Gospodyni, a na kiedy termin klucia?
Marcin, sama bym taką ofertę chętnie zamieściła
Napisano 22 maj 2015 - 07:09
Gospodyni, a na kiedy termin klucia?
Marcin, sama bym taką ofertę chętnie zamieściła
Napisano 22 maj 2015 - 10:28
jedna za tydzień, druga za dwa tyg.. a perlica dopiero siedzi dwa dni
Napisano 22 maj 2015 - 19:20
Mam pytanie , czy można po dwóch dniach siedzenia perlicy na jajkach zamienic jaja na inne ? czy bedzie chciała siedzieć na podmienionych jajach ? będą przecież zimne ... chcę zamienić bo dostałam 15sztuk jaj, jaja są od ozdobnych kur ...
Napisano 22 maj 2015 - 20:58
Napisano 23 maj 2015 - 11:19
Napisano 23 maj 2015 - 12:17
Gospodyni, nie wiem jak zachowa się Twoja perliczka, ale moja siadła na 1 jajko i po 2 dniach jak widziałam, że się rozsiedziała, to czaiłam się w stajence kiedy schodzi z jaj i idzie na wybieg za potrzeba Wtedy zabrałam to jedno jajko i podłożyłam do gniazda w którym siedziała 14 jaj perliczych. Siedziała pięknie Ale tylko 3 tygodnie...No cóż, mam nadzieję, że Twoja będzie bardziej wytrwała No i jaja śmiało moim zdaniem możesz podłożyć Tylko właśnie jak jej nie będzie jaj.
Iza, no to oby się ładnie wykluły i w takiej ilości
Ja dzisiaj nastawiam inku. 8 jaj Indyczych od Marcina, 11 jaj Perliczych od Marcina i 13 jaj od moich Perliczek, no chyba, że jeszcze dzisiaj jedno zniesie.
Napisano 23 maj 2015 - 14:18
A mi się wydaje, że indyczka, która 3 dni temu skończyła wysiadywać i nie miała chęci wodzić maluchów, właśnie się niesie. No moje ptaki są wybitne, jak nic.
Napisano 23 maj 2015 - 18:06
Napisano 23 maj 2015 - 19:07
Anno od indyków moja mama dzisiaj nakryła jak perlik krył jedną z perliczek. Najjaśniejszą w stadzie, o romanse z którą w życiu bym go nie podejrzewał, tak więc jest jednak szansa, że te jajka ode mnie mogą być w jakimś stopniu zapłodnione. Będziesz je prześwietlała za jakiś czas? Pytam bo moja znajoma z okolicy chciałaby kilka ode mnie a nie wiem czy w ogóle Jej je dawać. Czekam na cynk po pierwszym prześwietleniu.
O i oczywiście indyczka się zniosła. Zwariować z nimi idzie. 3 dni po wykluciu się piskląt pierwsze jajo na powrót. Do tego raczej zapłodnione, bo indor ją krył. Oby reszta nie zwariowała. W sumie to chyba czas wystawić na sprzedaż lub ubić Ireneusza.
Napisano 23 maj 2015 - 23:56
Marcin, jak tylko będzie coś widać, to jajka będę prześwietlała Z racji innej budowy skorupki Perlicze jaja nie prześwietlam w 2 dniu Tylko najgorsze jest to, ze ja Twoje i moje razem włożyłam i jak by co nie będę wiedziała czyje odpadną, bo nie podpisałam. Niby myślałam o tym, coby z ciekawości potem wiedzieć, ale zaniechałam pomysł, bo i po co mi ta wiedza?
Tak więc dam znać, ale nie napisze czyje jaja
Napisano 24 maj 2015 - 06:38
O Ty.
Napisano 24 maj 2015 - 16:37
Napisano 25 maj 2015 - 07:03
Hej. Moim indyczkom na mózg siadło na finiszu. Gdyby mogły 2 z nich dzisiaj rano by mnie zabiły dziobami i skrzydłami. Do tego stopnia wstąpił w nie diabeł, że jedna z nich wchodziła na gniazdo z takim impetem że uszkodziła do krwi pisklęta w dwóch już nakłutych jajkach. Prawdopodobnie nie uda się ich uratować, bo jeśli wyjmę je z jajek będą miały nie zasklepiony fragment na brzuszku którym łączą się z resztą jajka i będzie im ciężko do końca to wchłonąć. Tyle pilnowania 4 tygodnie i wystarcza kilka sekund, przy takich ptakach jak moje.
Napisano 25 maj 2015 - 07:21
Napisano 25 maj 2015 - 08:29
Witam
Marcin, a po co ta indyczka w ogóle schodziła z gniazda w czasie klucia się małych
U mnie kury, jak się klują pisklaki, to już ostro siedzą i nigdzie nie chodzą, więc gdzie ona chciała iść??
Ech, jak tak piszesz o tych indyczkach, to zaczynam sie bać co będzie u mnie za rok
Robert, to u Ciebie wylęgarnia na całego ;D
Ja dzisiaj poślę jednego Mularda najbardziej agresywnego i przy okazji największego na pniak. Jak by jeszcze ze 2-3 tyg. pochować go, byłby sporo większy, no ale po wczorajszej długiej obserwacji, on jest najbardziej agresywny w stosunku do innych kaczek...
Robert, duży Emuś
Napisano 25 maj 2015 - 09:18
Sprawa wygląda tak, że ta indyczka która uszkodziła jajka dosiaduje już jajka spod innej indyczki. Jajka były podkładane kilka dni po sobie i ta która wysiaduje ostatnio podłożone, nie powinna słyszeć pod sobą tych wcześniej się klujących. Więc klujące się dokładam innej, która już wykluła swoje, a która w życiu do odchowania żadnych piskląt nie dostanie, bo ją znam i wiem do czego jest zdolna. Pisklęta uratowałem. Ale tylko dlatego że hoduję indyki i w ogóle ptaki od lat, dlatego wiedziałem na ile mogę sobie pozwolić przy lęgach. Właśnie kolejna gromadka z tymi nieborakami włącznie grzeje kuperki pod kwoką.
Robercie to chyba samiec, co? Nie mogę oglądać zdjęć nowych ptaków, bo jeszcze mi się zachce je mieć i co wtedy. A w tym roku i tak na za wiele sobie pozwoliłem, choćby z tymi bażancimi jajami.
Napisano 25 maj 2015 - 09:27
Ps. Moje indyki najchętniej w ogóle tydzień przed kluciem się piskląt nie schodziły by z gniazd. Nawet moje zsadzanie nic nie da, bo one ani nie jedzą ani nie piją. Stoją napuszone tuż przy drzwiach wejściowych do chlewa, za które je wyrzucam za wsiarz i tak czekają aż minie około 10-15 minut i na gniazdo pędzą na złamanie karku.
Napisano 25 maj 2015 - 11:02
Napisano 25 maj 2015 - 16:11
Witam , policzyłam dokładnie i jedna z moich kwok siedzi już 22 dzień . Nie mam jak sprawdzić jaj bo kwoczka siedzi twardo ...nie słyszę żeby coś pod nią piszczało... a śniły mi się w nocy kurczątka
Napisano 25 maj 2015 - 16:28
Nie na marne śniły się mi kurczątka byłam teraz sprawdzić,podniosłam kwokę a tam piszczące kurczątko reszta się kluje trochę mnie kwoczka podziubała, ale warto było
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych