Właśnie należę do tych pierwszych co twierdzą, że ojciec tak robił i było dobrze więc i ja tak robię. Wiadomo, czasy inne i jak nie mam wzorca od ojca to zastanawiam się co on by zrobił w takiej sytuacji. Kiedy zostawał rolnikiem nie było nawozów, a kiedy kończył z rolnictwem nawozy były takie jak dzisiaj. Przeszedł w tym czasie wodę amoniakalną, azotniak, mączkę fosforytową, saletrę indyjską, saletrę chilijską, kainit, kizeryt i wiele innych których próżno szukać.
Pozwól, że napiszę co mi powiedział mój ojciec o saletrze amonowej i saletrzaku. Dostępność składników pokarmowych jest identyczna jak w saletrze gdyż to ten sam związek chemiczny - azotan amonu (NH4NO3), sól mocnego kwasu i słabej zasady, a co za tym idzie zakwasza. Jon NO3- (saletrzany) jest bezpośrednio pobierany przez rośliny. Jon NH4+ (amonowy) nie jest dostępny bezpośrednio dla roślin musi zostać przetworzony przez organizmy glebowe właśnie do NO3- (jonu saletrzanego). Reakcja chemiczna, oczywiście sumarycznie, wygląda tak:
2 NH4+ + 4 O2 = 2 NO3- + 2 H2O + 4 H+ + E (E to energia bo to reakcja utleniania)
W glebach o odczynie zbliżonym do zasadowego, a więc są obecne jony wodorotlenowe (OH-) z amonowego ulatnia się amoniak w wyniku reakcji chemicznej:
NH4+ + OH- = NH3 + H2O
Saletrzak to saletra amonowa uzupełniona węglanem wapnia i węglanem magnezu (obie sole mocnych zasad i słabych kwasów, a więc mają zasadowy odczyn) w ilości zapewniającej neutralizację tych czterech jonów wodorowych czyli saletrzak nie zakwasza gleby w przeciwieństwie do saletry amonowej. Nawet na kwaśnych glebach rozpuszczający się w wodzie innej niż glebowa (np. deszczowej lub rosie, czyli obojętnej, pH=7) roztwór saletrzaku ma odczyn obojętny więc jon amonowy łączy się z jonem wodorotlenowym i powstaje gazowy amoniak lżejszy od powietrza. W przypadku saletry amonowej nie ma wyrównania pH i odczyn takiego roztworu jest kwaśny, co oznacza, że w takim roztworze prawie nie ma jonów wodorotlenowych i reakcja powstawania gazowego amoniaku nie zachodzi. Zatem saletra amonowa może być rozpuszczona zarówno w roztworze glebowym jak i wodzie opadowej czy rosie, a saletrzak, aby nie stracić części nawozu w formie amonowej wyłącznie może być rozpuszczany w roztworze glebowym. Jon saletrzany działa natychmiast, a jon amonowy musi być przekształcony w saletrzany co zajmuje w zależności od warunków od 3 tygodni do 3 miesięcy okresu wegetacji, więc efekt jest widoczny dopiero przy roślinie następczej. Z widocznymi efektami jest tak jak kiedyś Kolego twierdziłeś o kredzie, że jest to nawóz wapniowy wolno działający, Często na glebach kwaśnych na których brakuje magnezu saletrzak po ulotnieniu amoniaku dostarcza wapnia i magnezu co powoduje że rośliny są bardziej zielone, co przez niezorientowanych w temacie może być odczytywane jako "krótsza droga dotarcia do rośliny". Oczywiście jeżeli saletrzak zastosujemy w sposób uniemożliwiający powstanie amoniaku (czyli azot nie ulotni się lecz pozostanie w glebie) efektu "krótszej drogi dotarcia do rośliny" nie zaobserwujemy.
Oczywiście ta wiedza jest od mojego ojca, człowieka, który urodził się jeszcze za zaborów więc nie warto się tym zajmować i robić tak jak on robił, bo teraz jest nowoczesność i są doradcy z koncernów chemicznych, którzy skończyli studia i w życiu nic nie uprawiali i to od nich należy czerpać wiedzę, a nie od człowieka który wprawdzie całe życie żył z rolnictwa i z tego rolnictwa utrzymywał rodzinę, ale skończył tylko 4 klasy i roczną szkołę rolniczą.
Pozdrawiam!
P.s.
Przepraszam za ironię, ale może zamiast podziału na starych i młodych wprowadźmy podział na mądrych i głupich i zastanówmy się dlaczego nawożenie na poziomie 135,2 kg NPK nawozów chemicznych i mineralnych nie przekłada się na plon i dlaczego polscy rolnicy mają udział dochodu rolniczego w produkcji końcowej 38%, a rumuńscy 54%?
Jeszcze raz pozdrawiam!