dobre i 9
Porozmawiajmy o hodowli drobiu
#12121
Napisano 08 lipiec 2015 - 10:31
#12122
Napisano 08 lipiec 2015 - 11:10
#12123
Napisano 08 lipiec 2015 - 11:49
no tak to fakt duża śmietelność.........
#12124
Napisano 09 lipiec 2015 - 04:55
Jak rozumiem kwoka miała 18 jajek. To trochę za dużo gdyż kura ma problem z prawidłowym obracaniem jajek. Jednak ja podejrzewam także choroby. Nie koniecznie klasyczne, być może fizjologiczne. Za mało informacji na to aby podać przyczynę. Zielononóżka to delikatna rasa, a bardzo trudno dostać zdrowe jajka. W tej sytuacji proponuję Karmazyny. To najbardziej odporna rasa i miła w chowie przyzagrodowym.
U mnie w tym roku tylko 4 kurczaki więc zostaję ze starym drobiem. Pozdrawiam!
#12125
Napisano 09 lipiec 2015 - 06:25
Gęsi coraz bardziej podobają mi się, są jak dobry piesek. Wczoraj sąsiadka szukała mnie po podwórku i chciała wejść do kurnika, nie wiem po co jak byłam w domu, wystarczyło zapukać. Nie weszła do kurnika bo w drzwiach stały gęsi i ją pogoniły ładnie ale darła. Nigdy tak nie widziałam ale one syczały jak żmije i biegły z rozłożonymi skrzydłami na nią. Ot, ma nauczkę żeby nie kukać gdzie jej nie potrzeba.
Na izbie chorych została jedna kura do doleczenia, wczoraj tam trafiła. Gile z nozdrzy jej lecą i charczy. Denerwujące jest to, że nie złapało od razu wszystkich kurek, tylko tak po kolei.
#12126
Napisano 09 lipiec 2015 - 07:40
Było cudnie....
#12127
Napisano 09 lipiec 2015 - 20:46
Michałku, kwoka miała 20 jaj razem, 2 jajka były w jakby cienkiej skorupie i zgniotła, wtedy zostało 18 jaj. Kwoka jest duża, mieszaniec Brahmy.
Taka kura to maksymalnie 11 jajek. Decyduje nie wielkość lecz upierzenie które jest bardzo rzadkie i potocznie mówiąc "zimne". Jak obejmie jajka skrzydłami to pod skrzydłami nie ma puchu i tam idzie zimne powietrze. Tylko na środku jest ciepło. Generalnie rasy południowe w naszych warunkach nie nadają się na nasadki.
Czy ta chora kura potrząsa głową?
W małych stadach leki powinno się podawać w zastrzykach. Doustnie to chore pobierają mniej.
Pozdrawiam!
#12128
Napisano 10 lipiec 2015 - 05:26
#12129
Napisano 10 lipiec 2015 - 05:42
Iza współczuję. Na pocieszenie mogę tylko napisać, że nie jesteś sama w ciągłej walce z czymś. U mnie wczoraj wieczorem pod indyczką w pióra zaplątał się jeden najmłodszy gęsi pisklak i się udusił. Chodzę do nich często, ale nikt nie jest w stanie być we wszystkich miejscach równocześnie. Jak to zauważyliśmy, gąska już wisiała martwa na brzuchu indyczki. Do tego jedna ze starych gąsek padła w nocy sama. Miała takie same objawy jak ta którą niedawno zabiliśmy. Padła sama. Nawet lepiej, bo dzisiaj miałem kazać ją zabić. Była wrakiem. Diagnoza nieznana. 4 antybiotyki nie zadziałały. Dwukrotne odrobaczanie nic nie dało. A jak by tego było mało w nocy padł jeden indyk. Tego nie zapowiadało kompletnie nic. Mają dwukrotnie uprzątany skojec dziennie, żeby siedziały w suchym, a i tak znowu coś.
#12130
Napisano 10 lipiec 2015 - 07:58
#12131
Napisano 10 lipiec 2015 - 08:11
Perliczki podchodzą pod dzikie ptactwo. Może dlatego są odporniejsze. Co nie oznacza wcale, że nie mogą być nosicielami ukrytymi czegoś.
Do strat z wczoraj i z rana doszła kolejna. Malutka kaczuszka z najmłodszych padła. Po tej się tego przynajmniej spodziewałem, ale to marna pociecha i tak.
#12132
Napisano 10 lipiec 2015 - 11:53
Iza, powiem Ci tylko, ze ten lek do dzioba, to pikuś Ja co dzień przez 8 czy 9 dni, już nie pamiętam, podawałam tak lek 14 indykom To dopiero jest "impreza" każdego z grzedy ściągnąć wieczorem, potem otworzyć dziób i wstrzyknąć, a w między czasie patrzeć i nie pozwolić żadnemu z podłogi wejść na grzędę, coby leku nie brakło i żaden indyk nie dostał go dwa razy Dałam radę, dasz i Ty. Już z gorszymi rzeczami sobie radziłaś :*
A ja się wczoraj Marcinowi pochwaliłam, że chwilowo spokój z lisem, no i przylazł :/ Chodził tak długo, aż zabrał mi kogutka Brahmy :/ A miałam tylko parkę, i teraz została tylko kurka Od dzisiaj Ciapek znowu na łańcuszku i pilnuje od środka.
Dzisiaj u Mulardów sądny dzień. Zła jestem, że nie biliśmy wszystkich wtedy jak był czas, tylko przez upały odpuściłam sobie. Wtedy waga 3,5kg. a teraz 2,5kg. Jeden 3 kg. Mam nauczke na przyszłość :/
Perliczka ma gniazdo w moich kwiatkach, zniosła tam 16 jaj, ale nie wiem czy coś z tego będzie, bo jedną noc spędziła w stajni. Teraz dalej siedzi...
Marcin, ech nie zazdroszczę takich strat
#12133
Napisano 10 lipiec 2015 - 21:24
Michałku, czytam i rozumiem co piszesz. Chora kura dostaje lek do dzioba od razu, jeszcze nie potrząsa głową. Tamte były mniej chore i dostawały lek do wody i to z zalecenia wet przez 5 dni, a ta jedna ma do dzioba brać tydzień. Wcale nie tak łatwo samemu jedną ręką otworzyć kurze dziub a drugą wstrzyknąć lek do środka, nikt mi przy tym nie pomoże przecież. A kura niby taki zdechlak a szarpie się porządnie. I to są właśnie kurki takie, z których połowa weszła w nieśność. Nie rozumiem czemu choroba przyszła teraz, przecież tak ciepło jest, upały, sucho.
Dlatego o wiele łatwiej podawać lek podskórnie lub domięśniowo. Staram się ustalić na co chorują Twoje kurki. Zacznij od wyparzenia karmideł i poideł. do wody dodaj jakiś środek odkażający, choćby nadmanganian potasu. Nie pamiętam jak ta wirusowa choroba się nazywa, ale przenosi się oprócz drogi kropelkowej poprzez paszę i wodę. Nie mam 100% pewności bo nie opisałaś objawów na oczach i zatokach. Oczy pewnie są zaropiałe a zatoki lekko zapuchnięte.
Kiedyś kurnik pryskało się roztworem kreoliny albo wapna świeżo gaszonego. Teraz są pewnie inne preparaty.
Aniu musisz lisa "przekonać" że dieta drobiowa do zdrowych nie należy. Miałaś zamiar te Brahmaputry rozmnażać? Kury są słabo dostosowane do naszych warunków i dlatego trudne w chowie. Koguty w przypadku ataku drapieżnika bardzo często się poświęcają. Są bardzo opiekuńcze i nie atakują mniejszych. Pewnie dlatego lis go wziął. Pozdrawiam!
#12134
Napisano 11 lipiec 2015 - 05:29
Co do lisów to u nas jest ich w cholerę, sąsiadce ciągle kradną wolno chodzące kury.
#12135
Napisano 11 lipiec 2015 - 07:22
W wypadku Mykoplazmy jest pienista wydzielina z oczu a opuchlizna zatok jest tak silna że deformuje głowę. I tak łatwo nie schodzi, ale często te choroby występują razem. Możesz też zaszczepić kury. Koszt szczepionki to trzydzieści kilka zł plus to co zedrze z Ciebie weterynarz. Podnieś karmiki i poidła z ziemi wyżej. W kurniku zapewnij dobrą wentylację aby nie było zapachu amoniaku. Jeżeli będziesz kupować wentylator to kup sufitowy i zamontuj w ścianie. Najlepiej na lato drzwi zastąp siatką. Grzędy na jednej wysokości. Możesz tez dawać zioła tak jak na grypę u ludzi czyli czosnek, jeżówkę itp. Pozdrawiam!
#12136
Napisano 11 lipiec 2015 - 08:39
Dopiero dziś mogę stwierdzić na 100% że wygrałam z kanibalizmem u kaczek piżmowych. Wszystkim odrosły pióra całkowicie i są razem, wreszcie spokój przynajmiej w tej kwesti.
#12137
Napisano 11 lipiec 2015 - 09:24
Wreszcie jakieś pozytywne wieści. Załamać się można czytając te wszystkie problemy. Czyżby mnie też to czekało w przyszłości?? U mnie zielononóżki jakoś narazie dobrze się rozwijają - odpukać. Są u mnie już miesiąc czyli połowę swojego życia.Jastrzębie krążą ale zaatakował tylko bocian. Na szczęście wyhamował tuż nad sznurkami rozwieszonymi nad wybiegiem. Ciekawostka!!
#12138
Napisano 11 lipiec 2015 - 09:42
#12139
Napisano 12 lipiec 2015 - 09:18
pozdrawiam i miłego dnia;-)
#12140
Napisano 13 lipiec 2015 - 07:48
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych