Duzo rolnikow ostatnio manifestuje, ze rzad ich oszukal w zwiazku z cenami zboza. Problem w tym, ze rzad a zwlaszcza slabo wyksztalceni pod katem ekonomii ministrowie maja nikle pojecie o ruchu ceny a co za tym idzie ich wszystkie zapewnienia nalezy ignorowoac. Minister dla poklasku powie wszystko a rynek i tak pojdzie swoja droga. Nim przejde do setna tego postu taki przyklad Wam podam. Jak wybuchla wojna z ruskimi na Ukrainie ceny ropy powinny zaszybowac ostro w gore bo logicznie rzecz biorac istnieje ryzyko przerwania jej dostaw a co za tym idzie zachwianie popytem i podaza, tymczasem dosc spory kawal czasu od wybuchu ceny podazaja w dol, jak myslicie dlaczego ? Podobnie sie dzieje z Waszymi zbozami, ktore chcecie uplynnic za jak najlepsza cene. Cena dla przykladu tony pszenicy nie jest dyktowana w Polsce i nie ma na nia wplywu ani minister ani przemieszczajacy sie produkt z magazynow na Ukrainie do magazynow w Polsce - Ukrainskie zboze w Polsce nie ma wplywu na cene tego produktu.
Pszenica, kukurydza czy tez inne plody rolne sa instrumentami finansowymi i to gieldy na calym swiecie wplywaja na ich ceny. Siedze codziennie przed komputerem i kupuje i sprzedaje setki ton wirtualnej pszenicy czy tez kukurydzy w postaci kontraktow finansowych. Moje dzialania a takze dzialania setek tysiecy innych trader`ow maja wplyw na to, ze pszenica dzisiaj kosztuje 650zl za tone a za 6 miesiecy kosztowac moze 1200zl za tone. To my spekulujemy Waszym towarem. Rolnik nie bylby w stanie kupowac i sprzedawac fizycznie tak duzych kontraktow jakie sa co sekunda otwierane na gieldach.
Czujecie sie pokrzywdzeni, to przez Ministra to przez Ukraincow i szukacie winnych. Nawet jakbyscie sie zebrali wszyscy z calej Polski i za jednym zamachem chcieli kupic/sprzedac zboza ktore macie lub ktore chcecie miec, swoim dzialaniem bylibyscie w stanie podniesc cene tego zboza tylko na krotki czas i tylko o pare zlotych. Stanowicie tylko promil swiatowego handlu zbozami i nie macie wplywu na ich ceny. Marnujecie tylko pieniadze na paliwo uczestniczac w blokadach i przeroznych strajkach. Nie wygracie z rynkiem tyle Wam powiem.
Cenie sobie Wasza ciezka prace i zapach zniw. Skoro wygrac z system nie mozecie, moze warto z tym systemem sie zaprzyjaznic. W koncu to sztuka miec najwiekszego wroga za swojeg przyjaciela.
W polowie maja zeszlego roku cena tony pszenicy oscylowala w okolicach 1200zl po czym rozpoczela dlugoterminowy spadek do dzisiaj oscylujac w okolicach 650zl. Pod koniec zniw cena byla w dolku w granicach 720zl po czym zaczela rosnac do blisko 950zl za tone. Ilu z Was sprzedaloby po tej cenie pszenice ? Po 900zl gdyby ktos Wam powiedzial, ze istnieje duze ryzyko obsuwy ceny o 1/3 ? Mysle, ze sporo gospodarzy wyszloby na porzadny plus po ostatnich zniwach gdyby takowy sygnal otrzymali.
A co jesli Wam powiem, ze dzisiejsza cena jest w dolku i kolejne tygodnie moga przyniesc jej silne wybicie z punktu widzenia analizy ekonomicznej ? Czy byloby to dla Was pomocne ? Czy kierowalibyscie sie wskazowkami typu KUP/SPRZEDAJ/CZEKAJBOROSNIE/CZEKAJBOSPADA ?
Co myslicie o takim spekulacyjnym podejsciu ? Czy moglbym Wam jakos w tym pomoc ?