Mariusz100 Posted July 22, 2021 Report Posted July 22, 2021 Wielu rolników ma ciągły dylemat - czy działać na szerokim froncie i działać w wielu obszarach (coś dla wszystkich), czy raczej w wąskim, ale głębokim zakresie (wszystko, ale dla nielicznych). I to jest poważny dylemat. Która strategia jest lepsza? Od dawna wiadomo, że rynek rolny jest niestabilny. Z jednej strony pogoda na wpływ, z drugiej polityka, a z trzeciej światowe trendy i wydarzenia. Konsekwencje właściwej decyzji mogą być ogromne. Od tego może zależeć przetrwanie gospodarstwa. Może wydawałoby się, że szerszy zakres pozwoli rolnikowi utrzymać stabilny poziom przychodów z działalności. W praktyce kryje się w tym pułapka. W takiej sytuacji trudno o efekt skali i doświadczenia. Widać to przy zakupach materiałów do produkcji rolnej czy samej produkcji. W efekcie trudno jest o niskie koszty i rywalizować konkurencją (szczególnie tą, która podjęła się specjalizacji). Co gorsza, zbyt szerokie zakres działania powoduje rozrost stanów maszyn i urządzeń. To zaś powoduje konieczność pozyskania dodatkowych źródeł finansowania tego majątku. To może powodować problemy z płynnością finansową. Jaką decyzję podjąć i co będzie najlepsze w takiej sytuacji? Cóż - nie ma jednej recepty. Każda sytuacja jest inna więc i odpowiedzi trzeba szukać indywidualnie. Jednak są pewne sprawdzone zasady, których warto przestrzegać. Zdecydowanie warto postawić na przemyślaną specjalizację. Jednak ważne jest to, aby wcześniej dobrze ocenić sytuację rynkową. Nawet to klasyczne podejście sił Portera pozwoli ocenić atrakcyjność sektora. Warto ocenić 1) siłę obecnych konkurentów, 2) dopasowanie oferty do potrzeb nabywców i siły tych nabywców, 3) siłę negocjacyjną dostawców, 4) zagrożenie ze strony substytutów czy 5) nowych konkurentów. Bardzo często problemy z wyborem specjalizacji sprowadzają się do tego, że decyzja o wyborze jest nieprzemyślana. Przemyślenie nie daje gwarancji sukcesu, ale minimalizuje ryzyko porażki. Wybór strategii specjalizacji sprawi, że w ewentualnym kryzysie efekt skali i doświadczenia pozwoli na zachowanie dodatnich wyników finansowych. Oczywiście rodzi się też pytanie – co zrobić, aby nie wpaść w pułapkę nadmiernej specjalizacji i nie uzależnić się od jednego rynku? Na to pytanie również trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Rozsądek podpowiada, że może zamiast szukać takiej odpowiedzi, korzystniej byłoby wybrać specjalizację jako strategię, ale z jednoczesnym redukowaniem tego ryzyka. Jest to możliwe poprzez zwiększenie zasięgu geograficznego działalności – dotarcie z wąską ofertą do większej liczby odbiorców. Na pewno nie warto stawiać na jeden kanał dystrybucji i na jeden rynek. Nie jest to łatwe, ale właśnie w tym tkwi źródło sukcesu. Ten dylemat – szeroko czy wąsko - ma wielu rolników. Problem w tym, że muszą sami sobie odpowiedzieć na te pytania. Dlatego polecam wizytę na stronie http://www.cepolska.pl , którą opracowała firma szkoleniowa - doradcza. Myślę, że możecie tam znaleźć sporo wskazówek, co zrobić w sytuacjach, które sprawiają Was trudności. Życzę Wam powodzenia w tych trudnych decyzjach. Quote
Vademecum Posted July 22, 2021 Report Posted July 22, 2021 Najlepiej byłoby nic nierobić, co ruszyć to marne profity albo straty.Rolnik musi myśleć co robić poza rolnictwem by przetrwać, szukać wyjścia w kłopotach dofinansowania gospodarstwa w powiększeniu produkcji to utopia. Cza szukac poza rolnictwem, polecam ! Quote
marek258 Posted August 9, 2021 Report Posted August 9, 2021 Wystarczy mieć łeb na karku i idzie się utrzymać. Teraz trzeba kombinować jak się da, inaczej się idzie z torbami. Quote
Vademecum Posted August 9, 2021 Report Posted August 9, 2021 no, nakombinujesz ale poza rolnictwem, co dziki u mnie narobiły to nieda sie opisać,a zniwa po wodzie to kolejne bagno. Woże pó pół zbiornika zboża w kombajnie bo bagno w polu. Wczoraj ukosiłem D 47 owsa z okładkami ok. 4.5 tony i dopiero dziś byłem wstanie przywieź to. 160 koni i nie poradził sobie, a przyczepe wlokłem ukosami , gdzie nie było kamienia to osie pchały błoto, jakiś armagedon. Bida będzie z uprawą tego. Kombajnem jak sie zatrzymuje to czuć jak siada te 20.cm koła mam 23.1 takie jak w bizoniew. Oj zboża na południu polski nie będzie, grzyb i syf pospolity Quote
Sołtys Michał Posted August 16, 2021 Report Posted August 16, 2021 Kiedyś się kombinowało i miało wszystko po trochę. Dziś można mieć wszystko i się okaże, że żle. Z jednej strony ta specjalizacja w jednym brzmi sensownie i praktycznie, rozsądnie, ale na drugi rok może się okazać, że jesteś bankrutem i nie masz z czego żyć. Kilka srok trzymać za ogon? Świnie, krowy, sad? A może psy hodować i brać za szczeniaka 2 tyś. Żartuję, ale spotkałem się już z czymś takim. Quote
Vademecum Posted August 17, 2021 Report Posted August 17, 2021 Jak masz pólka po 8 - 12 metrów szerokości, a pomiędzy nimi skarpy po metrze i więcej to nie uciągniesz takiego gospodarstwa, równe ok, ale takie schody to ani orać, siać, pryskać Quote
Sołtys Michał Posted August 19, 2021 Report Posted August 19, 2021 Czyli działać na kilku obszarach, tylko skąd brać kasę na to by inwestować na kilka rynków. Każdy ma inny profil. Quote
Vademecum Posted August 19, 2021 Report Posted August 19, 2021 nasz rząd wspiera nic nierobienie, także może pujść w tym kierunku Quote
Sołtys Michał Posted August 25, 2021 Report Posted August 25, 2021 Nie tylko Nasz, trend jest ogólno światowy. Niedługo zalesimy zupełnie słabe pola by mieć nawet taki zysk. Wszystko inne będzie nieopłacalne i za drogie. Quote
marek258 Posted August 25, 2021 Report Posted August 25, 2021 Niech dalej rośnie najniższa krajowa i koszty produkcji, a na pewno się zarąbiście utrzymamy i nikt nie pójdzie z torbami. Quote
DuzyGrzegorz Posted August 26, 2021 Report Posted August 26, 2021 Rolnictwo polskie jest silnie uprzemysłowione, najbardziej w UE. Np. w Polsce jest 80% niosek w klatkach w 460 zakładach (właścicieli jest mniej),a w Niemczech w klatkach jest 20% niosek. Druga sprawa to "wyścig polski". Różni się od znanego w kolarstwie wyścigu australijskiego, że odpada środkowy a nie ostatni. Modernizacja gospodarstw promuje ten wyścig. 500 czy 900 tys na chlewnię pozwala wybudować chlewnię na 2000 świń. Dziesięciu tych co mieli po 200 szt. odpada. Przykłady można mnożyć.Mamy 9,2% użytków rolnych w UE-27. Populacja Polski to 8,5% populacji UE. Jedna trzecia (33,3%) gospodarstw rolnych w UE-27 znajduje się w Rumunii, kolejna jedna czwarta w Polsce (13,7%) i we Włoszech (11,1%).Wartość dodana rolnictwa brutto (w cenach bazowych) w 2019r. wyniosła 10189 mln EUR (5,6% UE). Wartość produkcji rolnej (wartość produkcji w cenach bazowych) w 2019 wyniosła 26358 mln EUR 6.3, w tym wartość produkcji roślinnej 11676 mln EUR (5,3% UE), a wartość produkcji zwierzęcej - 14013 EUR milion (8,7% UE).Mówiąc krótko 5,6% produkcji dodanej (bo przecież ta jest faktyczną produkcją polskiego rolnictwa) żywimy 8,5% ludzi i jeszcze nam zostaje ponad 30 mld zł nadwyżki eksportowej. Cud!?Wracając do tematu to w rolnictwie rodzinnym obowiązuje ekonomiczna zasada malejącej korzyści skali. Oznacza to, że korzyść z każdej następnej jednostki produkcji jest mniejsza. Zatem lepiej jest mieć więcej kierunków niż jeden. Jest pewne "ale". W gospodarstwach wzrastają cały czas koszt stałe co upodabnia gospodarstwa rodzinne do przemysłowych i niweluje ekonomiczny efekt zasady malejącej korzyści skali.Drugą sprawą jest ryzyko produkcyjne. Popatrzcie kto puka do Ministra bo susza, bo robotnicy z Ukrainy nie przyjechali, bo embargo, bo przymrozki itd. Czy to są gospodarze rodzinni mający wszystkiego po trochu czy ci przemysłowi, nowocześni, wyspecjalizowani?Jest taka stara anegdota w której jest odpowiedź na Kolegi pytanie. Ojciec przekazał synowi gospodarstwo. Syn sprzedał wszystkie krowy, świnie, owce i co tam jeszcze było, wszystkie budynki przerobił na kurniki i zaczął hodować kury. Zawołał ojca i chwali się swoimi rozwiązaniami.Syn: Zobacz ojciec. Teraz to mi się żyje. Robię rzut kur, później mam przerwę i mogę pojechać na wczasy. Następny rzut kur i następne wczasy. Tak to można żyć! A u Ciebie na okrągło była robota i robota. Świnie karmić, krowy doić, owce strzyc. I to codziennie niedziela i święta.Ojciec: Synu, w gospodarstwie to musisz mieć alternatywę. Coś Ci nie wyjdzie w jednej produkcji to żyjesz z drugiej, nie wyjdzie w drugiej to żyjesz z trzeciej. A jak masz jeden kierunek produkcji to przy jakimś niepowodzeniu zostajesz z niczym i nie masz z czego żyć.Syn: Po co mi jakaś alternatywa? Przecież kupuję certyfikowaną, badaną paszę, weterynarz cały czas daje leki, po każdym rzucie budynki są dezynfekowane. Co się może więcej wydarzyć?Ojciec: Przyjdzie deszcz, będzie długo padał, zrobi się powódź, kury się potopią i nie masz nic. Nie masz z czego żyć.Syn: Ojciec, jak jest powódź to wszystko szlag trafia. Jaka może być alternatywa na powódź?Ojciec: Kaczki. Pozdrawiam! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.