Jump to content

Recommended Posts

Posted

witam :)

Gusia, jak trzeba to się przełamujesz i robisz :) ja sobie to tak wytłumaczyłam, ze moja psycha daje radę :P co nie znaczy, ze jest to przyjemność. wytłumaczyłam sama sobie, że skoro mieszkam na wsi i mam warunki na drób, to dlatego mam jeść mięso z hormonami i antybiotykami, do tego wybijane masowo i bynajmniej nie humanitarnie, jak mogę sama sobie wychować i potem mąż może zabić, jest to szybka śmierć dla ptaka, a potem ja mogę to oporządzić i zjeść swoje smaczne i zdrowe mięsko. EKO mięsko :)

 

no i tyle przyjemności :( dzisiaj rano mąż musiał zabić naszą ostatnią gąskę :( gąska miała 16 tyg. naprawdę byłam pewna, ze ta jedna nam sie uchowa. była zdrowa i nic jej nie dolegało. a dzisiaj rano nie mogła wstać :( siadła na nogi, tak na amen. z doświadczenia już wiem, ze takie gęsi do siebie nie dochodzą, więc trzeba było ją od razu zabić, bo by się męczyła.

zupełnie nie mam szczęścia do gęsi w tym roku :(

Posted

Ania, wiele w tym racji, co piszesz :) I na pewno takie zwierzaki wiejskie lepiej sobie żyją, nie cierpią i nie męczą się, jak te w przemysłowej produkcji. Tylko że ja taka już zwichnięta jestem, mięsa prawie nie jem i coś czuję, że całkiem na wsi przestanę ;) Jak świński ryjek zobaczyłam z bliska, to praktycznie się już do mięsa wieprzowego przemóc nie umiem, bo mi ta morda przed oczami stoi. No ale nie miejsce tu na takie wywody, każdy niech działa wedle swoich zasad :)

Szkoda gąski, nie wiadomo, co jej dolegało?

Posted

Gusia, z tym niejedzeniem mięsa coś jest :P ja zawsze miesa jadłam mało, ale teraz to gotuję codziennie, bo mój mąż wielki mięsożerca, to taki drugi Tofik pod tym względem :P nie było miesa, nie było obiadu :P ale sama mięso jem rzadko. czasem skubnę tylko i mąż zjada, a czasem nałożę na talerz, zjadam dodatki a mięso mężowi na kolację zostaje :P

ale sa takie kąski z mięsa, ze jak robię, to zjem :) np. pierś gęsia, kaczka którą uwielbiam, czy mielone kotleciki.

 

co do gąski, to właśnie o to chodzi, że nic jej nie było. wczoraj wieczorem sama bez problemu wróciła do kacznika, normalnie jeszcze w kaczniku jadła i przy misce z wodą się chlapała. a rano juz nie mogła wstać :( nogi całkiem sztywne. siadła i koniec.

teraz to już na 200% w przyszłym sezonie gąski kupujemy tylko i wyłącznie w wylęgarni. na razie się zraziłam i nie chcę mieć swoich gąsek małych. zobaczymy jak za rok będzie, nic nie planuję, ale na dzień dzisiejszy będę chciała mieć gęsi tylko na odchowanie i zabicie. ale to wszystko wyjdzie w praniu...

piękna jest pogoda, dzisiaj nieco chłodniej bo nie ma słoneczka, ale jak na prawie połowę listopada jest cudowna pogoda i strasznie żałuję, że pod kurą nie wyszło mi więcej kurczaków, bo pięknie by się odchowały. no ale co poradzić...za to cieszę się, ze ten 1 maluszek się świetnie chowa :) wprawdzie nie rośnie jak na drożdżach, bo paszy sklepowej nie widział na oczy i je to co inne kury dostają, ale jest zdrowy :)

Posted

Witam. U mnie dzisiaj pogoda nie za ładna, ale poza dwoma kurkami Białoczuba z kaczkami na czele wszystkie ptactwo chodzi wolno. Te ostatnie chociaż mają pełne koryto dyni z kapustą i śrutą w głębi podwórka, właśnie przywędrowały pod chlew z niewiadomych mi powodów. Ewelina cały czas krzyczy. Pod kątem zauważania obcych i swoich jest chyba nawet lepsza od psiny. Cały czas krzyczy. A jak kogoś zobaczy w tym mnie, od razu podnosi raban.

Przykro mi z powodu gąski Aniu.

Posted

Też nie śpię, ale co mam pisać, jak ciągle plany w powijakach ;)

Patrzę sobie na ogłoszenia, żeby rozeznanie mieć. Co to są za kury? Kura marki kura? Nie powinno się rasy podawać w ogłoszeniu?

http://olx.pl/oferta/kury-nioski-CID757-ID3jeXb.html#f2749fe553

Na moje oko "lajkonika" takie zgrabne i ładne są, a cena normalna?

Dobrze kombinuję, że jak mają 14 tygodni, to zaczną się nieść jakoś hmm za 2-3 miesiące?

Posted
Najlepiej w skrzynkach ale to zależy na jaka odległość chcesz je wieść? ja np kupowałem kury 16 km od domu to wozilem w siatkowych workach po kilka sztuk aby nie miały ciasno i miały dostęp powietrza
Posted

witam wieczorkiem :)

Marnic, indyki z ogłoszenia cudo :)

Gusia, ja kurki wiozła w kartonowym dużym pudle, ale ja wszystko prócz kóz wiozłam w pudle :P

 

wieczorem jak co dzień liczyłam drób czy się zgadza. liczba się zgadzała, ale gdzie moja kwoka z malutkim? szukam szukam, a tu patrzę kwoka na grzędzie, a małe ledwo zauważalne mimo, ze białe siedzi na kwoki łapie i skrzydłami całe zakryte :D


aha, a co do kurek z ogłoszenia...ja bym ich nie kupiła. wyraźnie jest napisane z własnej hodowli, kiedyś juz pisałam nt. kur i ich nieśności. kurki które kupiłam w wylęgarni niosły się codziennie, ale juz młode po tych kurkach, mają przerwy w nieśności i niosa się różnie.

 

no i dobra wiadomość :) mam pewność, że młoda kurka zaczęła się nieść :D dzisiaj było 16 jaj,a do tej pory miałam 15 niosek i 15 jaj dziennie :D

Posted

nie wiem Gusia, to jest tylko moje prywatne spostrzeżenie. ja kur już nie kupuję, bo mam swoje, ale wiem, ze gdybym zaczynała od zera, to z dzisiejszą wiedzą, kupiła bym te z wylęgarni kury.

ale tak jak piszę, to są moje obserwacje, nikt nie musi się z tym zgadzać :)

Posted

Ale moja pani czarownica jajeczna też kazała mi kupić w wylęgarni :) I sama jak powiększała stadko, czy wymieniała, to też tylko stamtąd brała.

Skoro już dwie osoby to samo mówią, a pani moja z baardzo wielkim doświadczeniem kurzastym, to jestem skłonna więcej z tym nie dyskutować i pokornie powędrować tam, gdzie każą :) Zwłaszcza, że to blisko i kurki tylko pół godziny maksymalnie spędzą w drodze.

Posted
Ciebie nie obowiązują przepisy rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie transportu zwierząt. Jednak obowiązują Cię inne przepisy, w tym przepisy UE. Tak najważniejsze to jest aby w boksie transportowym była odpowiednia ilość miejsca do zajęcia pozycji fizjologicznej, temperatura 10-25 stopni C, odpowiednia wentylacja, odpowiednia ilość ściółki i transport do 8 godzin. Pozdrawiam Wszystkich na Forum!
Posted

witam :)

czyli widzę, że coś jest z tymi nioskami z wylęgarni skoro nie tylko ja zauważyłam.

Michał, ale Gusia napisała, że po kury ma ok. pół godziny. no i na pewno przewiezie kury tak żeby miały wygodnie, ale bez przesady...temperatura, wentylacja...

sama jak jadę po zwierzaki to staram się je jak najszybciej i najbezpieczniej i najwygodniej da nich przewieźć, ale jak jest upał, to otwieram okna i to musi wystarczyć. jak jest zimno, a od zwierzaków jest "zapaszek" to może być 2 stopnie, a okna są otwarte. nie mam specjalnego samochodu do przewozu zwierząt i nigdy żadnym krzywda się nie stała, jak jechały ze mną na tylnym siedzeniu osobówki, nawet jak to były kozy :P

spać nie mogę, więc czekam tylko aż sie rozjaśni i idę ptaki wypuszczać :)

Posted
Witam z rana ;-) jeśli dbają o zdrowie w wylegarni to warto kupić bo u ludzi różne rzeczy się zdążają albo mają jakąś horoby ale są zarobaczone:-( w sprawie niesności to nie wiem nie sprawdzałem, moje juz chodzą od 5,30 ale tylko gęsi i kaczki wyszły, kury śpią, pozdrawiam i miłego dnia życzę;-);-)
Posted

Robercie, w wylęgarniach muszą dbać o ptaki i szczepić, bo jak by jaka epidemia im ptactwo opanowała to straty dla nich są ogromne. tak więc nie mogą sobie pozwolić na zaniedbane ptaki.

przynajmniej tak mi sie wydaje.

Posted

Witam z rana. Dzisiaj po wczorajszych wiadomościach o kolejnym niekorzystnym dla mnie konkursie o nowe miejsce pracy w którym już w przedbiegach zostałem skreślony (chociaż gdyby pracodawca postępował jak powinien, nie powinno mieć to miejsca) nie mam specjalnie nastroju. :( Ale mówi się trudno i żyje dalej. :)

Jeśli chodzi o kurczęta z wylęgarni i ich nieśność to moim zdaniem sprawa wygląda dość prosto. Kupując tam pisklęta, przynajmniej jeśli nic nie zostanie przez dany zakład wylęgu namieszane, dostaje się to co zgodne z opisem rasy i jej cechami nieśnymi oraz mięsnymi. Dana rasa, nawet jeśli jest mieszańcem innych ras jest selekcjonowana pod pewnym kątem i nie zawsze łączenie mieszańców powstałych z połączenia kur danej rasy daje osobniki tej samej rasy, a co za tym idzie nie dziedziczą one wszystkich cech właściwych rasie. To już genetyka. Co oznacza, że jeśli ktoś kupił w wylęgarni w danym roku pisklęta danej rasy kur i w przyszłym roku sprzedaje pisklęta od nich uzyskane, a tak może być w przypadku ogłoszenia z linku powyższego, to te osobniki mogą się nieść dużo słabiej niż ich rodzice.

Jeśli o transport chodzi, to napiszę tak. W warunkach wiejskich, gdzie raczej mało kto zawraca sobie gitarę pewnymi sprawami nikt nie przewozi ptaków w specjalnych warunkach. W 9 na 10 przypadkach jest to zwykły worek lub karton. Nie będę owijał w bawełnę. Ja woziłem perlice, kury, indyki, gęsi w zwykłym worku lub kartonie właśnie. Z tym, że nigdy nie trwało to dłużej niż 30 minut. Jeśli zaś chodzi o ptaki które dostałem pocztą, to był to albo karton z ogromnymi dziurami, albo plastikowe skrzynki po owocach o stosownej do rozmiarów ptaka wielkości. :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...