Jump to content

Recommended Posts

Posted
Niestety nie wiem ile ważyła największa, bo nie mam wagi na jej gabaryty, ale myślę, że z 50 kg lekko licząc. Te dynie są o tyle dobre, że świetnie nadają się na paszę, bo mają mało miąższu i niewiele pestek. Są tak zbite w środku jak arbuz na przykład. To ciemno zielone okrągłe i tylko jedno, to kabaczek lub cukinia, w zależności od tego co jest zielone, bo tego nigdy nie pamiętam. Nie wiem czemu wyrosło okrągłe, ale innej możliwości nie ma. :) Z boku są kabaczki i największy lub największa, jeśli to cukinia ma jakieś 10 kg, też lekko licząc. Wszystkie dynie, wyrosły z pestek pochodzących od jednego warzywa. Nie rozumiem skąd taka różnorodność w barwie i w wyglądzie. ;)
Posted
To jak 50kg to i tak olbrzym ja myślałem że to zielona odmiana dyni;] kabaczek i cukinia to to samo tylko stronami Polski inaczej się mówi czytałem o tej roślinie po tym jak przeczytałem kilka postów w temacie Ani o przepisach może i ja zasieje kilka sztuk mam zamiar zostawić kawałek pola na takie uprawy jak ziemniaki dynie i takie tam warzywa tylko niestety pół kilometra od domu a ty podlewałeś pewnie te swoje uprawy jak była susza?
Posted

Powiem tak. Dynię, kabaczki, ogórki podlewam raz dziennie dopóki nie wzejdą i później przez jakiś tydzień, dwa, a później daję sobie spokój. Mam wodę w studni, dlatego za nią nie płacę i dopóki jest, leję do oporu. W tym roku bardzo, bardzo szybko wzeszły u mnie dyniowate. Do tego co najmniej 4 razy cały kawałek pola, który był nimi obsiany był dokładnie opielony ręcznym opielaczem. Raz nawet naderwałem ścięgno przy pracy. :) Jeśli wiosna jest wilgotna nie podlewam, ale jeśli nie, to tak. Trochę za dużo pracy wkładam, żeby pozwolić sobie na mizerniutkie plony. :) Ludzie, którzy dostali ode mnie pestki od tej samej dyni, po której ja sadziłem, nie uprawili dyń, nawet w połowie tak dużych jak moje. :) Poza tymi warzywami, o których mowa podlewam jeszcze kapustę, która w tym roku też obrodziła, aż nadto dlatego kury i indyki już dostają świeże główki z pola, bo komu jak komu, ale one sobie zasłużyły. :) Ha Ha Ha. Nawiasem mówiąc indyki niosą mi się do dzisiaj. Nie wiem co się z nimi porobiło, ale od kwietnia poza okresem wysiadywania praktycznie cały czas mam indycze jajka. Wysiadywały 4, a 3 się niosły, więc nie było źle. :P

Poza podlewaniem i pieleniem niczego więcej przy nich nie robiłem. Nawozu nie widziały ani grama, tak jak każde inne warzywo z mojego poletka, a obornik ostatnio dawałem chyba 4 lata temu.

Jeśli zaś chodzi o pestki, a miałbyś chęć zasiać u siebie odmianę moich dyń, to spokojnie mogę kilka w kopercie wysłać.

I dobrze że sobie gawędzimy o tym, bo sobie przypomniałem, że z Anią na temat wysyłki pestek rozmawiałem wcześniej. Muszę o tym pamiętać, żeby nie okazać się gołosłownym. :P

Wiesz, że Ja nie jestem taki pewien czy kabaczek i cukinia to to samo, ale może. Hmmm. Ja co roku sadzę zielone i żółte lub raczej bardziej podchodzące pod białe odmiany tego warzywa. Pestki zawsze sobie suszę i mam swoje. W ogóle stwierdziłem, że choć wydatek do największych nie należy, to jeśli mogę sobie ususzyć nasiona na przyszły rok, to czemu nie.

Posted
co do sąsiadów którzy mieli gorsze wyniki to tak jak dbasz tak masz;] to ciekawe że puzniej ich nie podlewasz a one sobie radzą może ziemia trzyma wilgoć a co do pracy to ten ręczny pielnik to taki z kółkiem i rączkami jak w taczce mam coś podobnego,wiadomo że kurkom smakuje zielenina bez nawozu;]a z tymi jajkami co robisz skarmiasz kurki czy sam zajadasz? u mnie od dawna się przestały nieść i kaczki i gęsi a indyki to może dłużej się niosą
Posted

Moje indyki nigdy w życiu, a hoduję moją linię już z 7 lat, nie niosły się w takich ilościach. Jedna jedyna indyczka, pierwsza w moim stadzie zniosła jednego roku ponad 100 sztuk jaj. Te obecnie trzymane, to jej praprawnuczki. Powinny się już wypierzyć i szykować do zimy, a one nie. Te które się nie wypierzyły dalej strzelają jajami. Zależy czy zdążę zabrać z gniazda czyste. Jeśli tak to jest odkładane na półkę z przeznaczeniem do konsumpcji, a jeśli zasyfią je brudnymi łapskami, to wtedy uciechę mają koty lub psina.

Opielacza takiego z kółeczkiem jak taczka niestety nie mam. NIESTETY. :( W zeszłym roku pożyczyłem taki na tydzień, ale po komentarzach pożyczającego darowałem sobie i powiedziałem, że ta osoba nie ma już u mnie czego szukać (tak do siebie) :) . Zaraz wróć. Mam taki też, ale robiony własnoręcznie przez kogoś i trochę mi nie leży. Zapierdzielałem takim a la motyczka ręczna, tylko znacznie szerszym. Ciągnie się go do przodu za rączkę, jak w motyce i pracy ubywa w mig. :)

Posted
to naprawdę indyczki ci pofiksowały;] z tymi jajkami pużno już przymrozki za nami,a im jeszcze się chce znosić jajka a dopuki je znoszą to masz korzyść i koki i piesek też;] a nie możesz przerobić tego piełacza pod siebie tak żeby tobie pasował pod ręce i lepiej chyba czymś takim niż ręczną trzeba sobie udogadniać życie a nie utrudniać.wiadomo ludzie są różni u mnie są i tacy o jakich wspomniałeś ale są i inni bardziej spoko jeden ostatnio pożyczył glebogryzarkę to worek ziemniaków dostałem za pożyczkę;]
Posted
One nie dość, że się właśnie niosą, to jeszcze najprędzej na dniach zachce się im wysiadywać jaja. Dostaną kopa na rozpęd i sru z gniazda. :) Ten opielacz który mam w typie taczki jest raczej nie do przerobienia. :( Wrzucę może jakąś fotkę przy okazji. Tamten pożyczany był ekstra. Ech. Nie można mieć wszystkiego. Tak czy inaczej z tym, który mam praca szła mi o kilka, żeby nie powiedzieć kilkanaście razy szybciej i sprawniej. Jest tylko problem z pieleniem buraków, bo nie mieści się pomiędzy rządki, ale od uprawy pastewnych już odchodzę, więc i problem pomału się rozwiązuje. :) Pożyczę sobie od Ciebie w przyszłym roku. :) :P Z tym życiem po sąsiedzku jest tak, że w okolicy mnóstwo ludzi mieszka na roli, a Ja nie mam do kogo się zwrócić, żeby pomógł mi przywieźć drzewo z lasu.
Posted
kiedyś ludzie pracowali u innych na tak zwane odrobki jedni u innych i na zmianę a teraz każdy u siebie a innych ma w nosie chyba że coś potrzebuje;[ jak znajdę ten opielacz to też rzucę fotkę;] kiedy na fotce z kotem widziałem c330 i wóz konny masz to do lasu można jechać chyba że pomocnika do ładowania potrzebujesz ja do lasu tobiorę brata i pilarke i wio do przodu ja tnę a on ładuje i jakoś idzie;] a z indykami totak może być że zchce im się siedzieć a czemu z buraków rezygnujesz zasiejesz coś innego w zamian?
Posted

Ciągnik mamy, ale jest nierejestrowany. Prace polowe jak najbardziej tak, ale jeździć po ulicy odpada, raz że to co napisałem o rejestracji, a po drugie nie mam prawka na ciągnik z przyczepą. Nie ma kogo wziąć do pomocy, o wynajęciu kogoś z ciągnikiem nie wspominając. U mnie każdy tylko sobie. Mało jest osób, które chcą pomóc. Jeśli już to z wielką łaską. Zostaje wynajęcie kogoś, kto przywiezie w podwórko i sam załaduje jakimś sprzętem, ale za to buli się nie mało. Kupuję metry, więc jedna osoba, jak to jest w moim przypadku raczej nie da rady. Metry z założenia robią się metr pięćdziesiąt, a objętościowo ciężko je objąć.:)

Z buraków rezygnuję, bo od kilku lat przestały rosnąć na moim polu. Nie mam pojęcia czemu. Kiedyś rosły jak wiadro, teraz takie maciupeńkie, że śmiech. Dobre są tylko dlatego, że do czerwca, a czasami lipca jeśli obrodzą i jest tyle, żeby do tych miesięcy zostały, to w mojej piwnicy spokojnie przeleżą.

Posted
ja też nie mam prawka na kat.t ale na b można jezdzić z przyczepką jednoosiową do 3.5 tony, daleko masz do tego lasu u nas ludzie nie którzy jeżdzą bez rejestracji nie wiem jak jest u ciebie ale u nas wójt gliniarzy ochrzanił za czepianie się do rolników i mamy z nimi spokój no chyba że ktoś po pijaku jedzie to inna rozmowa,ale ja to z własnego lasu wycinam suszki i krzywe drzewa a to trzeba coś innego zasiać zamiast buraków może rzepę?też paszowe warzywo
Posted

Nie wiem jakie są stawki mandatów, ale u mnie by nie popuścili. Z dwojga złego wolę kwotę mandatu ewentualnego przeznaczyć na zapłatę komuś, kto mi przywiezie drzewo bez zbędnego stresu. Do lasu mam jakieś 7 km.

Nie wiem jeszcze co posadzę w zamian. Buraki mnie wkurzają, ale pewnie jakiś kawałek znów wsadzę na wiosnę. :)

Rzepy nigdy nie sadziłem i nie wiem czy moje podwórko by to jadło.

Posted
no tak mandat to nie koniecznie fajnie dostać;[ w sumie jak lepiej ci tak zrobić twoja decyzja;] a widzę że uparty jesteś np z tymi burakami i nie tylko;] w jakiej rozstawie je siejesz w grządkach czy na płaskim podłożu?pytam z ciekawości a może trzeba je sadzić w innym miejscu niż w latach poprzednich żeby się rodziły
Posted

Co roku staram się zmieniać kawałek pola, który nimi obsiewam, ale to i tak nie przynosi efektów. Zrobiłem sobie taki znacznik ręczny coś a la grabki z trzema ząbkami (drewniane) i tym jeżdżę po polu. Sieję ręcznie, po kilka ziaren do dołka po motyczce a jak wzejdą przerywam i zostawiam największego.

Wybywam z sieci. Czas na buraczki czerwone, a jutro pewnie buraki pastewne. Jeśli będzie czym się chwalić to załączę fotkę. :)

Bo ze mnie taki uparty gość jest. NARA. :P

Posted

witam Panowie :)

Marcinie, zbiory imponujące, brawo :)

co do cukinii i kabaczka, to jest to samo warzywo, a kolor zależy tylko i wyłącznie od odmiany jaką zasiejemy. u mnie na wsi zawsze sie mówiło ze żółte to kabaczek a zielone to cukinia, teraz wiem ze to jedno i to samo :)

jesli chodzi o nasionka, to nawet gdybyś zapomniał o mnie to ja na pewno bym sie upomniała :D za rok planuje obsadzić pół pola dyniowatymi, więc chciała bym kilka tych Twoich gigantów u siebei :D bo z tego co piszesz to były giganty, moja największa miałą 10 kg.

ale z tego co widzę to wydaje mi sie, że masz również zielone dynie, no chyba ze masz takie okrągłe cukinie [szok]

ja mam zielone, są super, w wolnej chwili zrobię zdjęcie i pokażę...

pozdrawiam :)

Posted

ha, i teraz zrozumiałam :D przepraszam ale naprawdę jestem pół przytomna i nie chciałam Cię nijak obrazić tylko wolałam wiedziec o co pytasz :)

pół pola mojego to niewiele, bo to tylko 5-6 arów w zależności które pole wybiorę, a na co mi tyle dyniowatych? dla zwierzaczków :D bo co my zjemy? niewiele, a zwierzaczki sie ucieszą :D

Posted
A czemu taka zmęczona jesteś?;[ 5 arów to jak na jedno warzywo to spory kawałek pola jest;] tak zwierzaki zjedzą na pewno takie pychotki ;] jak babcia kiedyś sadziła dynie to rosły takie kolosy ale ziemia musi być doprawiona[dużo obornika] i pruchnicy to takie właśnie takie duże egzemplarze rosły;]
Posted

byłam dzisiaj męża do szptala odwieźć i szpital mnie takj wymęczył, potem autobusem wracałam bo autem nie chciałam, więc zostało na parkingu i jest efekt :)

a na połowie pola mam zamiar sadzić nie tylko dynie ale dyniowate więc i cukinie, które uwielbiam ale i zwierzaki jak im zetrę to wcinają ;D

w tym roku niestety mało cukini, jeszcze mi tylko zostało 5 więc tak oszczędznie dostają, dyni mam całe taczki, ale to też niewiele, więc na jakiś czas witaminki będą, ale dynie z racji tego że tak malutko mam będą dostawały jak sie trawa skończy.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...