W tym roku moja rodzina dostaje same niekorzystne decyzje od ARiMR. Już o tym pisałem w innym wątku.
Ale w tym tygodniu padł rekord: wlepili mi karę za zgłoszenie do upraw obszaru, za który płaciłem już karę 3 lata temu - z tym że wtedy była to kara za jego nie zgłoszenie.
Mój opis z wstępnej wersji odwołania:
[...] Ten obszar zasiedlają rośliny pastwiskowe, sucholubne i bardziej odporne na zadeptanie przez bydło. Być może to zmyliło grafika (choć powinien on być przeszkolony co do rozpoznawania typu wegetacji). Teren ten należy uznać za obszar w pełni czynny biologicznie i użytkowany rolniczo, nie ma najmniejszych powodów do jego wyłączenia.
W kategoriach skandalu należy traktować fakt, iż za wyżej opisany obszar pastwiskowy na rolnika została nałożona w przeszłości kara za jego nie uprawnianie. Wyłączenie tego terenu stanowi więc pokaz niebywałej niedbałości, bądź wybiórczości, w analizie posiadanego przez urząd materiału dowodowego. Obraz kreujący się z działań urzędu jest taki, że niezależnie jak dużą rzetelnością rolnik się wykaże, i tak zostanie za coś ukarany. Jeśli nie za to, że uprawia dany obszar – to za to że tego samego obszaru nie uprawia.