Jump to content

Recommended Posts

Posted

Witam panowie:)

Marcinie oglądałem twoje ostatnie fotki i wypatrzyłem tam białoczuby i chciałem zapytać czy to sa normalne (tak mi sie wydaje) czy miniaturki bo ja tak do końca nie wiem jakie są moje ale do wiosny będę miał pewność:) a sprawa wygląda tak że chętnie bym sie wymienił na koguty żeby wprowadzić nową krew do stadka:) co ty na to?

Pozdrawiam

Posted

Hello. :) To znowu Ja. Wróciłem z wycieczki do lasu. Po grzybach ani śladu, a maślaki mnie nie interesowały. :) Indora szukam obojętnie jakiej barwy, oby nie brojler, bo moje indyczki nie wytrzymały by naporu masy. Tak po prawdzie to i z niebieskim mogły by mieć problem. :) Najlepszy byłby w barwie moich, ale nie spinam się. Jeśli nie znajdę nowego to po prostu nie podłożę jajek w przyszłym roku. Mam już zamówione od znajomego na przyszły rok i jeśli tylko poczta nie nawali będę miał co podkładać, bo u Niego w tym roku super barwa się urodziła i takie były by miło widziane i u mnie. :) Paweł dzięki za propozycję, ale z realizacją było by ciężko. Wysłać indora mało kto się w ogóle podejmie, a nie chcę też narażać ptaka na stres ani też ryzykować że dojedzie do mnie nie żywy. :(

Sławek nie widzę problemu. Mam trzy młode koguciki. Tak na prawdę to krew mam zmienioną, ale jeśli masz chęć i jakoś to ogarniemy to mogę się wymienić. :) Moje to miniaturki. Twoje też na takie wyglądają.

Posted

Krótko mówiąc grzybobranie sie nie udało:(

Tak mi sie wydaje że mam miniaturki bo jakoś wolno rosną a na dodatek jedno mi od wczoraj jakoś dziwnie chrypie i sie smarka:( wiec jutro muszę jechać do jakiegoś weterynarze żeby jakiś środek na to przepisał bo szkoda żeby zdechło a jeszcze gorzej jakby na pozostałe sie przeniosło. Jeżeli chodzi o zamianę samców to super jak jesteś za bo ja nie wiem z jakiego miotu sa i kiedy była tam w stadzie jakaś nowa krew więc dlatego chętnie bym nowego samca sprowadził:)

Posted
Witam koledzy Sławek ten co kicha to już pewnie pójdzie na straty;[ ale nie namyślaj się z wizyta u weterynarza czym szybciej tym lepiej bo mi to wygląda na tą chorobę co moje miały w zeszłym roku;[ i dać lekarstwo musisz wszystkim kurom przez ta chorobę straciłem z 8 szt
Posted
Białoczuby są osobno tak więc reszta powiedzmy jest bezpieczna ale profilaktycznie reszcie nie zaszkodzi:) a do weterynarza to jutro na pewno pojadę bo i na giełdę muszę jechać bo młode ptactwo kończy kolejny worek paszy wiec trzeba kolejny worek zakupić:) No a jak białoczub zdechnie:( no to mówi sie trudno ale żyje sie dalej
Posted

Jeśli kurczak kicha, to najprawdopodobniej jakaś choroba zakaźna i to że reszta jeszcze tego nie robi, wcale nie oznacza, że już nie choruje. :( Choroby tego typu w stadach rozprzestrzeniają się niezauważone i czasami nosiciel nie musi wykazywać żadnych objawów. Jeśli nie widziałeś tych objawów wcześniej, to znaczy że ptaszek był już chory w momencie zakupu. Jeśli szybko podasz lek i jest to choroba związana z nieżytem dróg oddechowych, a w najgorszym przypadku jest to mykoplazma, to ptaszków i tak nie wyleczysz, bo choroby tego typu leczy się wyłącznie osłonowo, czyli chorobę zalecza się, ale nie leczy się jej do końca i przy kolejnych sprzyjających warunkach wirus czy to bakteria znów uderzą. :(


Paweł dzięki za propozycję. Jest tylko jeden minus,ale taki dyskwalifikujący. Ja nie kupuję ptaków których sam nie ocenię i nie wybiorę. :) Dla mnie liczy się cała masa czynników, łącznie z czynnikami otoczenia, dlatego jeśli nie znajdę czegoś co będę w stanie sam odebrać, zostanie jak jest. :)

Posted
No to mnie Marcinie nie pocieszyłeś ale jutro dowiem sie co można z tym zrobić bynajmniej w najgorszym wypadku wymiany nie będzie, może nie jest aż tak źle jak mi sie wydaje, podobnie kurczaki charczały u teściów to weterynarz dał teściowej jakiś proszek do mieszania z wodą i im przeszło ale nie mam pojęcia czy to jest to samo
Posted
Mogło przejść, bo lek zadziałał, ale choroba wcale nie musiała zostać wyeliminowana. Czasami czeka uśpiona w organizmie zwierzaka i przy sprzyjających okolicznościach uderza. Zawsze przestrzegam przed kupowaniem od nieznajomych. :( Ludzie wszystko powiedzą i na 99 procent wiedzą o chorobie w momencie sprzedaży. Wystarczy że w Jego stadzie chorowały dorosłe. Koniecznie napisz jaki środek zaleci Ci weterynarz.
Posted

Troche poczytałem o tej chorobie i znalazłem coś takiego więc po części by sie zgadzało

 

 

Mykoplazmoza

 

Początek mykoplazmozy objawia się mrużeniem oczów, światłowstręt. Objawy widoczne to spuchnięte zatoki nad okiem i pod okiem, kichanie, ocieranie oczów o pióra Wysięk z nosa, trudności w oddychaniu. Jest to bardzo pospolita i bardzo uciążliwa choroba. Wywołuje ja kilka gatunków mykoplazmy. Choroba jest przenoszona przez jajo. Z zakażonego jaja wylęga się zakażony tą chorobą pisklak. Przez powietrze, kichające ptaki w pobliżu. Zarazek unosi się w powietrzu i jest wessany z powietrzem do płuc. Z płuc dostaje się do układu krążenia, gdzie jest roznoszony po całym ciele ptaka. A przeważnie do worków powietrznych. Objawem zakażenia jest postępujący stan zapalenia zatok pod czołowych. Wypływy z otworów nosowych, początkiem bezbarwne, a w późniejszym stadium koloru żółtego. Obrzęk i zaczerwienienie powiek. Ptaki kichają i potrząsają głową. Występuje czasami obrzęk stawów i kulawizny. Może wystąpić biegunka z dodatkiem śluzu i moczanów. Kał ma zabarwienie biało zielone. Przy mykoplazmozie zazwyczaj występuje zakażenie innymi bakteriami. Podobne choroby to zakaźny katar nosa, zapalenie krtani i tchawicy, rzekomy pomór, zapalenie oskrzeli. Czasami ptaki są bezobjawowymi nosicielami mykoplazmy. Leczenie jest dość proste, tylko trzeba poświęcić dużo czasu i musi być przeprowadzone dokładnie. Najlepiej podawać lek wszystkim ptakom na raz. Wymienić podłoże, odkazić woliery wirkonem. Podać ptakom witaminy i zapewnić dobre warunki bytowe i żywieniowe. Leki jakie ja stosowałem to 3 gramy tylozyny (tylbian, tylawit) plus 3 gramy oxytetracykliny (laudin) na litr wody. Tak przygotowane lekarstwo podajemy przez 5 dni. Chociaż już po 5 dniach objawy choroby powinny ustąpić. Ale dodatkowo przez 2 dni podajemy tylozynę 3 gramy na litr wody.

No i nie wygląda to zbyt ciekawie:( bo w najgorszym przypadku wszystkie pójdą do odszczału:( bo lepiej sie pozbyć 4 sztuk a niżeli stracić lub zakazić całe stado a obecnie mam tego koło 80szt więc szkoda by było je stracić (pozatym w zimie coś musze jeść:)) a co doktorek mi da to dam znać

Posted

Z reguły przyjmuje się, że po 72 godzinach od podania leku środek powinien działać. Jeśli objawy nie ustępują, najlepiej wówczas zmienić lek na inny. Te o jakich wspomniałeś mogą pomóc i owszem, ale pamiętać trzeba, że jednoznacznie szczep jaki zaatakował Twoje kurki można ustalić poprzez badanie martwego osobnika, o ile mnie pamięć nie myli. A różne szczepy są niewrażliwe na różne antybiotyki.

I dalej już nie będę pisał, dopóki nie zasięgniesz porady weterynarza. Mógłbym dołożyć jeszcze kilkadziesiąt zdań do tematu, ale poczekam co powie specjalista.

Posted
Poczekam do jutra to będę wiedział co i jak bynajmniej jak narazie to do opisu tej choroby tylko pasuje kichanie(u jednego) i u 3 wyciek z nosa a reszty objawów o których czytałem to nie zauważyłem bo i sa bardzo żywe apetyt też mają że hoho:) ale nie ma co gdybać jutro sie okaże co i jak
Posted

Witam Panowie

Byłem u weterynarza dał mi tabletki(pane...) i proszek(spane....) niestety dokładnie nie moge podać nazwy bo po jego piśmie nie mogę sie doczytać:( tyle dobrego że w miarę czytelnie napisał dawkowanie:) czas stosowania to 7 dni wiec za tydzień zobaczymy jaki będzie efekt, bynajmniej mówił że jakby coś było nie tak to kazał sie ponownie zgłosić

Pozdrawiam

Posted
Zakładam że "pane" i "spane" to początki nazw leków. Nie znam żadnych tak się zaczynających, ale trzymam kciuki za to żeby zadziałały. Dzisiaj już podawałeś czy od jutra zaczynasz? Proszek masz rozpuszczać w wodzie? To nie masz opakowań do antybiotyków?
Posted

Pane... to tabletki i mam dawać co dzień 1/4 tabletki zmieszaną z paszą a spane... to proszek 1 łyżeczka na litr wody a opakowań

Dziś przed południem dostały już porcje.

Opakowań mi nie dał bo tabletki to odciął od opakowania a proszek odsypał z jakiejś wielkiej "tuby" zbyt małe stadko:) więc dlatego tak podzielił

Posted

Tofikarius. Przeczytałem artykuł gdzie opisuje pewnie Pan tą chorobę które twoje zwierzaki mają.

On zastosował terapię z ziół i pomogła:

Leki jakie ja stosowałem to 3 gramy tylozyny (tylbian, tylawit) plus 3 gramy oxytetracykliny (laudin) na litr wody. Tak przygotowane lekarstwo podajemy przez 5 dni. Chociaż już po 5 dniach objawy choroby powinny ustąpić. Ale dodatkowo przez 2 dni podajemy tylozynę 3 gramy na litr wody.

 

A co do leków to chcesz wiedzieć?:D mogę spytać siostry;d

Posted
Mam nadzieję, że leki podziałają. Mógłbyś napisać jeszcze ile zapłaciłeś za oba? Nawiasem mówiąc zazdroszczę weterynarza. Ja musiałem jeździć do innych niż miejscowi, żeby cokolwiek skutecznego dostać. Ale wiadomo, jedni specjalizują się w jednym, drudzy w czymś innym.
Posted
Dałem niecałe 50 zł a tam gdzie byłem to nowa weterynaria jest i jak byłem to właśnie jakiegoś psiaka operowali:) ale tak to całkiem całkiem w środku bo tam co kiedyś była lecznica to szkoda gadać chodź raz tam byłem jak byłem mały i koń zachorował ale to z ojcem
  • 3 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...