Iza tanie obrączki są na allegro i sama pewnie kupię a poidła i karmidła też w dobrej cenie
Porozmawiajmy o hodowli drobiu
#11201
Napisano 14 kwiecień 2015 - 08:59
#11202
Napisano 14 kwiecień 2015 - 09:05
W tym tygodniu mają już być piżmówki.
U mnie na razie ta jedna stara perlica się niesie, bo tamte dwie to z czerwca są i jeszcze nic nie niosły. A wczoraj widziałam jak siwa szuka gniazda. Rano wchodzę, a jajko perliczki leży na ściółce, zawsze mi ta stara tak robi, jak jej jajko z gniazda zabiore, to na drugi dzień niesie po kurniku.
#11203
Napisano 14 kwiecień 2015 - 09:37
Iza, wniosek z tego taki, że jaj jej zabierać nie możesz
Moje też niosły raz do gniazda, raz na ściółkę. Ale jedna siedzi ostro, a druga przestała się nieść, albo niesie sie nie wiem gdzie
#11204
Napisano 14 kwiecień 2015 - 09:47
Hej, widzę, że wszystkim się stadka powiększają u mnie po wylęgu i wyeliminowaniu zostało siedem mających ponad miesiąc i tych mających ok 10 dni dwadzieścia cztery
niestety stara gwardia niemal zupełnie przestała się nieść choć wyglądają na zdrowe i nie widzę objawów chorobowych
#11205
Napisano 14 kwiecień 2015 - 10:05
Dominiko, a może kurki się pierza? albo już koniec niesienia?
Ładne stadko się szykuje
U mnie wykluła sie dzisiaj ostatnia kaczka w inku. No to jutro kolejny wsad Raczej juz ostatni w tym roku z udziałem inku, chyba ze kwoki siądą, to dostaną po kilka jaj.
#11206
Napisano 14 kwiecień 2015 - 11:20
Witam. Niestety nie wszystkim się powiększają. U mnie wczoraj 7 kaczek zostało zabitych i spalonych, a dzisiaj pozostała 6 i po kaczkach. Nie przyszło mi to łatwo, ale nie widziałem innego wyjścia. W dodatku kaczki miały tak paskudne oczy, jakich jeszcze chyba nie miały. Najgorsze jest to, że mogę mieć niemal każdy rodzaj ptactwa dostępnego w kraju, a zwyczajnie entuzjazm opuścił mnie całkowicie.
#11207
Napisano 14 kwiecień 2015 - 12:05
#11208
Napisano 14 kwiecień 2015 - 12:11
Marcin, przykre No ale tak jak pisze Iza, może to i lepiej...
Spokojnie, przebolejesz stratę i zaczniesz odnawiać stadko Entuzjazm wróci
#11209
Napisano 14 kwiecień 2015 - 13:18
Marcin okropne co piszesz ale głowa do góry, odkazisz kurnik i jeszcze dochowasz się kur. Przecież nie wytrzymasz bez stada
A te kupne jak się mają? No niestety myko jest cholernie trudne do opanowania.
Aniu no powiem Ci, że codzień przed pracą jem śniadanie w kotłowni, żeby na maluchy popatrzeć one każdemu się podobają i wszyscy o nie dbamy, nawet tata, który już kilka razy zabronił odchowywania drobiu w domu, chodzi ogląda, karmi i się cieszy, ze takie żywe, kolorowe, duże
#11210
Napisano 14 kwiecień 2015 - 15:40
Chwilę temu zabiliśmy 5 kaczek, w tym 3 Biegusy. Te dwa dzisiejsze oczy miały paskudne. Nie mniej niż te wczoraj wybijane. Biegusy oczy miały w pełni zdrowo wyglądające, jednak w okolicy oczu miały ubytki piór i na pewno kaczorowi coś z oka cieknąć musiało. Podejrzewam, że początkowo były w pełni zdrowymi osobnikami i na pewno przez dłuższy czas choroba się ich nie imała. Jednak po tak długiej styczności z chorymi osobnikami widocznie i na nie coś musiało przejść. Nie twierdzę, że były chore, bo z oczu piana nigdy w ich przypadku nie była wydzielana, jednak nie wyglądały tak jak powinny. Obejrzałem każdego ptaka przed zabiciem i w pełni zdrowych bym nie oddał pod nóż. Dwie osoby w okolicy które mają Bieguski z tego samego źródła mają w pełni zdrowe osobniki. W jednym miejscu są to ptaki kupione ode mnie. W tej chwili w zagrodzie została jedna kaczka. Piżmówka. Nie mogłem jej oddać na zabicie, bo jak ją złapałem okazało się (czego się spodziewałem), że waży z palcem w .... tyle co dwa inne dowolnie dobrane kaczki ze stada. Jest bardzo bardzo ciężka, zbita i aż okrągła. U niej nigdy nie widziałem najmniejszych oznak choroby, poza taką że swojego czasu miała problemy z chodzeniem. Nic poza tym. Podejrzewam nawet, że gdyby teraz została wypuszczona na podwórko nie chodziła by prawidłowo, bo na moje oko jest zapasiona i z braku ruchu, a przebywa praktycznie ciągle w skojcu może znowu siąść na łapki. Nie łapałem ich ostatnio, bo podchodząc do skojca miałem je jak na dłoni i widziałem to czego widzieć nie chciałem. Piżmówka co zauważyłem dzisiaj ma wyrwane pióra z piersi. Śmieszne, bo nie wiem czy w ogóle się zniosła choć raz. W części skojca który dzieliła z innymi kaczkami od miesiąca lekko licząc nie przybyło ani jedno jajko. W skojcu obok w ciągu tygodnia przybyło jedno. Nie wiem więc po co rwie sobie puch. Na dzień dzisiejszy zostaje w zagrodzie, bo wydaje mi się, że jest w pełni uodporniona na chorobę, która zaatakowała stado. Wychodzi na to, że im bardziej prymitywna rasa tym bardziej odporna. Na zakończenie dodam, że wszystkie wybite dzisiaj kaczki też zostały spalone w piecu. Takiego mięsa, choćby po okresie karencji moim zdaniem jeść się nie powinno. Dostały taką dawkę antybiotyków, środków na wzmocnienie i witamin, że zwyczajnie nie chciałem nim nawet nikogo raczyć. Na chwilę obecną nie planuję kaczek. Jeśli kiedyś wrócę do nich, to wyłącznie do Piżmowych i absolutnie nie z żadnych wylęgarni. Po przeanalizowaniu wszystkiego stwierdzam z pełnym przekonaniem, że kaczuszki już po wykluciu były chore. Wprawdzie tylko jeden osobnik tuż po wykluciu się i tydzień od wyklucia się wykazywał objawy choroby podobne do tych jakie dopadły stado w okresie dojrzewania i w wieku dorosłym, nie mniej jednak gdyby nie przypadek tego osobnika doszukiwałbym się przyczyn gdzie indziej. Jest mi zwyczajnie szkoda czegoś przy czym chodziłem niemalże rok, a co musiałem wybić.
#11211
Napisano 14 kwiecień 2015 - 15:50
Dominiko tak wyglądają moje wspaniałe (piszę z sarkazmem) kury. Na moje oko, koło niosek to one nawet nie stały.
http://wiejskiezycie.../wpis/9965485#w
Te które zamykały po jednym oku robią to nadal, a ta która miała problemy z chodzeniem znowu ma problem z łapą.
#11212
Napisano 14 kwiecień 2015 - 16:58
Tę z łapką chorą bym wyeliminowała. A co do reszty to ja się nie przyczepiam, moze ja mam spaczony gust ale dla mnie ładne, tylko jeszcze podlotki to i pelni urody nie mają.
#11213
Napisano 14 kwiecień 2015 - 20:14
Zapominam napisać, że kilka dni temu podczas mojej nieobecności w domu (dosłownie godzinę po tym jak musiałem wyjechać) padł kogut Brahmy. Okaz zdrowia, wielki, tłusty, z czerwonym grzebieniem i dzwonkami. Nie mam pojęcia co się stało. Nie było mnie w domu 2 dni, więc mogłem tylko nakazać obejrzenie ptaka. Oglądający niczego nie zauważył. W ten oto sposób siłą rzeczy zostaję z Brahmami bez koguta. Widocznie tak miało być, bo nie planowałem już rozmnażania tej rasy. Nie mogę zrozumieć jednego. Nie zdechnie ptak chory, tylko zwykle ten który jest najwięcej wart, w pełni zdrowy. Ciach i po ptaku.
#11214
Napisano 14 kwiecień 2015 - 20:32
Witam nieciekawa sprawa Marcinie z twoimi ptakami ale lepiej było sie ich pozbyć a niżeli dalej w nie inwestować co na dodatek nie dawało efektu więc pewnie większość osób postąpiła by podobnie
Co do kupna jaj czy osobników z niesprawdzonego miejsca zawsze wiąże sie z ryzykiem
Jeszcze na bąknę na temat "zgonu" zdrowych osobników ja miałem podobną sytuacje w ostatnim czasie z Włoszką kurka zdrowa (tak mi sie wydaje) w niezłej wadze z apetytem a padła i nie wiem dlaczego może jej po prostu serducho nie wytrzymało bo ruchu miały niewiele bo w kojcu siedziały z kogutem w wiadomym celu bynajmniej kura trafiła do ziemi.
Pozdrawiam
#11215
Napisano 14 kwiecień 2015 - 20:38
Gdybym miał wolne środki na pewno nie pozbyłbym się kaczek tylko zrobił im badania laboratoryjne i dopiero wtedy bym zdecydował co dalej. Ale z braku środków, wiedząc że nie zdobędę ich na to, wolałem nie trzymać dłużej chorych ptaków, z których nic już by nie było. Chyba czas odpuścić sobie hodowlę ozdobnego ptactwa i inwestować wyłącznie w to co przyniesie jakiś zysk. U mnie kogut poszedł do pieca. Ptaki zakopuję tylko poza sezonem grzewczym.
#11216
Napisano 14 kwiecień 2015 - 20:44
No proszę, kto to się pokazał Sławek we własnej osobie
Marcin, no to nie dość, że kaczki musiałeś wybić, to jeszcze zdrowego koguta straciłeś
Sławek, a co u Ciebie słychać? Jak ptaki? rozmnażają się
#11217
Napisano 14 kwiecień 2015 - 20:48
Ja Marcinie na całą moją hodowlę patrze troszkę inaczej bo gdybym wiedział że mam jakieś choróbsko TFU TFU TFU którego ciężko sie pozbyć to wolał bym pozbyć sie stada i np. za rok odnowił bym hodowlę bo to co się wyda na leki to lepiej przeznaczyć na nowe stado. Moja "filozofia" wynika z tego że co nie co poczytałem o chorobach i wiem że niektórych chorób nie da sie całkowicie wyleczyć więc to może być syzyfowa praca
Wiem że taka likwidacja to przykra sprawa ale to w końcu dla dobra ogółu.
Pozdrawiam
#11218
Napisano 14 kwiecień 2015 - 20:59
Aniu tak czytałem i czytałem i stwierdziłem że na hodowli drobiu zapanował feminizm więc wolałem czytać a niżeli sie udzielać
A tak na poważnie to w kurniku w porządku, kogutów na obiad jeszcze 10 i 2 kaczki tak więc do lata dożyje w inku zacier siedzi ale dopiero tydzień tak więc jeszcze trochę poczekam hehe ciekawe z jakim efektem będzie w tym roku? poza tym po staremu więc nie będę zanudzał
#11219
Napisano 15 kwiecień 2015 - 06:00
Sławek, jaki feminizm
A zanudzaj, zanudzaj Chętnie się dowiemy co tam kisisz w tym inku
#11220
Napisano 15 kwiecień 2015 - 07:10
Sławek to się spisałes, napisz coś więcej co klujesz i kiedy legi, ale tych rosolow coś mało a do lata daleko.
Pozdrawiam;-)
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych