Porozmawiajmy o hodowli drobiu
#13461
Napisano 08 październik 2016 - 21:18
Ponadto mam inne plany dla miejsca które zajmuje drób wiec trudno.... .
coś za coś .
#13462
Napisano 09 październik 2016 - 06:54
Wykruszają nam się drobiarze. Wyandotta jest ładna jak dorośnie bo kurczaki są brzydsze niż ustawa przewiduje. Cream legbar też nie znam. Wiem że niosą się na niebiesko. Widziałem tylko pisklaki. Pozdrawiam Forumowiczów!
#13463
Napisano 09 październik 2016 - 09:40
No to straty poważne no ale niewiele można zrobić gdy choróbska dokuczają a co będzie na miejscu drobi jeśli można wiedzieć czyżby jakieś "egzotyczne okazy"
Tak Grzegorzu drobiarzy tu niewielu no ale widać inne zajęcia ich pochłonęły dlatego też nie zaglądają
pisklaków Wyandotta nie widziałem jedynie podrostka u Ani a dorosłe okazy widziałem na zdjęciach dlatego napisałem że to ładna ozdoba podwórka.
Cream legbar z tego co przeczytałem to rasa alaczubatek znosząca niebieskie jaja tak jak napisałeś heh to dopiero ciekawostka jak by tak podobierał rasy to na Wielkanoc nie trzeba by jajek malować
Pozdrawiam
#13464
Napisano 09 październik 2016 - 10:25
wstawcie jakiś link do tych kur bo wymówić trudno a zapamiętać nazwe jeszcze gorzej
#13465
Napisano 09 październik 2016 - 11:19
Bez pana sie Kolego obejdzie heh to te bawoły Ci nie wystarczą a tak na poważnie to warto coś do pomieszczenia wstawić bo szkoda co by wiatr hulał w pustych ścianach.
O tych Cream legbar to za wiele nie znalazłem bo większość stron to nie po naszemu ale tu co nie co jest
Pozdrawiam
#13466
Napisano 09 październik 2016 - 12:00
coś poczytam o tych rasach
#13467
Napisano 09 październik 2016 - 20:50
Wyandotta jest duża i ładna ale długo rośnie. Zarówno koguty jak i kury są spokojne. Lęgły się ok. tydzień po Wielkanocy a jeszcze trudno odróżnić koguta od kury. Grzebienie mają jednakowe. Te większe to chyba koguty. Fawerole (to te co sąsiad pytał co to jest) już zaczęły nieść, ale koguty jeszcze ze dwa tygodnie muszą rosnąć. Włoszki już dawno się niosą, a z kogutów rosół już dawno był. Porcelanowe może za miesiąc będą na rosół. Pozdrawiam Forumowiczów!
#13468
Napisano 30 październik 2016 - 20:21
Cisza w eterze czyżby drobiarzom kury wyzdychały?
U mojego drobiu po staremu choć obecnie z jajkami szalu nie ma ale wcześniej dość dobrze sie niosły tak że pewnie teraz mają przerwę co by odpocząć a bynajmniej tak mi sie wydaje.
Pozdrawiam
#13469
Napisano 30 październik 2016 - 20:53
#13470
Napisano 02 listopad 2016 - 13:09
Witam
Dawno mnie nie było, ale nie mam praktycznie czasu, a jak mam czas, to mało ochoty na życie netowe. Obecnie co innego zaprząta moją głowę...
Ale do rzeczy. Kury mi sie pięknie niosą, narzekać nie mogę, bo bym zgrzeszyła. Młode zaczynają się nieść. A młodych mam całe 3 kurki I jeszcze 3 będzie bliżej wiosny się niosło. Indyczka siedzi na jajach. Oznaczyłam sobie jakieś 10 kur co się na pewno niesie, a reszta nie ważne czy się niosą czy nie, idzie na pniak. Teraz jak pracuję, nie mam tak czasu. Poza tym, mam nadzieję, że indyczka chociaż kilka indyków wysiedzi, więc będzie trzeba miejsca. Planuje kupić "chłopa" dla gąski Balbiny. Więc miejsca na 2 gęsi musi być. Perliczki to chyba jak na razie wszystkie zostaną i o rosole z nich mogę pomarzyć Poczekam do przyszłorocznych lęgów....
Poza tym wszystko ok.
Pozdrawiam wszystkich
#13471
Napisano 02 grudzień 2016 - 22:30
Witam,przed chwila zalozylem tu konto zeby specjalnie napisac,mam pilne pytanie,szukam porady.
Wpisujac w wyszukiwarke moj problem,trafilem na ta strone http://www.rolnik-fo...drobiu/page-513Nie przeczytalem calego watku poniewaz jest zbyt dlugi.
Mieszkam na wsi,mamy kury od zawsze,na wiosne bedzie 2 lata jak kupilismy kilkadziesiat kur,do wiosny nie wiele ich przezyje.Od zawsze kury zdychaly i kupywalo sie natepne,u innych na wiosce tez tak bylo.Pytajac rodzicow czemu nie spytaja weterynarza,odpowiadali tylko ''a co on tam pomoze,stare sa i zdychaja.''Ile kura wedlug Was ma zyc?
Opis kury wyglada tak,chodzi osowiala,ledwie zywa,po rozcieciu jej sa grudki na watrobie i czasem gdzies indziej tez,w srodku czesto taka spuchnieta.Nie ma grudkow na miescie i kosciach.W linku ktory podalem przeczytalem ze czlowiek nie moze zarazic sie gruzlica i moze jesc to mieso,a tu czytam cos innego-Wykonać badania bakteriologiczne. Rygorystyczna odkażanie pomieszczeń hodowlanych, oraz sprzętu.Stosowanie mat odkażających. Zwłoki ptaków oraz odchody należy spalić.Leczenie i dawkowanie uzgodnić z prowadzącym lekarzem weterynarii.http://mojeptaki.info/archives/901''Zalecenia co do bazantow.
Te padniete kury daje psom do jedzenia,spalam w slomie zeby nie bylo pior,wykrajam wnetrznosci i daje skrzydelka,ludka,czasem tez pusty korpus.Moje pytanie brzmi,czy moge to robic???Czy psy sie nie zatruja?Robie to od lat i nic sie nie stalo,wogole nie wiedzialem o niebezpieczenstwie,nie slyszalem o zadnych gruzlicach itp.Dopiero dzis znajoma wyslal mi ten link o bazantach http://www.bazanty.p...Tubeculosis.phpPrzerazilem sie,ze moglem zaszkodzic swoim ukochanym psom.Prosze o porady,jesli macie kontakt z weterynarzem czy moglby ktos spytac w mojej sprawie?To dla mnie bardzo wazne.Osoba ktora mi to wyslala co do miesa psom,odpisala tak '' Ewentualnie tylko po długim gotowaniu, tylko jeśli chorobowych zmian nie obserwuje sie w mięsie i kościach, oczywiście bez wnętrzności. I musiałbyś to mięso pozyskiwać w masce ochronnej na twarzy i rękawiczkach. ''Niestety nie moge tego robic.Z tego co czytam,nie da sie uniknac tej gruzlicy?Kury maja duzy wybieg nad stawem,a w srodku nie wiem moze i troche ciasno,ale tragedii chyba nie ma,moge sie mylic.Jestem w rozterce szkoda mi wyrzucac te padniete kury.Czesto jest tak ze zdycha jakas co ok 2 tygodnie.Prosze o rady.
#13472
Napisano 02 grudzień 2016 - 23:52
Zacznij od profilaktyki. Zdezynfekuj kurnik i wybieg. Zapewnij odpowiednią wentylację aby w kurniku nie było duszno i wilgotno. Eliminuj z chowu kury mające wodnistą biegunkę. Zbilansuj dawkę pokarmową. Na koniec skontaktuj się z weterynarzem. Na przyszłość dobieraj rasy do warunków i nie kupuj odchowanych kurcząt lub niosek. Pozdrawiam Forumowiczów!
#13473
Napisano 03 grudzień 2016 - 09:07
A jakie mam kupywac,tzn rodzice?Czy to mieso mozna dawac psom ??
#13474
Napisano 03 grudzień 2016 - 09:14
Wentylacja-moge uchylic troche okno,ale teraz jest mroz,w moich stronach nawet do -20,czy to nie zaszkodzi?
#13475
Napisano 03 grudzień 2016 - 10:05
Nie wiem jakie rasy ale nie zaszkodzi. Lepszy byłby wentylator wyciągowy. Kupuj pisklęta ze sprawdzonego źródła. Ja kupuję jajka z hodowli zarodowej i kluję. Mięso najbezpieczniej dawać po obróbce termicznej bez wnętrzności. Mogą się nauczyć jeść kury. Pozdrawiam Forumowiczów!
