Wygląda Aniu na to, że jesteś na drugim miejscu w konkursie. Do aktualnego lidera brakuje Ci 30 głosów. Nie wiele.
Porozmawiajmy o hodowli drobiu
#10961
Napisano 26 marzec 2015 - 14:31
#10962
Napisano 26 marzec 2015 - 14:43
#10963
Napisano 26 marzec 2015 - 15:22
Marcin, za mało się reklamujesz i nikt nie wie, że to Twoje kurczaki
Dzięki za sprawdzenie no to wygrana niedaleko 30 polubień
Dominiko, przykre z tą mykso u drobiu
#10964
Napisano 26 marzec 2015 - 15:51
#10965
Napisano 26 marzec 2015 - 16:47
Aniu, czy wystarczy jak polubiłam to zdjęcie https://www.facebook...&type=1, czy coś jeszcze trzeba zrobić?
Kaczuszki słodkie, więc należy im się polubienie .
#10966
Napisano 26 marzec 2015 - 17:29
Jolu, tak wystarczy polubić to właśnie zdjęcie
bardzo, bardzo dziękuję wszystkim :*
jej, takie dzisiaj ciepło, że indyki ciągle jeszcze na polu są wiadro trawy już zjadły zbieram im co popadnie. nie siekam, trawa jest młoda, więc krótka. a nawet jak się trafi dłuższa, to sobie świetnie radzą od jutra deszcze zapowiadają, jak sie sprawdzi, to indyki znowu będą tylko w stajence siedziały
kaczki jutro kończą 2 tygodnie. jeszcze tydzień je potrzymam w stajence i jak będzie ładna pogoda, to już będą wypuszczane na wybieg. ale kaczki z racji tego, że są w stajence z resztą ptaków, trafią od razu na duży wybieg. jakoś trzeba będzie to z organizować a jak nie, to kawałek im na ogrodzie ogrodzę i będę je wynosiła w pudle i wnosiła kwestia do przemyślenia
#10967
Napisano 26 marzec 2015 - 17:41
#10968
Napisano 26 marzec 2015 - 17:51
Iza, jeszcze nie wiem jak to rozwiążę. czy będą miały coś ogrodzonego dla siebie i wtedy w miarę pogody na polu, czy na dużym wybiegu i wtedy będą sobie musiały radzić i same do stajni w razie co wrócić. tak jak napisałam, kwestia do przemyślenia...
#10969
Napisano 26 marzec 2015 - 19:21
#10970
Napisano 26 marzec 2015 - 19:43
Bo jak nie urok to za przeproszeniem sraczka. Nie może być tak, żeby wszystko było dobrze. Przykro mi. Ja mam to samo. I szczerze mówiąc zaczynam mieć serdecznie dość takich hodowli. Na pocieszenie mogę napisać tylko tyle, że nie jesteś osamotniona i bardzo, bardzo wielu ludzi ma chore ptaki. Z tą różnicą między mną, Tobą i innymi z forum a nimi, że my się martwimy i zawracamy sobie głowę, a inni nie zauważają problemu. Kura choruje, to padnie, jak nie padnie, to się jej głowę utnie i wyrzuci na gnój. Jesteśmy w mniejszości, której zależy, a której łatwo wygrana w nierównej walce z chorobami drobiu nie przychodzi.
Ps. To Twoje zdjęcie profilowe w zakładce z Twoimi fotografiami?
#10971
Napisano 26 marzec 2015 - 19:46
Iza
Marcin ma rację, gdyby każdy się przejmował swoimi zwierzakami, to nie zarażały by się na wzajem. a tak walka z wiatrakami, jak kury mają z innymi kontakt
#10972
Napisano 26 marzec 2015 - 19:48
#10973
Napisano 26 marzec 2015 - 19:50
To nie od wbicia w oko. Nie wierz w bajki. Nagle trzem sztukom miało by się coś wbić. Nieeee. To nie to. Widziałem identyczny objaw u mojej znajomej, ale jako że Ona sobie tym głowy nie zawracała nic więcej nie jestem w stanie napisać.
#10974
Napisano 26 marzec 2015 - 19:51
Dopiero doczytałem ze zrozumieniem. Czyli wychodzi na to, że szeroko rozumiana choroba w podwórku została.
#10975
Napisano 26 marzec 2015 - 19:55
#10976
Napisano 26 marzec 2015 - 20:04
Nie obraź się za to co teraz napiszę. Mam podobne podwórko do Twojego, to znaczy jeśli nie wypuszczę kur na łąkę, choć staram się to robić tak często jak mogę, to na terenie który zajmują praktycznie cały czas poza sezonem letnim nie uświadczysz żadnej trawy. Tylko jakieś babki lancetowe, pokrzywy, i kilka innych chwastów, których nazw nie znam. Takie podwórka niestety sprzyjają rozwojowi zarazków. Dla prawidłowej gospodarki takim podłożem należało by przynajmniej raz do roku wymieniać je w całości na pewną głębokość (na pewno 10-15 centymetrów) a to niestety nie jest rzeczą zbyt wykonalną, w sytuacji gdy dysponuje się ograniczonym terenem. Zostaje więc nierówna walka.
Moim zdaniem, podkreślam moim zdaniem. Trzymanie na jednym terenie kaczek i kur jest bardzo złym pomysłem, jeśli teren nie jest duży. Kury nie powinny pić wody z tych samych pojemników co ptaki brodzące. Jeśli w stadzie nie ma żadnych chorób, można przymknąć na pewne rzeczy oczy. Jednak że kiedy występują w nim choroby, "klimat" jaki na wybiegu tworzą kaczki dodatkowo sprzyja namnażaniu się chorób u innego ptactwa (głównie grzebiącego, które lubi suche podłoże). Są wprawdzie choroby przypisane wyłącznie danemu rodzajowi ptactwa, jednak że niewłaściwy "klimat" terenu zajmowanego przez ptaki wodne czyni środowisko bardziej podatne rozmnażaniu się bakterii i wirusów. Mam nadzieję, że napisałem zrozumiale, bo nie chce mi się edytować postu.
#10977
Napisano 26 marzec 2015 - 20:12
Jutro koleżankę podeśle do wet po leki z karteczką.
#10978
Napisano 26 marzec 2015 - 20:14
Słuchajcie, nie ma co popadać w paranoję. Myko jest w środowisku i koniec. Wilgoć sprzyja jego przetrwaniu i nic z tym nie zrobimy. Nikt nie wymienia podłoża i zarówno kury jak i ludzie żyją. Może okazać się, ze mimo kilku kur z myko reszta będzie zdrowa i nie dojdzie do zakażenia. Najważniejsze to też nie popadać w paranoję,nie przesadzać z witaminami, dbać o warunki i zwierzaki będą się chować. Głowa do góry zaraz wiosna, lato i będzie lepiej.
#10979
Napisano 26 marzec 2015 - 20:16
Poczekaj, bo wspominałaś o tym, że wszędzie z każdej strony ludzie u Ciebie, ale teraz czytam, że w większości to rodzina. Masz takich krewnych, którzy mogą nie wiem jak to napisać, ukraść Twoje ptaki kiedy do Nich pójdą? Nie pojęte. Ja oddaję kury sąsiadom jeśli do mnie przyjdą, Nie wyobrażam sobie jeszcze z krewnymi żreć się o swoje ptaki.
#10980
Napisano 26 marzec 2015 - 20:21
Napiszę jeszcze coś. Znam kogoś u kogo kwoka która wykluła 15 piskląt harczała (nie było to spowodowane połknięciem czegoś, tylko najprawdopodobniej jakimś nieżytem) na całego w momencie kiedy lęgły się pisklęta i po ich wykluciu się była ich matką. Co dziwne, kurczęta odchowały się wszystkie jak jeden (z tym że wybieg po którym chodziły tuż po wykluciu był cały zielony. Właściwie gdzie by nie poszły miały łąkę. Podejrzewam, że coś w tym być musi, bo ani kura ani tym bardziej kurczęta żadnego leku nie dostały (rękę sobie daję uciąć, bo znam właścicieli tych ptaków). Natomiast u mnie kurczęta chuchane, dmuchane, trzymane w cieple po wykluciu, które jednego dnia zaczęły kichać, na drugi dzień potrafiły zmniejszyć liczebność z 60 do 30 sztuk. Wniosek z tego taki, że ten kto nie zauważa problemu traci mniej. Nie wyobrażam sobie jednak siebie nie podającego leku w sytuacji gdy zauważam oznaki choroby w stadzie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych