Jump to content

Recommended Posts

Posted

Marcinie, indyków parkę? na razie toja będę szukała żeby w ogóle dostać gdzieś niedaleko indyki staropolskie a nie bojlery, bo z tych to prócz mięsa nic nie będzie.

a co do perliczek, to też tak myślałam zrobić, na wsi jeden chłop ma perliczki, a przynajmniej jeszcze jesienią miał, muszę się do niego wybrać i zapytać czy nie będzie miał jaj sprzedać, w razie czego będę szukała jaj przez neta żeby kupić, gdzieś niedaleko, albo z dostawą, tylko z tą dostawą jaj to tak różnie bywa...


Robercie, witaj :)

a no, cwana jestem ale to tylko dla naszego dobra, ja tam mięsa jem tyle co nic, ale mąż najchętniej to by 3 razy dziennie jadł :P a w sklepie to sami wiecie co jest, wiadomo co swoje to swoje i wiem co jem :D

Posted
A mi już 12 rok się zaczął jak jestem wege. :) Hip Hip. :) Miałem na myśli indyki staropolskie, a nie brojlery. W przypadku moich indyków nie pomogę nabyć Tobie ani młodych, ani jaj, bo nie mam indora i nie zanosi się na zmianę w tej materii. W ogóle pojawili się klienci na jajka po moich indyczkach, jak indora się pozbyłem. Kwestia kilku dni po i chętnych na potęgę. :)
Posted

o, no to fajnie, ja mięso rzadko jem więc gdyby nie mój mąż pewnie spokojnie też mogła bym się bez niego obejść :P, ale to może mi się tylko tak wydawać, bo jednak czasami mam ogromną ochotę na mięsko.

co do indyków, to niestety u nas nie ma takich, ale jak jechaliśmy gdzieś ostatnio 20 km. od nas widziałam jak po podwórku przy takim starym domku chodziły sobie piękne staropolskie indyczki i ogromne indory z pięknymi czerwonymi koralami. może warto by było podjechać i zapytać mimo że obcą osobę, przynajmniej o jajka, jeśli z indykami by się nie udało. trzeba coś pomyśleć na ten temat :)

 

a swoją drogą, pomysł na klucie tego co się chce a na co mąż się nie zgadza, jest super pomysłem, mąż nie interesuje się takimi sprawami, i jak np. ja mogę godzinami przy zwierzakach siedzieć i się zachwycać jakie to kaczki czy kury są piękne, to mąż przyjdzie i powie "kura jak kura" ot i wszystko co ma do powiedzenia :D więc takie małe indyczki i perliczki są dobrym pomysłem :D bo przecież jak od małego się wychowa, i jak juz mąż zacznie je poznawać to co? takiego już nie wywali ani nie odda nikomu :D


Robercie, wiem :D

Tofik, a ja właśnie lubię jak mam głośno na polu :) w domu cisza to chociaż na polu coś się dzieje :D


http://tablica.pl/oferta/sprzedam-indyki-ID45RGn.html#9b9069d6dd

piękny, takie indyki chcę, ale nie w takiej ceni [hahahhha]

Posted
Obcy nie obcy, jeśli ma to co Cię interesuje nic nie stoi na przeszkodzie. Jak to mówią, "w łeb nie da". :) Chociaż jak w zeszłym roku zajechałem do kogoś obcego mi zupełnie w podwórko, bo wypatrzyłem, że hoduje gęsi takie jak moje, to właściciel z nożem w ręku mnie przywitał. Wprawdzie nóż nie był na mnie, ale właściciel podwórka do przyjemnych nie należał, a noża przez całą Naszą rozmowę nie wypuścił z rąk. Takie mało sympatyczne to było. :( Ale z reguły gdzie nie zajadę ludzie są przyjaźnie nastawieni. 20 km niedaleko, tylko najlepiej bez męża się tam udać, a nie pamiętam czy masz prawko czy nie.
Posted

Dlatego napisałem że każdy ma swoje podwórko:)

Jeszcze indyki to bym jakoś przeżył ale perliczek za nic w świecie:)

 

A co do tych twoich indyków to lepiej kup jajka jak będziesz miała możliwość bo między jajkiem a dorosłym osobnikiem spora różnica a przecież inkubator masz

 

Chyba Obama ich ułaskawił że w takiej cenie:)

Posted

Marcinie, na szczęście mam prawko, w zasadzie często nie jeżdzę, ale jak już jadę to zdecydowanie wolę bez męża ;D zawsze jakoś sobie poradzę a on mnie tylko stresuje :P

ale masz rację, w łeb mi na pewno nikt nie da, a jak nie zapytam to nie będę wiedziała :)


Tofik, na szczęście mąż sie zgodził na 2 indyki, ale w sumie u niego to mogło być takie że akurat udawał że mnie słucha i przytaknął, na moje ponowne pytanie co powiedziałam powtórzył je i może dalej żyje w nieświadomości co tak naprawdę mi obiecał :D

Posted

Spytać nie zaszkodzi a może jakaś babcia się trafi i milo sobie pogadacie i ubijecie interes:)

no a mąż powinien się chyba zastanowić nad ty co ci obiecuje bo skoro tak ci czasem przytakuje no to może mu się tak zdarzyć że wróci z pracy a tu np. struś na podwórku:)

Posted

nie, strusia nie chcę :D

a patrzyliście na tego indyka co link podałam? piękny jest, ale cena powala :D

 

tak się właśnie zastanawiam na głos do męża jak on ze mną wytrzymuje jak ja tak ciągle mu ględze i ględze, w sumie ma spokój tylko jak jest w pracy albo na kibelku :D

Posted

No to jak nie struś no to jakiś inny zwierz:)

 

Jak dla mnie to tam powinno być 99.99zl ale o kropce zapomnieli:) chyba że to jakieś unikaty dla jakiś ludzi z "nadwagą" pieniędzy

Posted
ja na indyka patrzyłem ładna sztuka ale cena to tak dla zasady nie chciał po prostu ceny w necie podać,a tak wedle twojego męża i twojego ''ględzenia'' to jak zauważysz sznurek łopatkę i kij bejzbolowy w bagażniku to nie wsiadaj;]
Posted

hah, nie wiem ale piekny jest ten indyk, jeszcze takie same ale czarne miała moja znajoma, ale to internetowa znajoma, ona je normalnie na rynku kupiła u siebie, a u nas na rynku to wszystko bojlery...

a co do innych zwierząt to chciała bym owieczki na mięsko, osiołka bo są śliczne :P 2 kotki jeszcze do towarzystwa, koziołka coby kózce nie było smutno jak już będzie :P a z drobiu to jeszcze łabędzie :D


na szczęście mąż nie ma kija, sznurka nie pamięta gdzie dał, chyba że wszytsko załatwi łopata [hahhaha] ale kto by mu wtedy gotował? i ględził :D

Posted
owce to nie miałaś byś serca ubić;[a co do osiołka to fajt są ciekawe ale wolał bym kucyka a łabędzie to smaczne są znam jednego takiego co próbował ;[ co do kóz to odpada głupie żarty u nas sobie robią z takich co mają kozy;[
Posted

owce...szkoda by było, ale ja nie ubijała bym :P tak samo owieczki było by szkoda jak gęsi. a ja wolała bym osioła nie kucyka :D, co do kózek, u nas na wsi jak wspomniałam 2 czy 3 osobom, bo chciałam rozpytać czy kogoś nie znają kto ma dobre kozy, to też usłyszałam ze kozy mi się zachciewa. będę ciągle śmierdziała, w domu będzie śmierdziało i w ogóle kozy śmierdzą na kilometr...nie wiem skąd takie zabobony, jak się nie sprząta w stajni to i od kur będzie śmierdziało, u nas była koza i ani w domu nikt nie śmierdział, ani nie było czuć kozy na kilometr. ech, bajki, bajki jeszcze raz bajki...

a ciekawa jestem co u Was ludzie o nich mówią

a łabędzie są pyszne, mój ojciec chodował łabędzie na mięsko, pyszne było :D

Posted

trochę nie rozumiem tego ogłoszenia, bo tu pisze że za parę 140 zeta a w nawiasie indyk+gęś, czyli że co? para gęsi i para indyków? czy krzyżówka indyk+plus gęś [hahaha]


o, taka cena o jakiej Ty piszesz wydaje mi się też odpowiednia, ale 5 zeta...no troche mi się wydaje duzo

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...