#13476
Napisano 03 grudzień 2016 - 14:27
Nagralem filmik,jak ten kurnik wyglada Nie wiem jakiej rasy,na nagraniu Pan oceni.Rodzice kupuja 6-8 tygodniowe kury na jarmarku.Nie wiem czy rodzice zrobiliby tak jak Pan,z tej hodowli zarodowej,nie wiem czy tkaie cos tez tu jest(ok Suwalk)Co Pan sadzi o tym kurniku?Jest tam chyba ok 40 kur,bylo ok 100,wiec duzo padlo.Na pytanie mamy czy nie jest za ciasno odpowiedziala ze nie bo na fermach przeciez sa scisniete.Wywietrznik jest jeden na gorze w 1:53,powinno byc ich wiecej?Ile?I czy to ze sa az przy suficie nie przeszkodzi w wietrzeniu?Jest ich wiecej tylko zatkane,kiedys to nie byl kurnik.Uchylilem okno,rodzice by sie zdziwili bo pomysleliby ze kury zamarzna.Dzisiaj robiac to nagranie zauwazylem dwie kury w zlym stanie,tak wygladaja przed zdechnieciem,uwazniej je sfilmowalem.
I nie zdychaja u Pana te kury?Ile czasu zyja?Psy nie naucza sie jesc kur,nie maja do nich dostepu,musze znalezc jakiegos specjaliste weterynarza od chorub drobiu ktory oceni czy psy moga jesc to mieso.
Jesli chodzi o wilgoc,to w 2:36 pod tymi grzedami moze byc jej najwiecej,nie wiem czy te wywietrzniki umieszczone tak wysoko nad tym miejscem cos by pomogly.A i te okienko w 0:55 przy ''podlodze''poza zima jest otwarte w ciagu dnia,wiec wywietrzenie jest a i tak zdychaja
#13477
Napisano 04 grudzień 2016 - 01:19
Nie urodziłem się panem z co jestem wdzięczny Panu Bogu.
Z Twojego tekstu wynika że jesteś człowiekiem myślącym a nie lemingiem, bez urazy oczywiście.
Ja miałem bardzo podobnie jak kupowałem kurczaki odchowane. Zielononóżek po roku zostawało 1/3, karmazynów 2/3. Wyciągnąłem ze strychu stary inkubator z XIX wieku (naftowy), przerobiłem na elektryczny sterowany mikroprocesorowo i problem się rozwiązał. Jajka biorę z drobnych hodowli, a także wymieniam z hodowcami na tym Forum. Co do długości życia moich kur to stara zasada. Chłop je kurę jeżeli kura jest chora lub chłop jest chory. Raczej nie trzymam kur dłużej niż 4 lata, a kogutów dłużej niż dwa lata. Wyjątkiem jest kogut rasy Feniks o imieniu Wróbel, ale to inna historia. Co do ras to mam użytkowo-ozdobne, Bielefeldy, Wayendotty, Fawerole, Włoszki, Amrocki, Minory, Maransy, Araukany, a także użytkowe Susseksy i Karmazyny.
Twoje to mieszańce rodów i ras użytkowych oparte głównie na Rhode Island Red z domieszką Maransa i Amrocka.
Co do samego kurnika to jest w porządku. Przydałoby się bielenie. Mam zastrzeżenia co do grzęd. Ja zawsze ustawiam grzędy poziomo na jednej wysokości. Jeżeli są z kantówki to powinny mieć co najmniej 5 cm szerokości pod łapką i brzegi zaokrąglone aby nie ranić lub odgniatać łapek. Karmiki najlepiej kupić plastikowe i podwiesić do sufitu aby kura nie wchodziła karmika i nie mogła go zanieczyścić odchodami. Tak samo z poidłami. Jedna kura ma gruźlicę, a druga jarzębata prawdopodobnie też.
Obsad może być 3-4 kury na 1 kwadratowy powierzchni kurnika. Nie wiem co do wybiegu.
Sądzę że z gruźlicą zostały zakupione.
Pozdrawiam Forumowiczów!
#13478
Napisano 04 grudzień 2016 - 10:45
Dzieki za odpowiedz,dostalem tez taka:
''Zacznijmy od tego, że to jest katastrofalna umieralność, nawet jak na gruźlicę. 60% padło, to jest coś niewyobrażalnego. Przy 10-20% zachorowalności można by mówić, że część była za słaba. Kura normalnie żyje 10 lat, cały czas sie niesie, rekordzistka u mojej babci dożyła prawie 20-stu. **j z taką robotą, żeby ich tyle padało.
Przygłodzone też są, jedzenia mają za mało i byle jakiego. Kura musi mieć jakieś źródło białka (owsianka, kukurydza). Jedno ptaszysko wpieprza solidną garść jedzenia jak nic, albo i lepiej.
Na noc okienka nie zostawiaj, bo rzeczywiście zamarzną i tym szybciej zdechną!!!!! W dzień trzeba wietrzyć. U nas na wsi kury wypuszczają z kurników nawet zimą, chyba nie na długo, może na godzinę-dwie, ale sobie chodzą na powietrzu. Na pewno jest to korzystne dla zdrowia fizycznego i psychicznego ptaków.
Na moje oko to ten kurnik jest wystarczający dla 100-120 kur. Trzeba przewiercić wiertarką kilka dziurek w drzwiach na samym dole (po przeciwnej stronie do wietrznika), żeby zapewnić napływ powietrza. Przydałoby się podstawić drabinkę do okna, zamontować parapet i umyć szyby, żeby sobie kury mogły tam siedzieć w świetle. Te, które siedzą na żerdziach są zdrowe, na ile ja się na drobiu znam. Reszta jest podejrzana o zarażenie. Należałoby je izolować, a te zupełnie chore poddać eutanazji (bo już i tak im - tym dwóm - nie pomożesz - to jest stan agonii). Tylko resztę zarażają. Dodatkowo mają zniszczone stawy i kości, ledwie się ruszają. Gorączkę też mają. Przedłużanie cierpień zwierzęcia w tym stanie jest niehumanitarne.
Brak ściółki. Trzeba podsypać trochę siana/słomy, szczególnie w te miejsca, gdzie najwięcej srają. I oczywiście wymieniać jak najczęściej (do czasu usunięcia zarazy - palić zużytą). Do zrobienia jest podłoga (z gładkiego betonu) i usunąć trzeba to śmieci i luźne cegły, bo tego nie idzie wyczyścić. Drewniane zawalidrogi też do wypieprzenia.
Ściany do wyskrobania, uzupełnienie tynku, wymycia i wybielenia wapnem, jak to starzy dawniej robili i jakoś pomagało. Ogólnie ze dwa dni roboty.
O takich drobiazgach jak szorowanie karmideł i poideł to już nawet nie wspominam, bo mi się to oczywiste wydaje.''
#13479
Napisano 04 grudzień 2016 - 11:39
Tak czytam i pozwolę sobie wtrącić swoje pięć groszy
Mianowicie usunąć chore kury z stada a resztę odizolować do innego pomieszczenia, skontaktować sie z weterynarzem i podać im profilaktycznie leki z tego powodu że pomimo że wyglądają zdrowo to nie znaczy że nie są już zarażone
Co do samego kurnika to całkowita dezynfekcja i wywalenie niepotrzebnych gratów i oczywiście ich zniszczenie, bielenie też wskazane.
Kury jak wspomniał Grzegorz najprawdopodobniej były kupione chore ale to ogólnopolskie zjawisko bo znam sporo osób które kupują kurczęta a później polowa albo i więcej zdycha dlatego dobrze jest kupować ze sprawdzonego źródła a nie na targu gdzie sprzedawca prawdy nie powie bo przecież dla nie go liczy sie zysk dlatego też musi "towar" zachwalać.
Co do dawania padłych kur psom to ja nie jestem zwolennikiem takiego rozwiązania. Ja osobiście gdy jakaś padnie to idzie do dołka
Pozdrawiam
#13480
Napisano 04 grudzień 2016 - 12:27
jak są gorsze warunki pod różnym względem to warto więcej zapłacić za odchowane i wprowadzić do siebie jak będzie cieplej. Zaawansowana wiosna. Starsze zwierzęta są odporniejsze na choroby i trudniejsze środowisko.
http://www.rolnik-fo...drobiu/page-513
Tu ktos napisal zeby kupywac juz odchodowane
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych