Jump to content

Recommended Posts

Posted

Witam! tworzę post z zapytaniem: Dlaczego nie ma regulacji, ani dla czego na żadnych szkoleniach, chemicznych do używania opryskiwaczy, nie jest poruszony temat ds. ochrony pszczół tj. jakie opryski stosować i w jakich godzinach aby im nie szkodziły?

Jestem pszczelarzem z wieloletnim doświadczeniem i jestem tego pewien, że środki które są dopuszczone do obrotu nie mając wskazania celem nieszkodzenia pszczołom, szkodzą im!

Byłem na kilku szkoleniach i na żadnym szkoleniu prelegent nie objaśnił zastosowania oprysków. ( w ogóle nie był poruszany temat ds. pszczół )

Gdy pewnego dnia zobaczyłem rolnika pryskającego pole o godzinie 12.30 ( w szczycie lotu pszczół ) i zwróciłem mu uwagę, on się roześmiał i pryskał dalej.

Boję się, że pewnego dnia sprawdzając stan pszczół w swej pasiece okaże się że wszystkie padły.

Zresztą to miało już miejsce 2 lata temu i nie chcę, aby ta sytuacja się powtórzyła.

 

P.S. Proszę o rozpatrzenie mej wiadomości, i o kontakt na mój e-mail:

(januszjez@o2.pl) lub dyskusję pod tematem w tej sprawie.

Posted
Ogólnie to na pryskanie to powinno się mieć papiery i byc na stosownych szkoleniach bo jak kontrola wpada do gosp. to jako pierwsze sprawdza atest na opryskiwaczu i te papiery. Na takim szkoleniu jest wszystko dokładnie wyjaśniane, jednak każdy rolnik (nieważne mały czy duży) powinien wiedzieć że pryskac można dopiero po 17.00, jest to tak zrobione tylko po to żeby nie zabijać owadów które latają za dnia, więc jak ktoś sie do tego nie stosuje to może ponieść konsekwencje. Pozdrawiam :)
Posted

Ciekawe, ale prosimy o wyrozumiałość , nie wszyscy rolnicy o tym wiedzą. Nawet mam książkę z ARMiR na temat stosowania oprysków i nigdzie tam nie pisze że nie wolno lub o powstrzymanie się pryskania o 12.30 .Także jak zobaczysz rolnika pryskającego w południe, to na spokojnie porozmawiać z nim na ten temat .

Pozdrawiam.

  • 3 years later...
Posted

Dołaczam się do Pana JanuszJez.

Szanujmy pszczoły,w końcu to bardzo ważna cegiełka w naszym ekosystemie.

Jeżeli ma pomóc już samo przełożenie godziny opryskiwania, to nie widzę problemu żeby to zrobić.

Posted
wszystko fajnie, ale duże gospodarstwo może mieć z tym problem, czasem o plonie decydują godziny, np. próg szkodliwości (szkodnika) przekroczony, a jutro mają być opady. Wiadomo opady eliminują wykonanie zabiegu chemicznego. Przedewszystkim dotyczy upraw rzepaku. Co nie usprawiedliwia.
Posted

Przepisy dotyczące zapobieganiu zatrucia pszczół są z lat 50 - 70 ub. wieku i nie przystają do rzeczywistości. Odpowiedzialność karna za zatrucie pszczół wynika z art. 212 kk. Przestępstwo to może być popełnione tylko umyślnie, a ściganie jedynie na wniosek. Mówiąc krótko aby odpowiedzieć karnie za zatrucie pszczół trzeba zrobić to celowo, a pszczelarz musi to udowodnić i oczywiście ustalić sprawcę, a następnie złożyć wniosek o ściganie. Pszczelarz może też wystąpić do prokuratury o ściganie z art. 140 kk, ale składając wniosek o ściganie sprawcy z urzędu trzeba wykazać niebezpieczeństwo powszechne dla życia lub zdrowia ludzkiego albo dla szkody w mieniu w znacznych rozmiarach. W znacznych rozmiarach oznacza dwustukrotność najniższego wynagrodzenia miesięcznego. Określenie straty w mieniu nie obejmuje utraconych pożytków. Pozdrawiam Forumowiczów!

Posted

Tu nie chodzi o to, żeby pszczelarz wszczynał wojnę z rolnikiem czy plantatorem, lecz o dobro pszczół.

Ja rozumiem, że czasem rolnik jest zmuszony działać od razu, bo szkodnik albo choroba czekać nie będzie .

Ale mimo wszystko w większości przypadków można się delikatnie wstrzymać.

Poza tym latem w południe gdy słońce świeci najmocniej, nie powinno się opryskiwać , bo oprysk może wypalić roślinę.

  • 2 weeks later...
Posted

a powiedzcie mi czy na trzymanie uli trzeba mieć jakieś pozwolenia lub coś w tym rodzaju? Otóż mam taką sytuację że sąsiad przez miedzę pozwolił swojemu teściowi (de facto mieszkającemu w bloku w miasteczku nie opodal) na swojej posesji ustawić ule. Nie widziałbym w tym problemu gdyby nie fakt że moja mama jest uczulona i na przykład latem nie mogła z sadu nawet owoców moim dzieciom narwać bo została ugryziona i miała problemy. Dwa, nie mam również możliwości wypuszczenia koni na wybieg, bo za jakiś czas oblegają je pszczoły. Gdy zwróciliśmy mu uwagę na ten temat to uważa że problemu nie ma, ewentualnie postara się przenieść ule dalej. Wcześniej twierdził że robi się to niestety zimą jak śpią, a teraz nie robi z nimi nic. Co w takiej sytuacji można zrobić? Zaznaczam ze nie mam zamiaru "drzeć kotów" z sąsiadem, ale może ktoś podpowie jakiś racjonalny sposób skoro rozmowy nie dają rezultatu...

Posted

Nie ma znaczenia że Twój sąsiad powiedział "że robi się to niestety zimą jak śpią". Znaczenie ma tu to czy Ty mu uwierzyłeś. Gdyby powiedział, że nie robi się to niestety zimą jak śpią, to nawet ja bym mu uwierzył że ma dobre intencje i chce rozwiązać problem.

Nie ma przepisów aktualnie obowiązujących co do odległości pasiek. Można się posiłkować nie obowiązującej już ustawy z 1879 r. dla Gorycji i Gradyszcza w zaborze austriackim (pisownia oryginalna):

§ 2. Ustawienie pni pszczół w odległości mniejszej jak 10 m od uczęszczanej publicznej drogi, obcego domu mieszkalnego, stajni, podwórza lub ogrodu domowego jest wtedy dozwolone, kiedy pszczoły wylatujące z ula wznoszą się od początku 3 m ponad temi miejscami lub też jeżeli między temi a pasieką wznosi się mur, gęsta ściana krzewów lub też inne podobne ogrodzenie 3 m wysokie. Przełożony gminy może w szczególnem uwzględnieniu miejscowych stosunków zezwolić na zmniejszenie powyższej odległości do 3 m, co należy w gminie obwieścić.

W Kongresówce obowiązywał przepis: "Ule mają być stawiane w odległości 10 kroków od granicy sąsiada, a 30 od dróg i cudzych domów. Gdyby to było niemożliwe do wykonania przez pszczelarza, to powinien postawić parkan lub posadzić krzewy, aby zasłonić przechodniów przed pszczołami"

Można te przepisy stosować posiłkowo gdyż weszły w zasady współżycia społecznego.

 

Obecnie te kwestie reguluje Kodeks cywilny. Zapoznaj się z art. 140 i 144 Kodeksu cywilnego:

Art. 140. W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może z wyłączeniem innych osób korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą.
Art. 144. Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

 

Pszczoły nie znoszą potu końskiego i atakują konie, a te wszystkie są uczulone na jad pszczeli. Ludzie tylko niektórzy.

Jak coś nie jasne to pisz. Postaram się pomóc.

Pozdrawiam Forumowiczów!

Posted
z tego wynika, że kiedyś władze były mądrzejsze. Ciekawe jest to i wynika z tego co napisałeś kolego, że pszczoły można odgrodzić ścianą zieleni, 3 metry wysoko co powoduje wznoszenie się pszczół.(Tak w skrócie) Pomyślałem, może jest taka roślina której pszczoły nie lubią ? no, nie mogą tobyć konopie.Co do koni i pszczół to każdy na wsi wie, a ponadto uczulenie domowników. Powinna to być jakaś droga negocjacji przez sąsiadów i z sołtysem, wójtem czy bórmistrzem. Jeśli nie to są metody drastyczne, np. wieczorny zabieg bi 58 przecież też niema konkretnych przepisów , jest tylko zalecenie. Nie namawiam do wytrócia pszczół oby to było jasne, lecz do nastraszenia sąsiada.
Posted

Nie napisałem że nie ma przepisów odnoszących się do lokalizacji pasiek.

Za wytrucie pszczół można odpowiadać z art. 212 Kodeksu karnego który przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności, lub z art. 140 Kodeksu karnego który przewiduje karę od 6 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Są rośliny które odstraszają pszczoły, np. konopie. Nie bardzo rozumiem cel uprawy roślin odstraszających pszczoły i to blisko pasieki. Będą wtedy zdenerwowane obecnością takiej rośliny i bardziej agresywne. Jeżeli o to chodzi to konopie jak najbardziej mogą być. Można także rozłożyć piołun który je odstrasza i denerwuje. Podobno bardzo dobry jest też wrotycz. Aby pszczoły nie żądliły Ja bym poszedł w kierunku roślin uspokajających je. Taką rośliną jest np. mięta. Nie przyciąga pszczół, a powoduje że są mniej skore do żądlenia.

Wydaje się że pszczoły sąsiada zakłócają korzystanie przez Ciebie z nieruchomości ponad przeciętną miarę. Uniemożliwiają korzystanie przez Ciebie z nieruchomości zgodnie z jej społeczno-gospodarczym przeznaczeniem.

Procedura negocjacji z sołtysem czy kimkolwiek innym nie jest znana w przepisach Kodeksu postępowania cywilnego. Musisz przekazać sąsiadowi żądanie przesunięcia pasieki. Możesz dać termin 3 dni ze względu na zagrożenie zdrowia/życia, ale nie teraz. Do mniej więcej końca marca uli nie wolno przemieszczać gdyż pszczoły mogą tego nie przeżyć. Pozdrawiam Forumowiczów!

  • 2 weeks later...
Posted

Też nie za bardzo rozumiem, dlaczego ludzie robią takie rzeczy. Pszczoły są łagodne i zapylają rośliny. Nie ma lepszego sposobu na zwiększone plony jak dobrze zapylona roślina. No ale niektórym nie przetłumaczysz.

Posted

Ciekawe kolego tuzon jakbyś miał dzieci , albo osobę uczulona na jad pszczół w domu ,to nie był byś zaszczęśliwy że za płotem masz 20czy 30uli a nich parę tysięcy owadów.

tu też trzeba pomyśleć o sąsiadach stawiając takie ule.

  • 4 weeks later...
Posted

Dokładnie, Ci co pryskają na tzw rympał robią więcej szkody otoczeniu niż pożytku. Wszystko przez nieumiejętne aplikowanie środków ochrony roślin. Ale z tego co wiem, to ma się to wkrótce zmienić.

  • 5 weeks later...
Posted
Monsanto ma ciekawy projekt, akurat na onet dziś czytałem . Zwalczanie patogenów na poziomie genetyki. Narazie dotyczy to varozy U pszczół. Zieloni nadają na monsanto a oni chcą pomóc pszczołom, czego jeszcze nikt nie dokonał. Też coś słyszałem na temat że Bayern chcę przejąć monsanto. Nie wiem ile w tym prawdy.
  • 4 weeks later...
Posted

Dla mnie nie ma wątpliwości, że główną przyczyną zmniejszenia się populacji pszczół są środki ochrony roślin. Przecież to oczywistość.

  • 5 months later...
Posted

Ogólnie Witam Wszystkich.

 

Zagrożenia owadów zapylających na terenach rolniczych to temat bardzo szeroki tylko słabo poruszany. Owady zapylające to kilkaset gatunków,które działają na naszą wspólną korzyść, a środki chemiczne stosowane przez rolników to jeden z głównych powodów ich ginięcia. Przeważnie problem dostrzega się,gdy pszczelarz zgłasza zatrucie rodzin pszczelich i zaczyna się wyciąganie konsekwencji od rolnika,który dopuścił się tego zatrucia.

Natomiast trzmiele,murarki itp.są  to "bezpańskie" owady i kto ma stanąć w ich obronie? kto będzie wyciągał konsekwencje jeżeli rolnik wyjedzie w południe z chemią na pole. ?

Wy jako rolnicy musicie mieć tego świadomość,że te owady pracują dla dobra Nas wszystkich. Rolnictwo konwencjonalne niestety nie idzie w parze z ekologią ale przyczynia się do degradacji środowiska.

 

Zapraszam do oglądnięcia filmu,który pokazuje "drugą stronę medalu" .

 

"

Pola tętniące życiem"

 

Posted

kolego, ty jako konsument też negatywnie wpływasz na owady zapylające i zrzucanie odpowiedzialności na rolników to najprostsze rozwiązanie. i oczywiście nie prawdziwe.

 

Negatywne a szkodliwe to duża różnica - nie chodzi o to,by się przepychać w słowach,ale budować świadomość tych nieświadomych. Rolnik,który dokonuje oprysków w godzinach lotów owadów zapylających jest odpowiedzialny za ich trucie. Monokultury zbożowe to prawdziwe pustynie,brak pasów oddzielających pola uprawne,stosowanie środków na "chwasty" itp. To są problem wynikające z rolnictwa i trzeba mieć tego świadomość.

 

Dobrze,że są miejsca w których można podejmować takie tematy, dobrze by też było gdy by ludzie chcieli rozwiązywać problemy a nie trwać przy swojej racji. Nie zarejestrowałem się tu,aby krytykować,chciałem zaznaczyć problem zatruwania owadów zapylających,które pozbawione są właściciela. Koła pszczelarskie mają plakaty aby nie truć pszczoły miodnej,bo dla wielu pszczelarzy jest to praca nastawiona na zysk (niestety ), ale pszczoła to nie jest jedyny owad o którego musimy zadbać.  W wielu gospodarstwach wycina się wartościowe drzewa i krzewy pozbawiając pokarmu skrzydlatych sprzymierzeńców,a nasadza się np: żywotniki - bo tak niby jest ładniej.  

Jeżeli nie można zrezygnować to trzeba przywracać równowagę w przyrodzie,bo przecież po nas przyjdą kolejne pokolenia.

Posted
kolego, w moich okolicach nikt z rolników nie stosuje insektycydów jedynie działkowicze walą wielokrotne dawki na bób, ogórki, i inne przysmaki mszyc a tym ludziom nie przetłumaczysz. W przyszłym roku gość chce mi wstawić 10 uli w gryke ciekawe co z tego będzie. ja stosuje tylko herbicydy.
Posted

Problem jest bardziej złożony. Owady zapylające giną również, a może przede wszystkim ze względu na brak pożywienia w niektórych okresach. Brak roślin miododajnych takich jak chwasty, a rośliny uprawne miododajne kwitną w określonym czasie. Znikanie niektórych drzew miododajnych takich jak kasztanowiec czy akacja potęgują problem. Pozdrawiam!

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...