Robert ;-) Posted March 9, 2015 Author Report Posted March 9, 2015 Dominiko przykre ale jeśli nie ma domu dzieci to dorosły człowiek powinien zrozumieć, co się do niego mówi? Nie poddawaj się spróbuj jeszcze raz, ale skoro piszczaly dwa dni to powinny się wykluc stawiam że za małą wilgotność osiągnął, i nie mogły się wydostać, a teraz to Ani sposób splawić jajka i będzie wiadomo czy coś żyje czy nie.pozdrawiam ;-) Quote
ania1983 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Robercie, moim zdaniem inkubator wilgotność może i osiągną, a raczej an pewno, ale jak Dominice domownicy go ciągle otwierali, no to wilgotność niestety, ale spadła i małe nie miały szans się wykluć, najprawdopodobniej udusiły się, bo błonka była za sucha i się nie mogły przez nią przebić Dominiko, a domownikom, ty bym łapy poucinała! Robert ma rację, jak nie ma dzieci, to dorosły powinien zrozumieć. u mnie mąż nie zagląda nigdy sam, jak jest ciekawy, to czeka aż ja bedę otwierała inku... Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Kochani, dorosły jest gorszy jak dziecko!!! Ja nie mam jeszcze inku ale tamtego roku miałam kwoki, to tak mi teś latała co pół godz, łapy pchała pod kury, one się wierciły i pogniotły młode niestety.Człowieku nie przetłumaczysz. Quote
wiejskieżycie Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Ja mam to szczęście, że nikt nigdy nie odważyłby się włożyć ręki pod nasadzone przeze mnie ptaki. Zresztą gdyby ktoś na przykład odważył się spróbować z indyczkami mógłby stracić oko, dlatego nikt nie ryzykował i nie zaryzykuje. Natomiast moje kwoki, nigdy nie nastręczały problemów podczas siedzenia jeśli dobrze sobie przypominam, więc można je dowolnie znosić, nosić, podnosić i przenosić ile dusza zapragnie, oby tylko nie zaziębić jajek. Quote
dominika1989 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Dzieci są ale dorośli też "wiedzą swoje" i przecież stanie pięć minut nad otwartym inku i przekładanie jajek im nie zaszkodzi... Quote
wiejskieżycie Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Nie rozumiem po co się pchają do czegoś za co nie odpowiadają. Dziwni są niektórzy słowo daję. Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Cztery lata temu miałam właśnie takie dobre kwoki.A teraz inne kury mam, żadna kwoka nie da się przenieść w inne miejsce, gdybym chciała.Może następnym razem po ciemku spróbować? Quote
ania1983 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 pochwalę się, że 2 kaczusie już na 100% są czy więcej nie wiem, bo 2 widzę przez szybkę pośpieszyły się, bo termin na czwartek, więc klucie będzie rozciągnięte w czasie i to sporo, ale nic to, niech się zdrowo i ładnie klują moje kwoki też z tych, co to mogę pod nie zaglądać, ale kaczki...broń Panie Boże Quote
wiejskieżycie Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Gratuluję pierwszych przedwczesnych Anno. Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 O jak fajnie! Gratuluję, oj jak ja kocham kiedy coś się lęgnie. Quote
Robert ;-) Posted March 9, 2015 Author Report Posted March 9, 2015 Fajnie Aniu że są małe oby zdrowo się Wykluły wszystkie ;-) Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Młodym kokosiom dałam koguta, bo po śmierci Jacka zostały bez i siadały przedemną. Quote
Robert ;-) Posted March 9, 2015 Author Report Posted March 9, 2015 Iza fajny kogucik;-) jakiś rasowy;-);-) Quote
wiejskieżycie Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Ja kocham jak coś się lęgnie jeśli za chwilę nie choruje. Wybieliłem dzisiaj po raz drugi (pierwsze podejście w sobotę) lokum w chlewie, do którego trafią moje nastotygodniowe kurki. Tyle wapna jeszcze nigdy nie wykorzystałem na tak niewielką przestrzeń. Mam cykora i kurki ciągle siedzą w centralnym za ścianą, gdzie temperaturę mają stale pomiędzy 22 a 26 stopni Celsjusza. Chwilowo dostały nakaz spania, co mam nadzieję wpłynie jakoś na ich apetyt, bo uważam że stanowczo za mało jedzą. Nie wiem co jest z tymi kurami kupowanymi jako podrośnięte i z ich apetytem. Ten mały jedynak który się wykluł je jak wściekły. Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Dzięki, on ma 2 lata jest po moich kurkach, co odeszły wcześniej. Także w obecnym stadzie nie jest spokrewniony.Z tymi kupnymi, czy nawet kurczętami, przyznam rację bo też zauważyłam, zbyt mało jedzą. Niby dziubią, niby nie.No, mnie czeka dezynfekcja co chwilę, w weekend zaczynam znowu. A i wybieg też trzeba. Ech.. Quote
Robert ;-) Posted March 9, 2015 Author Report Posted March 9, 2015 Może Marcinie teraz będą bezpieczne, po takim wybieleniu ;-) a z tym apetytem to nic nie mów moje emu niby miały być głodomory a te ani w ząb nie chcą jeść, jak je necic to jedzą. Quote
wiejskieżycie Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Widocznie matka w naturze tak robi i wtedy młode są chętniejsze do jedzenia. Nic Ci nie pozostaje tylko zostać mamą na pełen etat albo oddeleguj do tego zajęcia kogoś. Moim zdaniem powinny jeść też same, z tym że rozumiem że to nie kurczak i wartość takiego strusia o wiele większa, stąd nerwy, stres i ciągłe zastanawianie się czy zrobiło się wszystko by rosły i się rozwijały prawidłowo. Na pewno to zrobiłeś wcześniej, ale moim zdaniem powinieneś zwracać się z większością pytań do tej osoby od której miałeś jajka. Ona już miała młode, więc sparzyła się na najpowszechniej występujących problemach z tymi ptakami i na pewno wie dlaczego tak słabo z apetytem u Twoich i jak to poprawić. Quote
ania1983 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Robert, nie znam się, ale może u Emu jest tak jak u indyków? one same z siebie jak nie mają indyczki czy kwoki, jeść nie będą. Iza, fajny kogutek Quote
ania1983 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 u mnie własnie nieszczęście się stało coś dopadło mi perliczkę, podejrzewam jastrzębia. w malinach pełno piór, zaraz poleciałam na pole, perliczka miała 2 rany na piersiach, takie jak by dziobnięte, dlatego właśnie podejrzewam jastrzębia, 1 rane na grzbiecie i jedną na szyi szkoda Quote
wiejskieżycie Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 To przykre. Ptak przeżyje? U mnie kiedyś gołąbek z podziurawionym wolem doszedł do siebie po ataku jastrzębia, a był tak ranny, że jedzenie wylatywało mu raną na szyi. Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Łojoj, uda się uratować ją?No u taty też jastrząb gołębia dorwał kiedyś ale pozszywał go i jakoś przeżył. Quote
ania1983 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Perliczka od razu skończyła na pniaku. mąż chciał jej dać szansę, ale krew z gardła leciała jej ciurkiem, w sumie to ledwo przytomną perliczkę już zabrałam. w takiej sytuacji wolałam ją dobić i sama zjeść, niż poczekać aż sie wykrwawi i zdechnie rany na ciele nie były głębokie, i gdyby tylko one, to perliczka dała by radę, ale właśnie ta rana na szyi... a z dobrych wiadomości, to 2 kaczusie które się wykluły są już w pudełku pod lampą kolejne jak te wyciągałam i dolewałam wody, się nadkluwają.czyli kolejne lęgi pewnie w środę a wracając do perliczek...to coś mi się wydaje, że pomyliłam się w identyfikacji perliczek i nie było 4 perliczki i 2 perliki, ale wszystko wskazuje na to, że odwrotnie. bo dzisiaj byłam świadkiem jak biała "samiczka" kryła lawendową samiczkę...muszę się dokładniej w któryś dzień przyjrzeć, bo jak by co, to trzeba będzie 3 perliki na pniak przeznaczyć. ale tak jak piszę, 100% pewności jeszcze nie mam. Quote
Brumbram Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Aniu, gdybym miała zdjęcie głów perliczek to bym Ci powiedziała. U siebie w 100% rozróżniam i u znajomych.Jaką żarówke masz nad pudłem? Pisz wsio, chce się uczyć. Quote
ania1983 Posted March 9, 2015 Report Posted March 9, 2015 Iza, jak będę miała czas [czytaj nerwy] to połapię perliczki i porobię zdjęcia na razie małe mają normalną lampkę biurkową i w nią wkręconą żarówkę 100. ale małe zaczynają pomału wstawać i szukać żarełka, więc z pudełka trafiły do sporo większego kosza wody jeszcze nie dostały, dopiero jak całkiem obeschną, ale żarełko już im dałam, będą chciały to będą jadły Quote
Robert ;-) Posted March 10, 2015 Author Report Posted March 10, 2015 Aniu szkoda perełki ale lepiej samemu zjeść rosół niż jakieś jastrzębie, Czekam niecierpliwie na twoje kaczki;-) co do wieści od babki co jaja od niej mam nie dowiem się:-( bo ona nie kluje młodych tylko sprzedaje jaja a to co wiem to od jej kolegi co on od niej rację je i kluje emu, więc siódma woda po rosole:-( jednak miałem niestety racje jeden jest ślepy więc szanse ma marne:-(Byłem teraz u nich wyspałem wody dałem trochę żarcia pomieszałem patyczkiem to trzy jadły a czwarty pił wodę a potem skubal.pozdrawiam ;-) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.