Porozmawiajmy o hodowli drobiu
#11981
Napisano 23 czerwiec 2015 - 10:31
#11982
Napisano 23 czerwiec 2015 - 10:45
#11983
Napisano 23 czerwiec 2015 - 15:58
Mam jedną perełke, która wyróżnia się od pozostałych bo tamte są standart a ta ma biały spód i białe skrzydełka jakaś krzyżówka kolorów
#11984
Napisano 23 czerwiec 2015 - 16:09
#11985
Napisano 23 czerwiec 2015 - 16:10
dzięki za podpowiedź
#11986
Napisano 24 czerwiec 2015 - 05:38
#11987
Napisano 24 czerwiec 2015 - 05:44
#11988
Napisano 24 czerwiec 2015 - 06:37
#11989
Napisano 24 czerwiec 2015 - 06:40
U mnie szału nie ma, niestety. W sobotę musieliśmy zabić i spalić jedną z dorosłych gąsek. Niemal się dusiła, każdy oddech łapała z trudem, potrząsała głową wydając przy tym świszczące odgłosy i tak schudła, że była już cieniem samej siebie. Nawet do chlewa z zagrody nie dawała już rady dojść. Po pełnej kuracji 2 lekami nie zauważyłem poprawy. Myślałem, że może gąska coś zjadła co zaległo jej w przełyku lub w wolu i stąd problemy z pobieraniem po karmu i tym wszystkim innym, ale nie. Po zabiciu jej u kolejnej pojawiły się podobne objawy. Od wczoraj podaję gęsiom Tylbian. Siedzą w chlewie z zasłoniętymi oknami, tak żeby żadne światło nie wpływało niekorzystnie na lek. Dawkuję go 5 gram na litr wody. Podam przez tyle dni na ile mi go wystarczy bo to raptem 100 gram i jeśli nie zadziała, to druga gąska zostanie zabita. Do tego całe mnóstwo innych kłopotów w podwórku. Nawet nie chce się pisać.
Robercie szkoda gąski. Każdego ptaka przy którym się chodzi nawet najmniejszego czy najmniej cennego szkoda. Nie po to przy nich chodzimy by oglądać jak chorują lub zdychają. Ale niestety nie zawsze wszystko zależy od Nas.
Moja kaczka jak wysiadywała to była aniołkiem, a jak już wykluła to stała się diabłem w kaczej skórze i piórach. Bije mnie po nogach. Rzuca się całą swoją masą 3 kg na mnie łamiąc mi przy tym wszystkie kości. Jak taran sunie po ściółce na tych swoich krótkich łapkach, myśląc że jest w stanie zrobić mi krzywdę. Ma swoje dzieci to ich broni, ale nie wiedzieć czemu też przede mną. Zna mnie przecież i nie powinna się na mnie rzucać. Czekam na 3 gąski. Później 12 kaczek, 11 kurcząt i po lęgach. Szczerze to Wam powiem, że mam dość. Zasuwam od rana do wieczora przy drobiu i przy tym moim polu. Czasami w dzień nie mam już na nic siły. A ręce to mam już tak zniszczone i bez sił, że nie mogę nawet opakowania cappuccino otworzyć. Jak się cieszyłem z lata zawsze, tak w tym roku nie.
#11990
Napisano 24 czerwiec 2015 - 06:58
#11991
Napisano 24 czerwiec 2015 - 07:05
Wszystkim Janom, Danutom i Emiliom, obchodzącym dzisiaj imieniny wszystkiego najlepszego życzę.
Nie wiedziałem, że dzisiaj Danuty, a przecież mam taką jedną w zagrodzie. Dam jej więcej śruty w pojemnik.
Właśnie sobie obliczyłem, że lekko licząc na polu mam wsadzone w tym roku 1700 sadzonek kapusty późnej. I jeśli cena będzie taka jak w zeszłym roku czyli 25 groszy za kilogram, to zbiorę tylko tyle ile potrzebuję, a resztę zostawię na polu nie zebraną, żeby zgniła. Za takie pieniądze przy cenie sadzonki 40 groszy od sztuki, nie zamierzam nikogo dorabiać.
#11992
Napisano 24 czerwiec 2015 - 07:16
Mam gąskę wyklutą niedawno, która jako dorosły osobnik jest warta nawet 300 zł, ale patrząc na nią nie liczę na to, że wyrośnie, bo jest kolejnym ptakiem z którym już coś się dzieje co nie powinno. Ręce człowiekowi opadają nie raz. Nie chwalę się niczym jeśli już mam takie ptaki w podwórku, bo zwykle nic z tego nie wychodzi, że je mam. Tak jak kaczki z tamtego roku.
#11993
Napisano 24 czerwiec 2015 - 08:03
Witajcie, macie tyle pozytywów w Waszych hodowlach że tylko czytam i zazdroszczę. A negatywy? Na drzewo z nimi!!
#11994
Napisano 24 czerwiec 2015 - 08:03
#11995
Napisano 24 czerwiec 2015 - 08:24
Witam
To widzę, że wszędzie jakies straty
Ja nawet już nie piszę o moich bo nie mam siły 2 dni temu jak zamykałam ptaki i robiłam obchód w zagrodzie, czy aby na pewno nic nie zostało, znalazłam martwą kurkę Podrostka, kurka z początku kwietnia jak sie nie mylę
Wczoraj martwa mała perliczka I to dziwną śmierć miała, w życiu nie spotkałam sie z takim przypadkiem. Kwoka przyszła do jedzenia i zobaczyłam, że perliczka sie jej uczepiła tak, że nie puszcza. Chciałam ją wziąć i co sie okazało? perliczce w koło szyi okręciło sie kurze pióro i mała się udusiła Zupełnie nie wiem jak to mozliwe, ale jednak możliwe. Szkoda małej, no ale co mam zrobić.
Indorek jedynak na razie ma sie dobrze i oby tak zostało. Potem zrobię zdjecie maluszkom, miałam wczoraj ale zapomniałam, a jak sobie przypomniałam, to już nie miałam siły iść po aparat...
Kwoki się tolerują, siedzą w 2 przeciwnych kątach Ale jak sie spotkają przy korycie razem, to walka! Na szczęście małe nie cierpią przy walkach. Ot, kilka wyrwanych piór i tyle. Wczoraj taką wojnę zrobiły przy mnie, a po 2 min. siadły dosłownie koło siebie i wołały maluszki A najlepsze jest to, że małe nie mają swojej kwoki, tylko chodzą raz do jednej raz do drugiej A skąd wiem? Nie po kurczakach, a po indyku jedynaku Kluł sie pod czarną kwoką wczoraj siedział pod białą, a teraz jest pod czarną
Kolejna kura chyba chce kwoczyć. Jedna z zielonych chodzi już jak kwoka, ogon rozłożony w pióropusz i głos typowy dla kwoki. Na razie nie siada w gnieździe, no chyba, ze ma gdzieś gniazdo na dziko zrobione, ale nie sądzę, bo na noc mi wszystkie do stajni wracają.
Laik, zapraszamy do pozostania z nami na dłużej, a nie tylko na jedno zdanie
Zmykam, męża uprosić coby mi skosił pokrzyw dla indyków To im taką płachetkę, czasami 2 noszę dziennie W pobliżu pokrzywy się pokończyły, ale jedna prawie sąsiadka ma pole koło nas, zaniedbane i na tym polu rośnie w zasadzie tylko pokrzywa
#11996
Napisano 24 czerwiec 2015 - 08:44
Aniu, ja tu siedzę i śledzę od rana do nocy tyle że nie mam o czym pisać. Moje zielononóżki rosną, przychodzą mi do nóg jakby prosiły żebym już je wypuścił na wybieg. Ale jeszcze kilka dni poczekają. Wybieg jest ogrodzony leśną siatką więc u dołu muszę doczepić siatkę nylonową o drobnych oczkach. I to wszystko, niewiele - prawda?
#11997
Napisano 24 czerwiec 2015 - 09:53
Aniu u mnie w tym roku z tym zaplątywaniem się piskląt w kurze pióra jest to samo. To znaczy było na początku jak kurczęta były malutkie. Dwa razy co najmniej odklejałem kurczaka spod brzucha kwokom, bo inaczej by się maluchy podusiły. Nie wiem w jaki sposób, bo też nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałem w podwórku. Na szczęście jak maluchy podrosły, problem się skończył. Teraz kaczce maluchy na łapach się zaczepiają i jak ją podnoszę do góry to maluchy ma przyklejone pazurkami do łapek. Ale to nie problem.
#11998
Napisano 24 czerwiec 2015 - 14:15
U mnie tak zaplątują się małe perliczki, kwoka to kochin miniaturowy, do innych kwok inne pisklęta się tak nie przyczepiają
#11999
Napisano 24 czerwiec 2015 - 21:24
Witam.Spotkał mnie problem z drobiem mianowicie kurczak dostał ciężki oddech,łyka powietrze i słychać gwizdek u pozostałych są delikatniejsze obiawy,ale pewnie sie nasilą...Prawdopodobnie to zapalenie oskrzeli tak mi sie wydaje,wiecie jakie lekarstwo podać czy w ogóle to da się wyleczyć?
#12000
Napisano 25 czerwiec 2015 - 05:38
A tak wogóle mały perliczek jest osowiały w domu na obserwacji.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych