 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...