Jump to content

Recommended Posts

Posted

Marcin, przykre :( Niestety, ale to nie tyle poczta, co człowiek. Bo i kurierom zdarza się rzucać przesyłką na której pisze ostrożnie/szkło :(

Moje kaczki jednak nie w pudełkach na noc. W przedsionku kurnika zrobiłam im na noc takie mini boksy. Na tyle mini, że zmieściła sie woda, żarełko, a i jeszcze sporo miejsca mają dla siebie :) Oczywiście każda osobno...

A rano po kolei będzie trzeba brać po jednej kaczce i rozwalać konstrukcję :P

 

Iza, nie pomogę bo nie miałam takiego przypadku u siebie :(

Posted

Ale numer, wczoraj sprawdzałam perlicze jaja pod kwoką, ma tam te od kobiety pomieszane z miomi zaznaczonymi. W moich pajączki są, a w tych podarowanych nic nie widać. Wieczorem sprawdzę drugi raz, jeżeli pajączków nie będzie, to bankowo czyste będą. Moje samce wzięły się do roboty na maxa hihihi.

Nauczka na rok następny, żeby jaja perliczek pod kwokę zbierać po 10 maja.

Posted
Witajcie, niestety jajka perlicze podarowane okazały się być czyste, jeszcze rozbijałam je po prześwietleniu i faktycznie nic, zero, pustka. Teraz muszę czekać, aż moje perlice na niosą się i może jeszcze jakaś kwoka trafi się. Są u mnie kurki wyniesione ale nie kwoczą nic.
Posted

Hej. Od rana albo osobiście albo telefonicznie dowiadywałem się czy jest do mnie paczka na poczcie, którą wczoraj ktoś do mnie wysłał. Po południu dzwoniłem dwukrotnie i gdybym po nią nie pojechał osobiście dopiero jutro około południa by mi ją dostarczyli. Wolałem nie czekać i zrobiłem drugą rundę do miasta i z powrotem. Z samego rana byłem w mieście pierwszy raz w innej sprawie. Rozpakowuję w domu jajka i oczywiście dwa całkowicie uszkodzone. Mało myśląc od razu dzwonię na pocztę z pytaniem co mam z tym fantem zrobić, bo sobie powiedziałem, że tak tego nie zostawię. Oczywiście telefonu ode mnie nie odbierają. Myślę sobie wyświetla im się numer może, więc proszę siostrę o wykonanie połączenia. Też nie odbierają. Wsiadam na rower z tymi dwoma uszkodzonymi w kartonie i jadę na pocztę. Zaczynam składać reklamację i nagle się dowiaduję, że muszę mieć przy sobie całą zawartość przesyłki, żeby komisyjnie na miejscu została ona zważona, bo inaczej reklamacja nie przejdzie. No więc na rower i jeszcze raz do domu i w drugą stronę. Cały karton rozstawiłem sobie na ladzie w poczcie i zacząłem sobie wypakowywać jajka. Przed jej zważeniem rzuciłem jeszcze, że "proszę jeszcze dwie pianki były w pudełku, bo waga się nie będzie zgadzała". Zważyła i słyszę "idealnie" na to Ja "nie może być inaczej". Protokół reklamacji został spisany, zgłoszenie powędrowało do jednostki nadrzędnej. Na rozpatrzenie reklamacji mają miesiąc czasu. O decyzji zostanę poinformowany pismem urzędowym. Nadchodzi czas na wpisanie wartości odszkodowania jaką sobie życzę. Myślę sobie uszkodzili 2 z 8 więc podaję wartość 2/8 z 500 zł, bo na taką wartość przesyłka została ubezpieczona i wychodzi 125 zł. Jest mi to całkowicie obojętne czy rozpatrzą tą reklamację na moją korzyść czy nie, ale nie po to ktoś zadaje  sobie trud i w ogóle chce do mnie wysyłać paczki, a Ja czekam na ich zawartość, która nomem omen jest dla mnie bardzo cenna, by mi ją uszkadzali.
Na odchodne usłyszałem od Pana z poczty, że "będą płacili", a Ja na to "tak Pan myśli?". Na co On "po to jest ubezpieczenie paczki, będą płacili".
Pozdrawiam będąc strasznie wściekły na urząd poczty polskiej.

