Ja nie mam chyba wyjścia, bo muszę koniecznie wiedzieć jak jakościowo przedstawia się młodzież z drugiego lęgu, żeby dobrać odpowiednie stado na kolejny rok. Gdybym miał jeszcze jakieś wolne miejsce w chlewie i mógł wydzielić kurom teren tuż przy chlewie, to pewnie tym wyskubanym pelerynki by odrosły, ale niestety nie mam takiej możliwości.
Dzisiaj sprzedałem chyba ostatnie ogórki. Niestety się właściwie skończyły. Szkoda, bo klienci dopisują, tylko towaru nie ma, przez co zmuszony jestem odprawiać ludzi z kwitkiem. To pierwszy rok, kiedy w ogóle sadziłem ogórki z zamiarem sprzedaży. Wszystko było robione na wyczucie. Gdybym wiedział posadziłbym więcej i sprzedał wszystko od ręki. Niestety rynek wyczuć łatwo nie jest. Wiem tyle, że za rok na pewno posadzę znowu ogórki z zamiarem sprzedaży. Bo przy już w tym momencie ponad 240 słoikach z ogórkami robić w przyszłym roku nie zamierzam ich w ogóle.