Jump to content

Recommended Posts

Posted

witam :)

Robert, dzięki za info o odrobaczaniu :)

Marcinie, no to ogromna strata u Ciebie :( tyle warzyw, tyle pracy na marne :(

Tofik, no no, to pannica z niej już jak się patrzy :D

a ja dzisiaj wieczorem odkryłam, ze zdechła mi jedna ze "starych" kur. zwyczajnie zdechła, żadnych ran nie miała nic. leżała na wybiegu za stodołą. najlepsze jest to, że kury mi żadnej nie brakuje i że stare brązowe miałam 3 sztuki i tyle jest w stajni. podejrzewam, co więcej jestem pewna że to kura sąsiada, tylko teraz czy jakoś przelazła do moich i jak mąż mówi nażarła się i padła z przejedzenia [dodam, że te kury nie mają jak moje cały czas żarcia, co znajdą to zjedzą i jakieś resztki. czy może ja mam rację, że jak nas nie było dzisiaj kilka godzin w domu, sąsiad ją do nas podrzucił, bo była zatruta albo co. to są moje przypuszczenia.

małe gąski rosną jak na drożdżach :D

Posted
Witam u mnie pada ele naszczscie nie tak jak u Marcina.kaczki mają radoche;-) i tylko one ja mam trochę roboty a ten deszczyk psuje moje plany.biliscie juz kaczki z tego roku sąsiad miał kaczki ze dwa miesiące starsze od moich a już je dawni ubil.
Posted

Witam

Ja z tego roku mam tylko 4 szt tak więc do zimy pożyją bo z tamtego roku mam 6szt przeznaczonych do gara:) więc one najpierw idą a i o kaczorze nie wspomnę bo jeden został:) poza tym dla urozmaicenia między kaczkami trzeba będzie jakiegoś koguta do gara zaaplikować:)

Pozdrawiam

Posted

Witam z wieczora dziś moje stadko miało samopas w ogrodzeniu krów cały dzień tam chodziły, jeśli bociany wszystkich ślimaków nie zjadł to kaczki przetrzebily ślimacze stado;-)

to coś Sławek mało tych kaczek ci się o stało:-(

Posted

witam :)

a u mnie wczoraj w nocy zdechła jedna gąska wysiedziana przez gąskę :(

dzisiaj na pień idzie na pewno 4 koguty, niby w stajni zostawiłam 5, ale nad jednym się zastanawiam. masakra jak mi kaczki męczą. biegusów już nie ruszają, bo nie dogonią, ale moje malutkie 2 kaczusie męczą, biedne boją sie na pole wyjść i prawie cały dzień siedzą w kaczniku, dopiero wychodzą wieczorem. za kilka dni kolejne koguciory na pień idą.


Robercie, ja podobnie jak Tofik, kaczek z tego roku praktycznie nie mam, bo tylko 3 mi zostały z tych francuskich, ale one malutkie, no i z mniejszych to francuska i staropolska. przed zimą raczej na pewno nie będą do zabicia.

Posted
Nie masz wyjścia. Lepiej tak niż mają się znęcać nad innymi ptakami. W ogóle to witam, po prawie 3 dniach nie obecności w domu. Wywiało mnie w mazowieckie. Po trasie mnóstwo pól kukurydzy, trochę tylko buraków cukrowych i dość sporo jeszcze nie dokoszonego zboża. Planuję dzisiejsze ogórki zebrane z pola pokroić w paski i rzucić kurom. Rok temu jadły, to i teraz powinny. Kaczki jeszcze się nie przekonały, bo obierki z obieranych ostatnio omijają szerokim łukiem. :) Dzisiaj kolejny dzień zbierania robactwa, ale na szczęście skutecznego, bo kapusta ta która nie gnije od pogody ładnie się zawija w główki w większości.
Posted
Marcinie, moje kaczki i gęsi na pewno nie pogardziły by ano obierkami z ogórków, ani tym bardziej samymi ogórkami :P ostatnio kisiłam kilka słoiczków ogórków i jako, że ogórki nie moje a kupione czyli nie pewne, odkrawałam "piętki" gęsi z kaczkami tak wsuwały, że kur nawet nie chciały dopuścić :D ale moje to i obierki z marchewki lubią, i z buraczków...może dlatego że rzadko dostają, a może zwyczajnie lubia takie jedzonko?
Posted
Moje ostatnio całą miskę ponad kilogram pewnie, bo z 4 kilogramów obierałem je bardzo niestarannie grubo, zmieszały z ziemią. :) Ani myślały się do nich zabrać. Kury owszem jedzą ogórki,ale środki tylko i to tak sprytnie, że zostaje tylko skórka, cieniutka jak pergamin. Pakuj się Aniu do auta i po ogórki śmigaj do mnie. Myślę, że tylko dzisiaj będzie z 20 kg lekko licząc. A jeśli jeszcze robisz na przykład pikle albo jakieś sałatki, to takie jak znalazł są. Trochę na pewno porosły, bo podczas mojego pobytu poza domem, miały być nie zbierane, żeby się opiekunka zwierząt podwórkowych nie męczyła dodatkowo takimi sprawami. Wystarczyło Jej bieganie obok wiecznie głodnych kaczek. :)
Posted

Witam ja Robercie mam tylko 4 szt z młodych bo tyle mi sie tylko uchowało a jak później kaczki chciały siedzieć to już im jajek nie dawałem bo lipiec na wysiadywanie to dla kaczek jest za późno:( ale za to mam co nie co kogutów tak więc zimę przeżyje:) poza tym mam jeszcze parę starszych sztuk tak więc obiadów powinno nie braknąć:)

Pozdrawiam

 

Posted
Tofik, a jak Twoje koguty się zachowują? ile masz kogutów a ile kur? czy tylko moje takie niewyżyte? w sumie te dorosłe koguty wzięły się już tylko za kury, ale najgorsze są podrostki, te to wszystko co się rusza i co małe by deptały :/
Posted
Nie wiem Aniu dokładnie ile mam kogutów ale mniej więcej rozłożyło sie po połowie a co do deptania to jak na razie nie mam wielkiej tragedii z ich strony jedynie zeszłoroczny dość mocno szalał w ostatnim czasie więc wczoraj był z nie go rosół:) mogę nawet powiedzieć że bardziej szaleją zeszłoroczne mongoly a niżeli tego roczne młodziki:) ale chyba wszystko przed nimi bynajmniej jak będą bardzo szalały to pójdą w osobny boks tak że kury będą mogły sobie pooglądać przez siatkę:) i stamtąd po sztuce będą wędrować do gara:)
Posted
no tak, to jest pomysł, ale u mnie nie wypalił, bo o ile mam gdzie trzymać o tyle, nie mam jak zrobić kawałka wybiegu dla niego i dlatego u mnie nie wypalił ten pomysł. a trzymać w zamknięciu nam szkoda, nawet mąż który się na co dzień nie interesuje drobiem, kazał mi te bidoki wypuścić, bo się nad nimi znęcam :(
Posted
Jak dla mnie to zależy ile by ich było i ile bo miejsca miały bo jak by miały sporo miejsca to nie ma zbytnio znaczenia czy na dworze czy w pomieszczeniu przecież i tak wylądują w garze:) grunt żeby miały papu pod dostatkiem i już a lepiej żeby były zamknięte a niżeli mają kury piór pozbawiać bo taka łysa kura ma trochę przechlapane w zimie:(
Posted

widzisz, ja tam mniej się boję o łyse kury, a bardziej o gnębienie malutkich kaczek i kurczaków :/

zobaczymy co się będzie działo dalej, ale 2 największe chojraki dzisiaj na pniu wylądowały, plus 2 na dokładkę. jak się reszta nie uspokoi to jeszcze 3 podrostki pod siekierę, ale dzisiaj był spokój...oby tak dalej, bo zdecydowanie wolę na zabicie przeznaczyć dużego koguta na którym jest więcej jak 1 obiad, niż takiego chudzielca :P

Posted
Witam. Co tam u Was nowego? Na dniach pewnie skrócimy o łepki kaczorki Biegusów, bo 6 sztuk zostawić nie mogę, bo mnie zjedzą z kopytami jak tak będę wszystkie zostawiał, a te są już praktycznie wypierzone i na nowo opierzone w piękną szatę spoczynkową. :( Na początek zostanie 5 kaczuszek i 2 kaczorki, a to i tak za wiele jak na przyszły sezon. Jak się tak rozpędzę w zostawianiu ptaków na przyszły rok, to nowych nie będę w ogóle miał, bo dorosłe zajmą podwórko i pochłoną tyle paszy, że w ogóle staną się nie rentowne. Najlepiej gdyby człowiek miał pewność, że z zostawionej parki, ewentualnie kompletu 1+2 nic nie zginie, ale takiej pewności nigdy nie ma, a nie chcę już szukać za rok kaczek tylko mieć swoje jajka na 100 % sprawdzone.
Posted

witam :)

a ja ciągle nie wiem co mam w bieguskach :P na pewno mam jakąś parkę, ale ile czego nie mam pojęcia jeszcze.

u mnie kolejna zła wiadomość od gąsek :( po dziesiejszej nocy gąska od kaczki ma ranę głowy i straciła oko :( nie mam pojęcia co się stało, jak je zamykałam wieczorem na 100% nic jej nie było. śpią w stodole, więc są same. bo kaczka nie pójdzie jeszcze spać do kurnika ani kacznika. gąska cały dzień spędziła w domu, na szczęście ok. godz. 14 zaczęła jeść i pić. ranę na głowie przemywałam jej woda utlenioną i specjalnym sprejem do ran.

na noc oddałam ją kaczce i zobaczę co będzie rano, ale chyba trafi znowu na dzień do domu...

poza tym, dzisiaj przy wieczornym liczeniu drobiu, okazało się że kurczak zaginął :(

 

Posted
Robercie, ze szczurami "pożegnałam'' się już jakiś czas temu. poza tym znam ich sposób działania, gdyby to był szczur, gąski by nie żyły, a nie jedna jest tylko poraniona. nie wiem co się stało...nawet szukałam czy gdzieś jakiś gwóźdź na wysokości głowy gąski nie wystaje, ale nic nie znalazłam, ani na takiej wysokości ani na żadnej. mamy kota łażącego wszędzie i uważamy na takie rzeczy...
Posted

witam z rana :)

gąska dycha, pomału chodzi, może jednak przeżyje...

nie napisałam wczorajszej zabawnej historii z udziałem moim perliczek :D siedziałam akurat w kuchni i słyszałam jak bardzo głośno śpiewały. uwielbiam ten ich śpiew, a że jest rzadki to otwieram okno i nasłuchuję :) wyjrzałam przez okno a tam 4 perliczki na dachu kurnika siedzi, a jedna na drzewie. każda na wysokości 4-5m. :) niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, bo jak mnie zobaczyły sfrunęły :)

Posted

Cześć. Wczoraj Aniu już nie odpisałem, bo miałem lekką niedyspozycję. :) Szkoda mi tej Twojej gąski. Może faktycznie jakiś gwóźdź w oczko jej się wbił albo jakaś kura może jakimś cudem dostała się do jej skojca i ją dziobnęła. Mam nadzieję, że do siebie dojdzie.

Moje perliczki po dachach skakały, po drzewach i gdzie się dało. Bez podcięcia lotek bym ich zwyczajnie nie miał, bo do tego latania dochodziły bardzo bardzo długie wojaże samopas gdzie się dało. Raz 4 sztuki spędziły 72 godziny na drzewie w samym środku zimy -20 stopni i nic im nie było, a już myślałem że pospadają jak sople lodu.

Posted

Robercie, Marcinie witam :)

Marcinie, o podcięciu lotek perliczkom myślę, ale jeszcze są za małe. na razie jakiś czas temu wróciły do kwoki i wszędzie za nią chodzą, więc ucieczki jeszcze nie wchodzą w grę :) co najwyżej właśnie takie wysokie loty, ale to w obrębie zagrody :D

co do gąski...kura nie miała szans się dostać. kurnik zamknięty, przedsionek też. kury nie mają wyjścia. z kacznika też nie ma wyjścia. a kaczka z małymi śpi w stodole, czyli zupełnie inne pomieszczenie i inne drzwi. teraz sobie myślę, że może naprawdę jakiś gwóźdź albo coś wystawało i mogła sobie zrobić krzywdę, bo dzisiaj widziałam jak kaczka wchodziła z gąskami pozwiedzać stodołę za starą szafę, a tam nie wiem co jest. potem muszę deską zablokować im tam wejście.

zobaczymy co będzie dalej, gąska z jednym okiem może żyć, oby tylko do siebie doszła i nauczyła się tak żyć.

Posted
Ja miałem kilka lat temu kaczuszkę Pekin, która nie miała jednego oka zupełnie, to znaczy miała oko ale tarczy w oku nie miała i była na nie zupełnie nie widoma. Ale w niczym jej to nie przeszkadzało. Podejrzewam zresztą że moja biała gąska też nie dowidzi i na szczęście daje radę, ale u niej to wynik posuniętego w czasie wieku.
Posted
ja z moją na razie zobaczę co dalej. biedna siedzi na razie sama w stodole. dzisiaj mam porządki w koźlarni i klatkach królików, a dodatkowo w kaczniku i kurniku, więc do domu na razie jej nie zabiorę, bo strasznie płacze za matką, a mąż śpi po nocy. próbowałam ją dać na wybieg z kaczką, ale po pierwsze gąski zdrowo biegają a tej kaczka nie pilnuje, a poza tym jak kury poczuły krew to nie muszę pisać co próbowały zrobić. na szczęście próbowały,bo cały czas stałam przy gąsce. tak więc dopóki całkiem nie wydobrzeje to dnie będzie spędzała czy to w stodole, czy to w domu. jedynie na noc będzie do kaczki i gąsek wracała.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...