witam
Marcin, dawniej nie było tak jak teraz koni i to prawda, rolę konia pełniły krowy
co do pola, moje mają jakoś 10a ogrodzonego terenu. wiem, że mało, ale jak na polu jesteśmy to się je wypuszcza i mają nieograniczony dostęp do zielonego. trawę się im kosi, jak mąż kosi w sezonie królikom i kozie, to zawsze więcej ukosi i się daje ptakom. teraz tez je długo puszczałam po południu luzem, ale od 2 ataku jastrzębia, siedzą w zagrodzie.
jaj włożyłam sporo, bo 96 ale wiem, że mi na pewno coś odpadnie, a chciała bym chociaż 60 pisklaków.
co do krów i kur, to prawda nie powinny być na jednym polu, tak jak nie powinny być w jednym pomieszczeniu. tyczy się to nie tylko krów,ale i owiec, kóz, królików...
kombinuję gdzie ulokować małe kaczusie. chciałam zrobić w stajence odchowalnik dla nich, ale najpierw muszę tam po zimie posprzątać. niestety u nas ostatnio ciągle pada i nie ma jak wozem do stodoły wjechać, bo niestety ale wjechać musimy "ręcznie" pod górkę, a po błocie się nie da. dopiero mąż może traktorkiem wyjechać z już pełnym wozem. no i tak czekam...ale jak dalej będzie taka pogoda, a jeszcze trochę ma być, to będzie trzeba zacząć chyba porządki albo z taczkami, albo z dojściem do wozu 3m
z pestkami spokojnie Marcin będziesz na poczcie, to przy okazji wyślesz a przypomnij mi, kiedy Ty robisz rozsadę kapusty? jakoś ten rok przesypiam i już połowa marca, a ja nie mam posadzonych papryk ani pomidorów...
Moje kurki wczoraj miały prawdziwy sukces w jajkach niech by im tak zostało juz, a nie że to był wybryk jednorazowy na 40 niosek 30 jaj a te starsze karzełkowate sie nie niosą, trzymam je tylko z nadzieją, że zakwoczą