Robert ;-) Posted November 11, 2014 Author Posted November 11, 2014 Tak kaczek mam sporo;-) a gęsiny chętnie bym spróbował ale za nic teraz ich skubac nie chce, musze się jeszcze pochwalić dziś pierwszy raz patroszylem kaczkę:-( Quote
Gusiek Posted November 11, 2014 Posted November 11, 2014 Jak Wy sobie z tym radzicie, ja nawet kurczaka ze sklepu nie umiem przeciąć na pół... No, nie że nie umiem, ale psyche wysiada przy tym. :/ Quote
Robert ;-) Posted November 11, 2014 Author Posted November 11, 2014 Z mojej strony to nie było przyjemne ale cóż niem miałem innego wyjścia, od pewnego czasu wiele rzeczy musze robić sam, ale na szczęście nie musze zabijać. Quote
ania1983 Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 witam Gusia, jak trzeba to się przełamujesz i robisz ja sobie to tak wytłumaczyłam, ze moja psycha daje radę co nie znaczy, ze jest to przyjemność. wytłumaczyłam sama sobie, że skoro mieszkam na wsi i mam warunki na drób, to dlatego mam jeść mięso z hormonami i antybiotykami, do tego wybijane masowo i bynajmniej nie humanitarnie, jak mogę sama sobie wychować i potem mąż może zabić, jest to szybka śmierć dla ptaka, a potem ja mogę to oporządzić i zjeść swoje smaczne i zdrowe mięsko. EKO mięsko no i tyle przyjemności dzisiaj rano mąż musiał zabić naszą ostatnią gąskę gąska miała 16 tyg. naprawdę byłam pewna, ze ta jedna nam sie uchowa. była zdrowa i nic jej nie dolegało. a dzisiaj rano nie mogła wstać siadła na nogi, tak na amen. z doświadczenia już wiem, ze takie gęsi do siebie nie dochodzą, więc trzeba było ją od razu zabić, bo by się męczyła. zupełnie nie mam szczęścia do gęsi w tym roku Quote
Gusiek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Ania, wiele w tym racji, co piszesz I na pewno takie zwierzaki wiejskie lepiej sobie żyją, nie cierpią i nie męczą się, jak te w przemysłowej produkcji. Tylko że ja taka już zwichnięta jestem, mięsa prawie nie jem i coś czuję, że całkiem na wsi przestanę Jak świński ryjek zobaczyłam z bliska, to praktycznie się już do mięsa wieprzowego przemóc nie umiem, bo mi ta morda przed oczami stoi. No ale nie miejsce tu na takie wywody, każdy niech działa wedle swoich zasad Szkoda gąski, nie wiadomo, co jej dolegało? Quote
ania1983 Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Gusia, z tym niejedzeniem mięsa coś jest ja zawsze miesa jadłam mało, ale teraz to gotuję codziennie, bo mój mąż wielki mięsożerca, to taki drugi Tofik pod tym względem nie było miesa, nie było obiadu ale sama mięso jem rzadko. czasem skubnę tylko i mąż zjada, a czasem nałożę na talerz, zjadam dodatki a mięso mężowi na kolację zostaje ale sa takie kąski z mięsa, ze jak robię, to zjem np. pierś gęsia, kaczka którą uwielbiam, czy mielone kotleciki. co do gąski, to właśnie o to chodzi, że nic jej nie było. wczoraj wieczorem sama bez problemu wróciła do kacznika, normalnie jeszcze w kaczniku jadła i przy misce z wodą się chlapała. a rano juz nie mogła wstać nogi całkiem sztywne. siadła i koniec. teraz to już na 200% w przyszłym sezonie gąski kupujemy tylko i wyłącznie w wylęgarni. na razie się zraziłam i nie chcę mieć swoich gąsek małych. zobaczymy jak za rok będzie, nic nie planuję, ale na dzień dzisiejszy będę chciała mieć gęsi tylko na odchowanie i zabicie. ale to wszystko wyjdzie w praniu...piękna jest pogoda, dzisiaj nieco chłodniej bo nie ma słoneczka, ale jak na prawie połowę listopada jest cudowna pogoda i strasznie żałuję, że pod kurą nie wyszło mi więcej kurczaków, bo pięknie by się odchowały. no ale co poradzić...za to cieszę się, ze ten 1 maluszek się świetnie chowa wprawdzie nie rośnie jak na drożdżach, bo paszy sklepowej nie widział na oczy i je to co inne kury dostają, ale jest zdrowy Quote
