Jump to content

Recommended Posts

Posted

Witam z wieczora wróciłem do domu a tu gaska padła:-( na razie są dwie kaczki i w jajku piszczy jedna gaska, kiepsko to widzę powinno być już ich więcej,z kury jestem zadowolony twardo siedzi na gęsich jajach;-);-)

pozdrawiam I dobrej nocki;-)

 

Iwcia gratuluję oby było ich jam najwięcej;-)

Posted

Kolego Robercie ty ja zawsze sceptycznie nastawiony :( a jako że klucie sie nie zakończyło to nie masz co narzekać :)

Ja swoich jaj nawet nie prześwietlałem bo spaliły mi sie dwie diody w latarce i guzik widać :( tak więc czekam końcowego efektu bez prześwietlania i mam cichą nadzieję że żadne jajko mi nie wybuchnie :) a co i ile sie wykluje to z tego będę sie cieszył :)

Pozdrawiam

Posted

Robert1983, może musisz mieć trochę "luźniejsze" podejście? Ja się czegoś bardzo chce to często jest na odwrót. no dobra, przynajmniej tak w moim przypadku. Od dwóch lat w hodowli psów podchodzę na zasadzie "jak się uda to super, a jak nie to tez dobrze bo bardziej mi pasuje za pół roku" to pach... miot 7 szczeniąt sie rodzi.... ;) Spokojnie, więc czekaj, co ma być to będzie ....

Posted

No ubije gadzine i tyle. Patrze a pod kwoką z 17 jaj zostało 10. Podeptała małpa kurczaki w jajkach.

 

Iwciu ja nie mam inku jeszcze.

 

Kurki odchowane dostały od wet na odrobaczenie Pyrantesan.

Posted

Szkoda Iza kurczakow:-( mi też w tamtym roku kura zgniotla kilka gasek,

Viki wiem ale co zrobich jak człowiek nerwós, chciało by się coś a tu ci nic nie wychodzi, ja z reguły jestem pesymistycznie nastawiony, teraz czekać tydzień na następną partie,

pozdrawiam;-) miłego dnia;-)

Posted

No tak, bo człowiek czeka i czeka na lęg, a tu idzie wszystko nie tak...

Kwoki mają spokój, nic ani nikt im nie przeszkadza, a tu ci lata znowu po dworze, a jajka zimne leżą. Nawet nie liczę na ten wylęg.

Posted

Witam :)

Klawiatura znowu sprawna, to mogę pisać znowu jak człowiek :D

 

Zaraz na pniaku wyląduję ostatnia kurka, bez obrączki. Szkoda jej, bo ładna, ale gniazda obserwuję od miesiąca, a jej ani razu na nim nie widziałam. Kurka jest taka tylko jedna, więc nie ma szans, abym jej nie zauważyła :(

Jedna kaczka Mulard, trafiła do małych kaczek Piżmowych. Nie wiem co jej strzeliło do łepka, ale wczoraj dziobała mi kaczki :/ A że małe kaczki mają czerwoną lampe, to się szybko uspokoiła :P No ale jeszcze z dzień ją chce z nimi przetrzymać.

Wczoraj byliśmy na rynku, kaczki Pekin, Mulard I Dworki. Ale nic nie kupiłam, męża miałam ze sobą, bo inaczej bym uległa:P Wystarczy mi to co mam, bo kaczek w sumie mam 33 Piżmowe i 10 Mulard. Jeszcze liczę, że chłopakowi się wyklują te Staropolskie, bo chcę od niego kupić młode.

U jednego gościa, kaczki Mulardy tak ściśnięte, że szok!! Zreszta nie tylko u niego, ale u niego jedna kaczka miała cały kuper we krwi, tak ją inne podziobały. Podeszłam, zwróciłam uwagę, ale gość miał to w d... :( Jak szybko tych kaczek ktoś nie kupił, to niestety, ale powrotu mogła nie przeżyć :(

 

Kwoki obie siedzą. Zielona nawet nie schodzi z jaj, więc raz dziennie ją zabieram z jaj i wynoszę na mały wybieg, coby zrobiła co swoje, zjadła i napiła się. Biała kwoka za dnia siedzi pod pudłem. Bo mi schodzi z jaj i idzie na puste gniazdo w stajence. I tam siedzi. A ja nie mogę jej tam dać siedzieć, bo i tak jedno gniazdo już zajęte przez Perliczkę.

Perliczka, też ostro siedzi :) Mam nadzieję, że będą maluszki. Bo niestety, ale już sie przekonałam, że "ostro siedzi" jeszcze nic nie znaczy...

W nocy padł mi jeden kurczak Kochin :( Kolejny jest osowiały, czyli do obserwacji...

 

Indyki i kaczki ładnie rosną :)

Kaczka brązowa którą kupiłam jakiś czas temu na giełdzie, na 99% jest kaczorem. W sumie dobrze, będzie zupełnie nowa krew w stadzie i mogę zostawić kaczki jakie mi się spodoba :P

 

No i chyba tyle z nowości :P

 

Robert, spokojnie, może coś sie jeszcze wykluje. Trzymam kciuki :)

Iwcia, a jakie okolice? W Markowej np. można bez problemu kupić Perliczki. Ale nie wiem jak daleko masz do Markowej...

Iza, no i jednak sprawdziło się, że jak kwoka narwie piór, to nijaka kwoka :( Bo tak jak pisałam, u mnie było to samo.

Posted
Jak kwoka tak latała po dworze, to wzięłam latarkę i poszłam sprawdzać jajka. Widziałam że w jajkach ruszają się, no ale co do piątku może coś przetrwa, chyba że nadal będzie tak biegała to kaput będą. Jak tylko ją chcę kratką przymknąć, to ona automatycznie dyla z gniazda. Pare jaj od niej dałam pod inną kwokę, akurat się zmieściły, no ale wszystkich nie upchnę i tak, nie ma opcji.
Posted

Iza, nie pod kratkę kwokę, bo ona ma nic nie widzieć. chwilę ją przytrzymaj, tak żeby siadła na jajka i jedną ręką trzymasz, a drugą przykrywasz pudełkiem. nic nie bój, nie udusi się, a jak sie boisz, to zrób kilka małych dziur w kartonie. Karton z góry najlepiej jakąś deseczką przyłóż. Szkoda jaj. Jak nie zeżre, to może coś wysiedzi jednak. Wieczorem jak już masz resztę kur zamknięta, to kwokę wyjmuj spod pudła i niech zrobi co swoje i dalej ją musisz złapać i pod pudło. Jak taka franca, to innego wyjścia nie ma.

Iwcia, no to z Sanoka masz kawał. Szkoda :(

Posted

Ooo, pod karton, dobra rada, przyznam że pierwsze słysze o takim sposobie.

Zawsze kratką metalową zasłaniałam, może faktycznie to był błąd, muszę się jeszcze wiele nauczyć. Tak jak mam wiecznie problemy aby kwokę z jajami np w inne miejsce przenieść, no zawsze ucieknie i pójdzie w to gniazdo co wcześniej, gdzie akurat mi nie pasuje, bo np dużo kur się pcha do niego.

Posted

Dlatego, ja jak kwokę przenoszę to przez pierwsze dni siedzi pod kartonem :) Ciemno, to i jej głupoty nie w głowie :P Chociaż jak franca, to i pod kartonem jaja zmarnuje...Ale musisz spróbować :)

Posted

Hej Aniu dobrze że jesteś online;-);-) w inku trzy jaja gęsie nadklute zobaczę jutro rano ci z tego wyjdzie, nadal jest problem z wilgotnościa:-( ale czekam może dadzą radę

dobrej nocy ;-)

Posted
U mnie jedno jajko nadklute pod kurą i tylko jedno. Nic więcej niestety nie okazuje życia. W sumie to na jutro miał być lęg, no ale jest jak jest i nerwy mam jak trzeba. Poczekam jeszcze ze dwa dni, a potem siekiera.
Posted

Robert., a może zwyczajnie dolej więcej wody, skoro problem z wilgotnością? Ja przy kluciu kaczek dolewałam wody do inku 2 razy dziennie. rano i wieczorem, czyli jak otwierałam inku coby kaczuszki juz wyklute wyjąć.

Iza, szkoda maluszków :( wiem coś o tym, bo u mnie w tym roku 3 takie cholery były :/

u mnie jeden Kochin ten co był podejrzany i do obserwacji, wylądował w domu, słabiuteńki jest niesamowicie :( Nie wiem czy przeżyje. To samo Minor. Też taki słaby. nie wiem co im jest. Może niepotrzebnie na pole puszczam? ale ciepło jest, jak jest zimno, siedzą zamknięte bez możliwości wyjścia. latają po całym wybiegu. paszę jadły przez pierwszy tydzień, teraz to jedzą to co kury. czyli wszystko. ale nie paszę. biegunek nie maja. no nie wiem...

Posted

Ciekawe czemu takie słabe, może by jakieś witaminki dać im na wzmocnienie? Czy nie? Tato dawno temu też hodował kurczaki, to dodawał im do wody czosnku. No nie wiem z jakim skutkiem, bo on już sam nie pamięta.

 

A kiedy można rozpoznać kaczorka lub kaczkę u tych piżmówek? Tzn po ilu tygodniach mniej więcej będzie to widać i wogóle po czym rozpoznaje się?

Posted

ch....jest ten rok z kurczakami. Brahma zdechła, Minor tez zdechnie. 2 kolejne właśnie martwe na wybiegu znalazłam. nie wiem, może powinnam je zamknąć w stajence i 24/dobę trzymać pod lampą? No ale cieplutko jest, i to bardzo! normalnie w koszulce chodzę. rano było 15, teraz jest 19 stopni w cieniu, a na wybiegu mam słoneczko, więc tam jest naprawdę ciepło. nie mam pojęcia o co chodzi...nigdy mi małe kurczaki nie padały. jak jakiś miał padać, to max. do tygodnia, a potem już sie ładnie chowały. no i ta inkubacja teraz w inku miała być ostatnia, ale będzie trzeba jeszcze po kluciu zrobić kolejny wsad, bo coraz mniej maluchów zostaje :(

Posted

Iza, witaminy mam takie w proszku, dosypuję codziennie do jedzenia, więc małe pobierają je na pewno.

zawsze małe chowałam przez pierwszy 1-2 tydzień na mieszance, pasza/pszenica/kukurydza/płatki owsiane/owies/kawa zbożowa i ładnie się chowały. a w tym roku cały pierwszy tydzień były tylko na paszy. więc na pewno miały lepszy start. nie rozumiem. chyba będzie trzeba jednego kurczaka zapakować do pojemniczka i jutro niech mąż odda wet. to niech sekcję zrobi. moze jakiś wirus czy bakteria? nie mam pojęcia. nie mam zamiaru wszystkich maluchów stracić...

 

a co do rozpoznawania płci u Piżmówek, to późno :) 5-6 miesięcy chyba :) no chyba, że ktoś sie super zna :)

Posted

Przy takich upadkach warto zrobić rozpoznanie posekcyjne, albo coś z powietrza przecież zimy nie było, albo dzikie ptactwo coś przywlokło ze wschodu i południa albo coś nie tak z paszą kupną - też się zdaża......

Śledzę wasze problemy choć drobiu nie mam - myślę o nim :)

Posted

Vademecum, nie wydaje mi się aby to było coś w jedzeniu, czy powietrzu. bo mam indyki, w okresie koralenia. czyli mała odporność i osłabienie. indykom odpukać nic nie jest. a latają od rana do nocy na wybiegu. młodym kaczkom tez się nic nie dzieje, tylko kurczaki.

Posted

no niestety, sekcji nie zrobię. jedyna weterynarz, która mogła by mi to zrobić i jest najbliżej, bo ponad 16km. ode mnie odsyła mnie do ZHW, oddalonego o 40km. bo jej jutro nie będzie. a dzisiaj nie mam możliwości do niej jechać. do Rzeszowa jutro też nie mam mozliwości. mąż w pracy będzie, a autobusy tak jeżdżą że musiała bym z domu wyjść po 8 i wrócić koło 13, raz nie wyrobię się, dwa nie mogę zwierzaków zupełnie bez opieki zostawić...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...