Nie darowałbym nawet jednego kurzego jajka. Taki jestem i taki umrę. :)
 

Posted

Siemaneczko;-) no to Marcinie masz się z tą pocztą:-( szkoda jaj może żeby więcej ludzi skarżylo się na jakoś przesyłek, było by lepiej?A tak to jeden na milion złoży reklamacje, u mnie dziś wynioslem trzy gąski pod lampę w jednym pudle jest juz chyba 17 sztuk kaczek i gęsi, jutro przeniose je do większego lokum;-)

Pozdrawiam;-)

Posted
I bardzo dobrze Marcinie zrobiłeś, podziwiam. Ja sama chcę kupić przesyłką jajka ale boję się trochę. Marzą mi się porządne jajka perlicze, może nie potłuką się w czasie transportu. Na razie szukam
Posted

Marcin, no to ładnie się musiałeś wkurzyć. No ale skoro oznaczone ostrożnie, to nie miało prawa sie nic stać z nimi.

Robert, no to ładne stadko :)'

Iza, moje zdanie nt. Perliczych jaj znasz :P

 

 

A u mnie ten preparat co doszedł na kanibalizm, nie pomaga :( Na razie 2 najbardziej agresywne Mulardy są osobno, Piżmowe młode sa osobno. A reszta na wybiegu. Ale chyba trzeba będzie chyba Mulardy dać razem i trzymac osobno, szybko utuczyć i jak najszybciej zabić, bo czasami to mam ochotę siąść i ryczeć z bezsilności. Kaczki dostają twaróg, nawet włączyłam karmę dla psów z puszki. O witaminach nawet nie wspominam bo mają przecież non stop.

 

W nocy padł jeden kurczak starszy :( Wczoraj padł jeden maluszek w domu. Nic mu nie było, a on sztywny :( Coś mi się w tym roku kurczaki te z inku nie wiodą. Liczę, że może jaka kwoka siądzie...Zobaczymy...

Posted

Tak Aniu, znam, wydaje mi się właśnie drogo 60 zł za 20 jaj perliczych plus przesyłka, dodatkowo pan doradza abym samca jednego zabiła, bo niby to samce użytkuje się tylko 2 lata. No nie wiem, nie znam się na tym.

Spróbuje jeszcze do wsi obok skoczyć, może tam uda się dogadać z kimś.

Szkoda tych kaczuszek i kurcząt, u mnie jedno kurcze padło ostatnio też nie wiem od czego. No ale 28 sztuk biega po podwórku, oko cieszy.

Aniu ludzie się dziwią że mi kwoki wysiedziały tyle gadzinki, a im kwoki pouciekały, pomarnowały.

Posted

Hej. U mnie lęgi też pod górę ciągle. Już nawet nie piszę ile jajek wyrzucam spod kwok.

Aniu jaj indyczych dla Ciebie jest już 7. Myślałem, że indyczka usiadła, ale rano posiedziała tak jak całą noc w gnieździe i teraz chodzi, więc pewnie jeszcze się zniesie.

Posted

Iza czyli zdrowie wróciło do twojego drobiu, i fajnie tyle kasy i pracy wlozylas, Aniu szkoda młodych a i ja mam problem z mulardami dwie zamknąłem w klatce na kulka dni, jedna z tych dziobiacych wróciła do stada, na drugiej pies wykonał wyrok wylazla w nocy z klatki i bach kaczki nie ma .

Jak na razie mam wiecej kaczek jak gęsi, ale inku chodzi i pod kurami coś powinno być. Zobaczy się teraz zanim włożę nowe jajka do inku musze go dobrze okazic.

pozdrawiam i miłego dnia;-)

Posted

W sumie to jutro ostatnia dawka leku na robale na 5 dni jest, tego bezkarencyjnego dla niosek i na razie ok. Kurczaki jutro mają też ostatnią dawkę ale Levamolu.

Coś pod kwoką zaczyna się dziać, kurczaki w 2 jajkach piszczą, te które mają być na niedzielę, góra na poniedziałek, chyba wcześniaki będą znów.

Posted
Ano kolego nie sprawdzałem:-( pierwsza rzecz zapomniałem we wtorek wieczorem zajrzeć, ale to nie ucieknie czekam na indyki, coś dziewczyny zrobiły mi smaka na perełki, jak będę w sklepie to zapytam panią ekspedientke czy by nie sprzedała kilku sztuk.
Posted

Jak nie uda mi się załatwić jaj perliczych, to też pójde kupić gotowe perły, tylko sprzedają same młode w kolorze standard, a ja chciałam takie no różnego koloru kilka i też kupuje się mieszane, bo samych np samic nie sprzedają.

A tamte kupne 4 sztuki mam i już 5 tygodni zleciało i ćwiczą wydzieranie się.

Posted

Cześć. Jak myślicie czy takie ostrzeżenie z mojej strony ma rację bytu?

 

"Jeśli zauważę na swoim terenie psa, którego właściciela znam, a który będzie bez opieki i zbyt blisko zbliży się do moich zabudowań, automatycznie powiadamiam straż miejską."

 

Nie chcę przytaczać żadnych paragrafów, choć znalazłbym na pewno odnośnie nie należytej pieczy nad psem. Dłużej nie pozwolę bym Ja pilnował swojego psa, miał go w ogrodzeniu, na noc na łańcuchu, a w nocy by przychodziły mi pod płoty psy, wyłamywały sztachety i prawdopodobnie zaszczeniały sukę. Ileż można. Oczywiście to Ja jestem tym winnym, bo przecież mam czelność mieć sukę w podwórku. No miarka się przebrała. Szczeniąt nikt ode mnie nie weźmie, bo o ile suka jest ładna - wilczur krótkowłosy, o tyle psa którego podejrzewam o nocną eskapadę nie sklasyfikowałbym nawet jako przeciętnej urody kundla. Do schroniska szczeniąt oddać nie mogę, bo to z mojej strony porzucenie i o ile mi wiadomo grozi za to kara, więc zostaję z problemem, bo niestety inaczej tego nie nazwę.

Posted

Masz rację, też bym tak zrobiła. Także mam suczkę na łańcuchu ale na razie żaden kawaler nie pałęta się.

 

2 tygodnie temu kupiłam od pana 2 worki pszenicy za 50 zł, a gdzie indziej inny pan wołał 70 zł.

 

Wcześniaki powoli wykluwają się pod kwoką, stresa mam.

Posted

Marcin, to u Ciebie pszenica za darmo. Ja za mieszankę owies/jęczmień pszenica płacę 50zł. A za pszenicę 60zł, ale nie wiem czy nie podrożała, dowiem sie w przyszłym tygodniu jak będę zamawiała.

Jak by u mnie ktoś miał po 40zł. to ja bym od razu tonę brała, bo to naprawdę super cena, pod warunkiem, że zboże jest dobrej jakości a nie zawilgocone, śmierdzące czy co tam jeszcze...

Kaczki rozdzielone na 2. Z Mulardami rano zrobiłam 5 rundek po 2 na rękę do zagrody, wieczorem to samo. Młode Piżmowe do pudła i do drugiej zagrody. No ale dalej sie gryzą :( Mulardy, to teraz chce jak najszybciej utuczyć, więc wprowadzam im od dzisiaj do ziemniaków kukurydze i na pniaka z nimi. Nie wiem co by jeszcze prowadzić, coby szybciej swoją wagę osiągnęły...Pasza odpada :P Jakieś pomysły?

 

Marcin, przykro z tą suczką :( Jak mąż wróci z pracy, to aż zapytam go jak jest z tymi psami. I co Ty możesz zrobić. Ale to jak wróci, bo teraz jest na poszukiwaniach i nie będę mu przeszkadzała.

Posted

A no, dopiero teraz doczytałam, że za pół metra cena, a nie za metr. No to bardzo drogo u Was za zboże.

Z mężem gadałam i wiem już co i jak. Każde wtargnięcie na zamknięty teren obcego psa, kazał Ci nagrywać. Coby mieć dowód na to, że to ten konkretny pies. Z takim nagraniem spokojnie możesz iść, albo wzywać policję. Czujesz się zagrożony i boisz się psa...

Posted

Niestety całe zajście miało miejsce w nocy. Rano zauważyłem dwie wyrwane w dolnej części płotu sztachety drewniane, przez co powstał otwór który pasuje mi pod względem wielkości do psa, który od jakiegoś miesiąca wszystkie podwórka w okolicy traktuje jako swoje. Do tego tylko sierść na tym otworze, bo pies łatwo nie miał, ale na pewno w nocy być musiał. Nie udowodnię nikomu, że był w nocy, ale w dzień nie raz łazi po moim terenie tuż za płotem i jest w porządku, bo przecież w czym problem. Mogę co najwyżej narobić zdjęć temu psu jak jest u mnie. A co myśli Twój mąż o takim ostrzeżeniu z mojej strony? Czy nie jest to gołosłowne, to znaczy czy w ogóle mogę zgłosić straży miejskiej, że po moim terenie bez nadzoru chodzi pies, którego właściciela znam czyli jednoznacznie można go komuś przypisać? Mleko się już rozlało, bo takich szczeniąt nikt ode mnie nie weźmie. I z problemem jak zwykle zostaje najmniej winny.

Posted

Aniu mam 8 indyczych jajek i to jest liczba ostateczna, bo indyczka już wysiaduje. Wprawdzie puste gniazdo, ale wysiaduje. Zjeździłem dzisiaj pół gminy, jakieś 20 km zrobiłem na rowerze, żeby znaleźć 8 kaczych jajek. Usiadła moja niema kaczka i tak mi jej szkoda, że nie może wysiadywać swoich jaj, że postanowiłem coś jej znaleźć. Szkoda tylko że tak niewiele tych jaj.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...