Jump to content

Recommended Posts

Posted

pamiętam z dziecistwa gęsi i indory co prawda u nas nie było, ale w latach 70-tych każdy gospodarz miał, nie było ogrodzeń pamiętam stadka gęsi na łąkach i jak się przed nimi uciekało, albo kombinowało jak przejść do szkoły bo atakowały, indory też......

Było cudnie....

Posted
  On 7/9/2015 at 5:25 AM, brumbram said:

Michałku, kwoka miała 20 jaj razem, 2 jajka były w jakby cienkiej skorupie i zgniotła, wtedy zostało 18 jaj. Kwoka jest duża, mieszaniec Brahmy.

 

Taka kura to maksymalnie 11 jajek. Decyduje nie wielkość lecz upierzenie które jest bardzo rzadkie i potocznie mówiąc "zimne". Jak obejmie jajka skrzydłami to pod skrzydłami nie ma puchu i tam idzie zimne powietrze. Tylko na środku jest ciepło. Generalnie rasy południowe w naszych warunkach nie nadają się na nasadki.

Czy ta chora kura potrząsa głową?

W małych stadach leki powinno się podawać w zastrzykach. Doustnie to chore pobierają mniej.

Pozdrawiam!

Posted
Michałku, czytam i rozumiem co piszesz. Chora kura dostaje lek do dzioba od razu, jeszcze nie potrząsa głową. Tamte były mniej chore i dostawały lek do wody i to z zalecenia wet przez 5 dni, a ta jedna ma do dzioba brać tydzień. Wcale nie tak łatwo samemu jedną ręką otworzyć kurze dziub a drugą wstrzyknąć lek do środka, nikt mi przy tym nie pomoże przecież. A kura niby taki zdechlak a szarpie się porządnie. I to są właśnie kurki takie, z których połowa weszła w nieśność. Nie rozumiem czemu choroba przyszła teraz, przecież tak ciepło jest, upały, sucho.
Posted

Iza współczuję. Na pocieszenie mogę tylko napisać, że nie jesteś sama w ciągłej walce z czymś. U mnie wczoraj wieczorem pod indyczką w pióra zaplątał się jeden najmłodszy gęsi pisklak i się udusił. Chodzę do nich często, ale nikt nie jest w stanie być we wszystkich miejscach równocześnie. Jak to zauważyliśmy, gąska już wisiała martwa na brzuchu indyczki. :( Do tego jedna ze starych gąsek padła w nocy sama. Miała takie same objawy jak ta którą niedawno zabiliśmy. Padła sama. Nawet lepiej, bo dzisiaj miałem kazać ją zabić. Była wrakiem. Diagnoza nieznana. 4 antybiotyki nie zadziałały. Dwukrotne odrobaczanie nic nie dało. A jak by tego było mało w nocy padł jeden indyk. Tego nie zapowiadało kompletnie nic. Mają dwukrotnie uprzątany skojec dziennie, żeby siedziały w suchym, a i tak znowu coś.

Posted
Marcinie, to u Ciebie też nie wesoło...będziemy się wzajemnie pocieszać. No takie nerwy mam już na te choroby kur, zastanawiam się tylko czemu ani razu żadna perła nie zachorowała, żadnego kataru nic zero.
Posted

Perliczki podchodzą pod dzikie ptactwo. Może dlatego są odporniejsze. Co nie oznacza wcale, że nie mogą być nosicielami ukrytymi czegoś.

Do strat z wczoraj i z rana doszła kolejna. Malutka kaczuszka z najmłodszych padła. Po tej się tego przynajmniej spodziewałem, ale to marna pociecha i tak.

Posted

Iza, powiem Ci tylko, ze ten lek do dzioba, to pikuś :P Ja co dzień przez 8 czy 9 dni, już nie pamiętam, podawałam tak lek 14 indykom :P To dopiero jest "impreza" każdego z grzedy ściągnąć wieczorem, potem otworzyć dziób i wstrzyknąć, a w między czasie patrzeć i nie pozwolić żadnemu z podłogi wejść na grzędę, coby leku nie brakło i żaden indyk nie dostał go dwa razy :P Dałam radę, dasz i Ty. Już z gorszymi rzeczami sobie radziłaś :*

 

A ja się wczoraj Marcinowi pochwaliłam, że chwilowo spokój z lisem, no i przylazł :/ Chodził tak długo, aż zabrał mi kogutka Brahmy :/ A miałam tylko parkę, i teraz została tylko kurka :( Od dzisiaj Ciapek znowu na łańcuszku i pilnuje od środka.

Dzisiaj u Mulardów sądny dzień. Zła jestem, że nie biliśmy wszystkich wtedy jak był czas, tylko przez upały odpuściłam sobie. Wtedy waga 3,5kg. a teraz 2,5kg. Jeden 3 kg. :( Mam nauczke na przyszłość :/

 

Perliczka ma gniazdo w moich kwiatkach, zniosła tam 16 jaj, ale nie wiem czy coś z tego będzie, bo jedną noc spędziła w stajni. Teraz dalej siedzi...

 

Marcin, ech nie zazdroszczę takich strat :(

Posted
  On 7/10/2015 at 4:26 AM, brumbram said:

Michałku, czytam i rozumiem co piszesz. Chora kura dostaje lek do dzioba od razu, jeszcze nie potrząsa głową. Tamte były mniej chore i dostawały lek do wody i to z zalecenia wet przez 5 dni, a ta jedna ma do dzioba brać tydzień. Wcale nie tak łatwo samemu jedną ręką otworzyć kurze dziub a drugą wstrzyknąć lek do środka, nikt mi przy tym nie pomoże przecież. A kura niby taki zdechlak a szarpie się porządnie. I to są właśnie kurki takie, z których połowa weszła w nieśność. Nie rozumiem czemu choroba przyszła teraz, przecież tak ciepło jest, upały, sucho.

Dlatego o wiele łatwiej podawać lek podskórnie lub domięśniowo. Staram się ustalić na co chorują Twoje kurki. Zacznij od wyparzenia karmideł i poideł. do wody dodaj jakiś środek odkażający, choćby nadmanganian potasu. Nie pamiętam jak ta wirusowa choroba się nazywa, ale przenosi się oprócz drogi kropelkowej poprzez paszę i wodę. Nie mam 100% pewności bo nie opisałaś objawów na oczach i zatokach. Oczy pewnie są zaropiałe a zatoki lekko zapuchnięte.

Kiedyś kurnik pryskało się roztworem kreoliny albo wapna świeżo gaszonego. Teraz są pewnie inne preparaty.

Aniu musisz lisa "przekonać" że dieta drobiowa do zdrowych nie należy. Miałaś zamiar te Brahmaputry rozmnażać? Kury są słabo dostosowane do naszych warunków i dlatego trudne w chowie. Koguty w przypadku ataku drapieżnika bardzo często się poświęcają. Są bardzo opiekuńcze i nie atakują mniejszych. Pewnie dlatego lis go wziął. Pozdrawiam!

Posted

Michałku z objawów u kurek mogę wymienić-opuchlizna wokół oczu, katar z nozdrzy, łzawiące oczy, charczenie, jak łapie niektóre to im jakby w piersiach rzęzi, dosłownie jakby zachrypnięte były, a nie są wychudzone, robaków nie mają napewno, jedzą, piją, kupy normalne. Co dodać więcej? Wiem że jak wet daje ten Enrofloxan, to opuchlizna wokół oczu schodzi już w drugiej dobie prawie całkiem. Te młode były razem z nioskami, a pierwszy raz zachorowały chyba w lutym lub marcu, potem spokój i teraz nawrót. A nioski też miały to samo plus robale i 2 kuracje Doxycykliną były, tylko wtedy większość miała katar i głową potrząsała. Jeden wet mówi że to mykoplazmoza, a drugi że zakaźny katar kur i bądź tu mądry. Hodowli likwidować nie będę póki da się leczyć.

 

Co do lisów to u nas jest ich w cholerę, sąsiadce ciągle kradną wolno chodzące kury.

Posted

W wypadku Mykoplazmy jest pienista wydzielina z oczu a opuchlizna zatok jest tak silna że deformuje głowę. I tak łatwo nie schodzi, ale często te choroby występują razem. Możesz też zaszczepić kury. Koszt szczepionki to trzydzieści kilka zł plus to co zedrze z Ciebie weterynarz. Podnieś karmiki i poidła z ziemi wyżej. W kurniku zapewnij dobrą wentylację aby nie było zapachu amoniaku. Jeżeli będziesz kupować wentylator to kup sufitowy i zamontuj w ścianie. Najlepiej na lato drzwi zastąp siatką. Grzędy na jednej wysokości. Możesz tez dawać zioła tak jak na grypę u ludzi czyli czosnek, jeżówkę itp. Pozdrawiam!

Posted

No to u mnie nie ma piany w oku i deformacji głowy u ptaków. Dzięki za rady.

Dopiero dziś mogę stwierdzić na 100% że wygrałam z kanibalizmem u kaczek piżmowych. Wszystkim odrosły pióra całkowicie i są razem, wreszcie spokój przynajmiej w tej kwesti.

Posted

Wreszcie jakieś pozytywne wieści. Załamać się można czytając te wszystkie problemy. Czyżby mnie też to czekało w przyszłości?? U mnie zielononóżki jakoś narazie dobrze się rozwijają - odpukać. Są u mnie już miesiąc  czyli połowę swojego życia.Jastrzębie krążą ale zaatakował tylko bocian. Na szczęście wyhamował tuż nad sznurkami rozwieszonymi nad wybiegiem. Ciekawostka!!

Posted

Witam wiele się u was dzieje, u mnie jedna indyka się utopila w wanie na polu u krów:-( z jaj bazantow zostało tylko 9 klucie na piątek się zobaczy czy coś z tego będzie, jaj przepiurek nie będzie gość olal sprawę, a tak poza tym w inku pustki ostatnie jaja na początek sierpnia. I koniec na ten rok.ges siedzi twardo i jedna kaczka oraz dwie kury w ich sprawę nie wnikam jak odchowaja to dobrze.

pozdrawiam i miłego dnia;-)

Posted
Hej, u mnie izba chorych już poleczona, przynajmiej na razie. Te perliczki kolorowe z jaj z Olx z Wrocławia zdychają mi. Chodzą jak pijane i fik po nich. A te wyklute z moich jaj szaleją, żwawe itp. Kaczki przesiadują mi w gniazdach tylko nie wiem jeszcze po co jak jajka nie niosą, być może przymierzają się. Połowa młodych kurek już się niesie, mają prawie 25 tygodni.
Posted

kaczka pekin miała 8 jajek w gniezdzie a dzis patrze, jak wyszla z gniazda ma tylko 4 jedno tak chlupkało jak potrzasłam, jest czyste pewnie . ale co się stało z tamtymi czterema? czyżby cos jej podebrało albo pies zjadł? czy sama rozdziubała? nie mam pojęcia

Posted

Może i zjadła, niby tak robią z jajkami niepotrzebnymi. U mnie kwoka pod pudłem sama siedziała i jajko spod niej wsiąkło, ani skorupa nie została po nim.

U ciotki siedzi kwoka i wywaliła 3 jajka z gniazda. Ciotka prześwietliła i w środku zarodki martwe były jednak. U mnie powoli perlisie klują się z datą na czwartek te niby hybrydy.

Posted

Iza, to chyba nie hybryda, na szczęście, prawda. Ale sprawdź dla pewności czy nie ma szczątkowego grzebienie. Wydaje mi się, choć o takich krzyżówkach słyszałem, ale nie widziałem ich osobiście, że ptak powstały z połączenia perliczki i kury powinien mieć chociaż szczątkowy grzebień.

Gospodyni, jeśli kaczka miała 8 jajek wczoraj jeszcze w gnieździe, czego jesteś pewna??? To jeśli zjadła któreś z pozostałych lub pomógł jej w tym kaczor to będzie miała ślady żółtka na piórach w okolicy dzioba i oczu. Nawet jeśli się myła, choć teraz nie robi tego pewnie tak intensywnie jak wtedy gdy nie wysiaduje, to żółtko od wczoraj na piórach powinno pozostać i będziesz miała pewność czy to ona. A jeśli nie ona to może jakiś inny ptak, jeśli miał dostęp do niej.

Posted

Raczej dostępu tam Żadne inne ptactwo nie ma oprócz kaczora, ewentualnie pieski małe dwa bo one bardzo lubią jajka i pare razy przyłapałam jak jedzą jajka od kur ale to było dawniej, wtedy kur nie trzymaliśmy w ogrodzeniu tak jak teraz. A kaczka jak schodzi z jajek to przykrywa jajka więc nie wywenszyły by je psy ... zresztą nie widzę żeby psy tam chodziły ...nie znalazłyby gniazda .... Kurde nie przypatrzyłam się tej kaczce , wyszła tylko zjeść ...i na chwilę na trawę.... To jest kaczka pekin a one ponoć nie siadają na jajkach, więc będę zadowolona nawet z jednego małego kaczątka :) a możliwość jest tylko taka że będzie TROJE kaczątek....

Posted

Gospodyni, no ale jak nie mamy o czym pisać, to nie będziemy wymuszać przecież...albo co mi to da np jak będę wkółko pisać o chorobach kurek? Nawet czasem aż nie chce się o tym pisać.

 

U mnie powoli wychodzą zielononóżki i już jednego zgniotła niestety.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...