Jump to content

Recommended Posts

Posted
Pewnie tyle z nich mięsa co z B. Moja szarańcza je jak by koniec świata miał nadejść, a przyrosty raczej marne. Chodzi o B., bo reszta w kupry idzie jak ta lala. B. już dorosły i widzę, że na amory zaczynają się coraz silniej zbierać. Może do jesieni jakieś jajo wpadnie kacze. :)
Posted

Witam po paru dniach nieobecności.

Niestety i ja zanotowałem stratę jednej kaczuszki staropolskiej.

Przedwczoraj gdzieś się zawieruszyła. Pół dnia jej nie mogłem znaleźć. Już myślałem, że albo jakiś zwierz, albo znalazła jakaś dziurę i poszła sobie :(. Wieczorem się odnalazła. Poszła do kacznika (trzymam je razem z dwiema gąskami). Rano wczoraj jak wypuszczałem to jakoś dziwnie była przygarbiona. Na wybiegu siadła osobno. Bez zainteresowania jedzeniem i wodą. Później znalazłem ją martwą. Myślę, że jak zaginęła coś ją sponiewierało, albo w nocy gęś musiała ją uszkodzić. No cóż strata jest i szkoda jej.

Moja kurka dalej siedzi na jajkach. Zrobiłem jak poradziliście - zamknięcie i raz dziennie puszczam ją do jedzenia.

Co do szczypania to kaczki troszkę z mała nieufnością. Kury nie dają przejść jak niosę im żarełko :).

Jako, że jajek mam troszkę w nadmiarze (14 niosek - 1 siedzi) i co dzień zbieram 11-12 jajek od poniedziałku zamierzam je sprzedawać. Mam chętnych.

No i muszę spadać. Jedziemy z zięciem po cement i będziemy coś tam poprawić :)

Posted

witam :)

Robercie, a co tam działasz z zięciem? coś przy kurniku czy całkiem inna praca?

nie wiem czy moja gąska nie siadła na jajach, ma ich 5. dzisiaj siedziała na gnieździe prawie cały dzień. no ale zobaczymy co będzie, bo tak naprawdę nie obiecuję sobie wiele po tych gąskach.

małe kurczaki widzę, że coraz śmielej po kolei wchodzą na dorosłą grzędę i na niej śpią, kury na szczęście ich nie przeganiają :)

Posted
Czekam cierpliwie. Wiem jak to jest na wsi. Sam dzisiaj od przed 12 do po 20 z przerwami na karmienie i najedzenie się samemu spędziłem na polu. Jak wchodziłem w podwórko tylko kwa i kwa było. Szarańcza jakaś taka płaczliwa i tęskniąca. :)
Posted

ja dzisiaj i jutro spędzam dzień w kuchni :P byłam u znajomej na wiśniach bo ma ich zatrzęsienie i przywiozłam 2 wiadra, teraz trzeba je przerobić na pyszne soczki, a odciśnięte wiśnie z soku, zjedzą jutro kurki :) wczoraj miały czarną porzeczkę, dzisiaj malinę, a jutro wiśnie :P

może trochę wygotowane, ale zawsze to witaminy, i to takie za które kury dały by sie pokroić :)

Posted

Witam Was :)

już prawie tydzień jak dokupiłam jeszcze 5 kurcząt 12 tygodniowych :D Znaczy się rozwijam? ;) Na początku się obawiałam bo mój marcel ( kogut ;) ) brutalnie traktował młode koleżanki. Po dwóch dniach był w nie zapatrzony jak w swoje "stare" towarzyszki a może nawet i bardziej. Niestety wczoraj gdy rano wypuszczałam kurki z kurnika zauważyłam że jedna z moich sussexów ma problem z oddychaniem i kaszel. Zadzwoniłam do weta, który opiekuje się moimi psami i drobiem okolicznych gospodarstw. Pani doktor zaleciła antybiotyk wszystkim kurczętom i powiedziała, że jeśli choroba jest we wczesnym stadium to są szanse wyleczenia. Na szczęście kurka sama chętnie piła wodę i już wczoraj wieczorem zaczynała z powrotem interesowac się jedzeniem. Zdarza się zakasłac jej i jeszcze jednej z sussexów, ale patrząc na ich żywotnośc i chęc do jedzenia chyba mogę byc dobrej myśli? Antybiotyk mam podawac przez 10 dni. Mieliście podobne przypadki? Myślę że mogłąm przywieźc wirusa z którąś z młodych kurek :/

Posted

Ale jest szansa że jednak zaleczę tego wirusa??? :( Wydaje się, że kurki są w dobrej kondycji, biegają, jedzą, ta co była wczoraj w gorszej kondycji dziś odganiała te młodsze od jedzenia. Czyli najlepiej kupowac w przyszłości tylko z jednego sprawdzonego źródła?

 

Posted
Najlepiej z pełnym kompletem szczepień, do którego będziesz miała wgląd. Sam kilka dni temu chciałem kupić perlice z opcją wysyłki od kogoś z Polski, ale jak zobaczyłem inne ogłoszenia tej samej osoby to sobie darowałem. Reklamuje się jako sprzedawca kur w początkowej fazie nieśności (pierwsze jajo zniesione i tuż po nim), natomiast zdjęcia przedstawiają zupełnie inny obraz sytuacji, do tego miejsce wygląda na fermę, a za to dziękuję na starcie. My możemy sobie gdybać. Jeśli stać Cię i masz taką potrzebę daj jakąś kurę do badania weterynarzowi (tylko takiemu który się na tym zna). To w 100 potwierdzi o jakiej chorobie mowa. I niestety chwila kontaktu wystarczy, żeby z przyszłości choroba zaatakowała, bo wystarczy że ptak jest ukrytym nosicielem. Nie musi wykazywać objawów, a zarażał będzie tak czy inaczej. Kupowanie tylko i wyłącznie z pewnego źródła. Najlepiej po wcześniejszym dość długim obserwowaniu stada rodzicielskiego (jeśli taka możliwość istnieje) i na pewno stada piskląt przed zakupem. I koniecznie kwarantanna.
Posted

Robercie' date=' a co tam działasz z zięciem? coś przy kurniku czy całkiem inna praca?[/quote']

Na chwilę obecną takie różne drobne prace. Skończyliśmy nową klatkę dla królików, w planach klatka dla przepiórek i takie różne dodatkowe furtka, płot itp.

Ania1983 mogłabyś zdradzić swój przepis na sok z wiśni. Mam jedno drzewko ze sporą ilością owoców (na innych jest dużo mniej). Planowałem jakiś sok, może kompot na zimę dla wnuków :). Jednak sok byłby najlepszy.

Jutro jak nie będzie padać to postaram się wrzucić zdjęcia moich kaczuszek i gąsek. Będzie można porównać jak podrosły :).

Jakoś nie bardzo byłem przekonany na początku do kaczek (do gęsi tym bardziej) ale teraz jestem zadowolony. Na przyszły rok jak się uda chciałbym mieć swoje (z własnego wylęgu) blaszkodziobe. Jednym słowem planuję zostawić małe stadko zarodowe na przyszły rok.

Moja tegoroczna kura nadal siedzi na jajkach. To już drugi tydzień chyba. Nie zapisałem daty i troszkę mi się poplątało. Podpowiedzcie ile kura wysiaduje czasu jajka.

I to chyba na tyle na razie :)

 

 

 

Posted

robeert kura siedzi na jajkach 21 dni.

Co do chorób,handlarzy i pewnych źródeł to ciężko mieć takiego sprawdzonego handlarza.Prędzej hodowce,bo ten będzie dbał o to co się u niego chowa.A handlarz to bierze z wylęgarni jak leci akurat to na co w danej chwili jest zapotrzebowanie.

A niektóre choroby mogą pojawić się od tak,choćby przez wróble,które chętnie wyjadają z kurzych misek,a są one nosicielami mykoplazmozy.

robert983 nie masz racji co do mykoplazmozy,jak każdą chorobę i tą można wyleczyć,a nie tylko zaleczyć.Piszę to z własnego doświadczenia.Po leczeniu antybiotykiem przeszło rok temu nie mam więcej kłopotu z ptakami.

 

U mnie lęg silek i liliputków trwa.I na razie niezbyt szczęśliwie.

Obawiałam się co to będzie,bo jajka były kupowane na Wolierze i szły do mnie pocztą.No i doszły wszystkie całe:) W sobote,tj.w 18 dniu kura nadtłukła jedno jajko,dość mocno,pisklak żył,ale po godzinie jak poszłam zobaczyć co się dzieje to skorupki już nie było a pisklak miał wielką dziure w głowie i był wyrzucony z gniazda.I jak na złość był to czarny Show Girls( znaczy się silka gołoszyjka).No nie powiem,wkurzyłam się :@ Bo jajka Show Girl były dodatkiem i wiem,że było ich niewiele :(

Wczoraj po południu kura przygniotła kolejne jajko,kurczak żył,ale zanim wydostał się całkiem z jajka to kura go zgniotła.Tym razem była to liliputka.Poza tym zauważyłam,że kura ochoczo dziobała to zgniecione jajko,mam więc obawy co z resztą.Tak się obawiałam,żeby przez poczte jajka nie przyszły zmarnowane ,poczta się na medal spisała,to kwoka mi taki numer wywinęła :(

Posted
Szkoda kurczaków ale kwoki się nie wybiera.co do horoby o której mowa to nie był bym taki pewien na twoim miejscu ta franca wraca.ja kury leczyłem od dwóch lat i efektem jest to że co jakiś czas coś padnie.ale skoro tobie się udało to gratuluję .
Posted

witam :)

Amelko, mam nadzieję że kwoka jednak wszystkich nie zabije małych, chociaż szczerze? to kwoka z niej nie będzie. moja pierwsza kwoka rok temu tak się zachowywała. co się wykluło to wszystko zadziobała. ani jednego pisklaka nie miałam z jej lęgu. to właśnie ta pierwsza kwoka zdecydowała o ty, że kupiliśmy inkubator. a kwoka miała iść na zabicie, ale ją jastrząb dorwał i akurat tej wcale nie żałowałam.

Robercie, sok z wiśni? nic prostszego :) wszystkie tak samo robię. owoce do sokownika, potem sok zlewam i na litr soku daję kilo cukru i do wiśni sok z połowy cytryny. sok zagotowuję i prosto do butelek. a potem jeszcze pasteryzuję dla pewności 10-15 min.

jak jeszcze nie miałam sokownika, to owoce w gar, zasypywałam cukrem i gotowałam na małym ogniu często mieszając, potem sok przecedzałam i w butelki. ale w garze dużo cukru się marnuje, no chyba, ze się wiśnie wydryluje i potem do słoiczków i można wykorzystać do drożdzówek czy naleśników :)

u mnie cały czas robota i nie mogę czasu znaleźć coby jakieś fajne zdjęcia porobić i je wrzucić.

moja gąska tak jak i kaczka piżmowa siadły na dobre :) gąska ma 5 jaj, a kaczka 9 jaj. wychodzą tylko rano jak otwieram kacznik, najedzą się, wykąpią i potem siedzą już cały czas na gnieździe.

chyba szykuje mi się kwoka, ale zobaczymy. siedzi 2 dzień na gnieździe, jak wytrzyma do jutra to dostanie jaja. bo ostatnia kwoka siedziała prawie 3 dni, ale jaj nie zdążyłam jej dać, bo jednak zeszła :P

moja jedna bieguska, ta którą ostatnio dopadły kury i podziobały od 3 dni siedzi w domu z maluchami i z nimi jest w małej zagrodzie na polu. nawet nie woła reszty swojego stadka, nawet jak tamte sa blisko niej. ona jakaś chora jest chyba, nie wiem czy nie coś z sercem. pozostałe 5 kaczek są już dość duże, a ona ciągle taka malutka, nawet nie jest połowę tego co reszta. na łapkę już coraz mniej utyka, ale jednak jeszcze więcej siedzi jak chodzi. z maluszkami jej dobrze, już się zaprzyjaźniły i jak ją na chwilę od nich zabrać, to bidulka płacze za nimi :)

małych piżmówek zostało mi już tylko 5. ostatnio jedna zdechła. zdrowa kaczka, a rano leżało nieżywa. jak tylko coś się wykluje pod kaczką, od razu będzie trzeba iść do weta, zeby coś dała coby w końcu się wychowały.

 

Posted

Widzę, że u Was sporo się dzieje. Ja całymi dniami siedzę w ziemniakach. Wczoraj jak poszedłem chwilę po 8 rano to skończyłem pracę przed 20, z przerwami oczywiście. Praca się posuwa, ale jeśli do piątku skończę ziemniaki będę zadowolony, choć tego nie widzę. Przez te deszcze moja dynia zaczęła gnić. Nie dość że w tym roku bardzo słabo przyrasta to jeszcze to. Nie mogę nawet zjeść śniadania bo cały zwierzyniec daje za oknem koncerty. ;) Coś wypiję i z ziemniakami do kaczek bo uszy mi już więdną.

Ps. Zapomniałem się Wam pochwalić, że od ponad 1,5 miesiąca mam w podwórku prywatnego jeża. Czas go chyba nazwać. :) Do tego wczoraj w ziemniakach dostrzegłem młodego zajączka. Tego mi bardzo szkoda, bo o ile o swojego psa się nie boję, o tyle psy z okolicy na pewno go rozszarpią jeśli go znajdą. :(

Posted

Czarny scenariusz się nie spełnił :D Pierwszy kurczaczek pojawił się o 7.00,a kwoka nie jest agresywna :)

Bardziej te lęgi przeżywam niż własne porody :D;):P

Aniu trzymam kciuki za gąske i kaczke.:) A która to gąska Ci siadła?

Posted

Amelko, no to dobra wiadomość :) oby reszta się juz wykluła bez problemu, a może tamte były jakieś chore, albo słabe? w końcu to tylko ludzie ratują słabe osobniki, a w świecie zwierząt nie ma czegoś takeigo

gąska siadła mi jedna z kubanek, zobaczymy czy do końca wysiedzi :)

Posted

Czarny scenariusz się nie spełnił :D Pierwszy kurczaczek pojawił się o 7.00' date='a kwoka nie jest agresywna :)

Bardziej te lęgi przeżywam niż własne porody :D;):P

[/quote']

 

Amelia, u drobiu klucia jeszcze nie przeżywałam, ale coś w tym jest co piszesz bo ja z kolei bardziej od swojego przeżywałam przychodzenie na świat miotów swoich psów ;)

 


Wracając do "naszego" kaszlu. Wczoraj kasłała ostatnia - czwarta z sussexów. Niebieskie póki co nie wykazują objawów choroby, te nowe czarnuszki też nie kaszlą. Poza tą jedną, która miała problemy z oddychaniem przez jeden dzień, to trzy pozostałe przeszły chorobę prawie niezauważalnie. Oby to już koniec zachorowań... Rozmawiałam jeszcze z lekarką i mówiła, że mogą przechodzic nawet 3 razy tą chorobę zanim się uodpornią.

Posted

Viktorio, mam nadzieję że uporasz się na dobre z chorubskiem.

a ja podłożyłam wieczorem kwoce 15 jaj załatwionych na wsi. za 3-4 dni prześwietlę jaja i zobaczymy co się będzie działo :P

małe kurczaki z kaczusiami dzisiaj pierwszą noc spędzają w kaczniku w odhowalniku, oczywiście pod lampą. ale jest tak ciepło, że nawet lampę jak zawiesiłam na wys. 1m. to małe śpią z drugiej nieogrzewanej strony odhowalnika :P no ale kwoki nie wyłączę, bo nad ranem może im być zimno, poza tym to maloty :P

kura, która rok temu późną jesienią była kwoką, pozwala perliczkom spać koło siebie, co więcej 2 perliczki śpią na jej grzbiecie, a 2 pod skrzydłami :) normalnie szok :o

Posted

Witam. U mnie kolejne 2 kwoki. No oszaleć można. Obie w tym roku już wysiedziały i obie już któryś raz teraz próbują. No ile można. :) Gąska Kubańska też poczuła instynkt kwoczenia, ale nie ma mowy o jej nasadzeniu. Raz że jaj gęsich brak, a dwa to już nie czas na takie numery. :)

Ps. Aniu widziałem dzisiaj Sussexy z jajek od Twoich kurek, a zasiedlające ranczo kolegi z forum D.G. :) Na zdjęciach rzecz jasna. Kurki ma kolega bombowe. Podpytam może i coś zamieszczę jeśli nie zapomnę, a jeśli będzie na to zgoda. :)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...