wiejskieżycie Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Witam. U mnie dzisiaj pogoda nie za ładna, ale poza dwoma kurkami Białoczuba z kaczkami na czele wszystkie ptactwo chodzi wolno. Te ostatnie chociaż mają pełne koryto dyni z kapustą i śrutą w głębi podwórka, właśnie przywędrowały pod chlew z niewiadomych mi powodów. Ewelina cały czas krzyczy. Pod kątem zauważania obcych i swoich jest chyba nawet lepsza od psiny. Cały czas krzyczy. A jak kogoś zobaczy w tym mnie, od razu podnosi raban. Przykro mi z powodu gąski Aniu. Quote
wiejskieżycie Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Nie spać mi tutaj. :) Znowu piszę pod sobą. Gdybym się nie spłukał, już bym do właściciela ptaków z ogłoszenia pisał. http://olx.pl/oferta/indyki-7-miesieczne-CID757-ID7KVSW.html#ff3e0ee912 Quote
JoTeS Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Tanie te indyki, gość ma jeszcze gęsi jak pisze kubańskie za 90zł. Quote
wiejskieżycie Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Gęsi mi się nie spodobały, ale na indykach jest na czym oko zawiesić. Wprawdzie nie wszystkie ze zdjęć, ale na pewno część wygląda na oryginalnie staropolską odmianę. Quote
Robert ;-) Posted November 12, 2014 Author Posted November 12, 2014 Marcin ja nie śpię ale mam robotę i nie mam wolnej chwili Quote
Gusiek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Też nie śpię, ale co mam pisać, jak ciągle plany w powijakach Patrzę sobie na ogłoszenia, żeby rozeznanie mieć. Co to są za kury? Kura marki kura? Nie powinno się rasy podawać w ogłoszeniu?http://olx.pl/oferta/kury-nioski-CID757-ID3jeXb.html#f2749fe553Na moje oko "lajkonika" takie zgrabne i ładne są, a cena normalna?Dobrze kombinuję, że jak mają 14 tygodni, to zaczną się nieść jakoś hmm za 2-3 miesiące? Quote
Robert ;-) Posted November 12, 2014 Author Posted November 12, 2014 Za ta cene myśle że warto dać i to choć są kurki młode, jak sa wolne od horob i temu podobnych to warto kupić;-) Quote
Gusiek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Słuchajcie, a jak już nastanie ten piękny dzień zakupu kurek i pojadę po nie... To w czym ja je mam transportować o retyrety? Quote
Robert ;-) Posted November 12, 2014 Author Posted November 12, 2014 Najlepiej w skrzynkach ale to zależy na jaka odległość chcesz je wieść? ja np kupowałem kury 16 km od domu to wozilem w siatkowych workach po kilka sztuk aby nie miały ciasno i miały dostęp powietrza Quote
ania1983 Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 witam wieczorkiem Marnic, indyki z ogłoszenia cudo Gusia, ja kurki wiozła w kartonowym dużym pudle, ale ja wszystko prócz kóz wiozłam w pudle wieczorem jak co dzień liczyłam drób czy się zgadza. liczba się zgadzała, ale gdzie moja kwoka z malutkim? szukam szukam, a tu patrzę kwoka na grzędzie, a małe ledwo zauważalne mimo, ze białe siedzi na kwoki łapie i skrzydłami całe zakryte aha, a co do kurek z ogłoszenia...ja bym ich nie kupiła. wyraźnie jest napisane z własnej hodowli, kiedyś juz pisałam nt. kur i ich nieśności. kurki które kupiłam w wylęgarni niosły się codziennie, ale juz młode po tych kurkach, mają przerwy w nieśności i niosa się różnie. no i dobra wiadomość mam pewność, że młoda kurka zaczęła się nieść dzisiaj było 16 jaj,a do tej pory miałam 15 niosek i 15 jaj dziennie Quote
Gusiek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Ania, zapamiętane Ale to co oni w tych wylęgarniach takiego mają, czego nie ma gdzie indziej, że jest różnica? Quote
ania1983 Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 nie wiem Gusia, to jest tylko moje prywatne spostrzeżenie. ja kur już nie kupuję, bo mam swoje, ale wiem, ze gdybym zaczynała od zera, to z dzisiejszą wiedzą, kupiła bym te z wylęgarni kury.ale tak jak piszę, to są moje obserwacje, nikt nie musi się z tym zgadzać Quote
Gusiek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Ale moja pani czarownica jajeczna też kazała mi kupić w wylęgarni I sama jak powiększała stadko, czy wymieniała, to też tylko stamtąd brała.Skoro już dwie osoby to samo mówią, a pani moja z baardzo wielkim doświadczeniem kurzastym, to jestem skłonna więcej z tym nie dyskutować i pokornie powędrować tam, gdzie każą Zwłaszcza, że to blisko i kurki tylko pół godziny maksymalnie spędzą w drodze. Quote
Michałek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Ciebie nie obowiązują przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie transportu zwierząt. Jednak obowiązują Cię inne przepisy, w tym przepisy UE. Tak najważniejsze to jest aby w boksie transportowym była odpowiednia ilość miejsca do zajęcia pozycji fizjologicznej, temperatura 10-25 stopni C, odpowiednia wentylacja, odpowiednia ilość ściółki i transport do 8 godzin. Pozdrawiam Wszystkich na Forum! Quote
Gusiek Posted November 12, 2014 Posted November 12, 2014 Złapałam się za głowę i trzymam mocno... Quote
ania1983 Posted November 13, 2014 Posted November 13, 2014 witam czyli widzę, że coś jest z tymi nioskami z wylęgarni skoro nie tylko ja zauważyłam.Michał, ale Gusia napisała, że po kury ma ok. pół godziny. no i na pewno przewiezie kury tak żeby miały wygodnie, ale bez przesady...temperatura, wentylacja...sama jak jadę po zwierzaki to staram się je jak najszybciej i najbezpieczniej i najwygodniej da nich przewieźć, ale jak jest upał, to otwieram okna i to musi wystarczyć. jak jest zimno, a od zwierzaków jest "zapaszek" to może być 2 stopnie, a okna są otwarte. nie mam specjalnego samochodu do przewozu zwierząt i nigdy żadnym krzywda się nie stała, jak jechały ze mną na tylnym siedzeniu osobówki, nawet jak to były kozy spać nie mogę, więc czekam tylko aż sie rozjaśni i idę ptaki wypuszczać Quote
Robert ;-) Posted November 13, 2014 Author Posted November 13, 2014 Witam z rana ;-) jeśli dbają o zdrowie w wylegarni to warto kupić bo u ludzi różne rzeczy się zdążają albo mają jakąś horoby ale są zarobaczone:-( w sprawie niesności to nie wiem nie sprawdzałem, moje juz chodzą od 5,30 ale tylko gęsi i kaczki wyszły, kury śpią, pozdrawiam i miłego dnia życzę;-);-) Quote
ania1983 Posted November 13, 2014 Posted November 13, 2014 Robercie, w wylęgarniach muszą dbać o ptaki i szczepić, bo jak by jaka epidemia im ptactwo opanowała to straty dla nich są ogromne. tak więc nie mogą sobie pozwolić na zaniedbane ptaki.przynajmniej tak mi sie wydaje. Quote
wiejskieżycie Posted November 13, 2014 Posted November 13, 2014 Witam z rana. Dzisiaj po wczorajszych wiadomościach o kolejnym niekorzystnym dla mnie konkursie o nowe miejsce pracy w którym już w przedbiegach zostałem skreślony (chociaż gdyby pracodawca postępował jak powinien, nie powinno mieć to miejsca) nie mam specjalnie nastroju. Ale mówi się trudno i żyje dalej. Jeśli chodzi o kurczęta z wylęgarni i ich nieśność to moim zdaniem sprawa wygląda dość prosto. Kupując tam pisklęta, przynajmniej jeśli nic nie zostanie przez dany zakład wylęgu namieszane, dostaje się to co zgodne z opisem rasy i jej cechami nieśnymi oraz mięsnymi. Dana rasa, nawet jeśli jest mieszańcem innych ras jest selekcjonowana pod pewnym kątem i nie zawsze łączenie mieszańców powstałych z połączenia kur danej rasy daje osobniki tej samej rasy, a co za tym idzie nie dziedziczą one wszystkich cech właściwych rasie. To już genetyka. Co oznacza, że jeśli ktoś kupił w wylęgarni w danym roku pisklęta danej rasy kur i w przyszłym roku sprzedaje pisklęta od nich uzyskane, a tak może być w przypadku ogłoszenia z linku powyższego, to te osobniki mogą się nieść dużo słabiej niż ich rodzice. Jeśli o transport chodzi, to napiszę tak. W warunkach wiejskich, gdzie raczej mało kto zawraca sobie gitarę pewnymi sprawami nikt nie przewozi ptaków w specjalnych warunkach. W 9 na 10 przypadkach jest to zwykły worek lub karton. Nie będę owijał w bawełnę. Ja woziłem perlice, kury, indyki, gęsi w zwykłym worku lub kartonie właśnie. Z tym, że nigdy nie trwało to dłużej niż 30 minut. Jeśli zaś chodzi o ptaki które dostałem pocztą, to był to albo karton z ogromnymi dziurami, albo plastikowe skrzynki po owocach o stosownej do rozmiarów ptaka wielkości. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.