Witam wieczorową porą. Dzisiaj fuksem udało mi się zawieźć do weterynarza jednego z chorych kaczorów. Ktoś z rodziny akurat miał po trasie gabinet weterynaryjny, więc skorzystałem. Wprawdzie młoda i bardzo sympatyczna Pani weterynarz nie kryła, że na ptakach, a do tego jeszcze takich jak moje się nie zna, jednak obejrzała kaczora dokładnie wraz z przełożonym i właścicielem przychodni i co nieco doradziła. Do tego pomogła pozbyć się zmian w okolicy oczu ptaka wywołanych łzawieniem skutkującym sklejaniem się piór w okolicy oczu. Lek jaki zaleciła tym razem to Enrofloxan 10%. Dawka 1 ml na 1 l wody. Lek mam podawać przez 5 do 7 dni. Najlepiej dwóm kaczorom z najsilniejszymi objawami zaaplikować lek rozpuszczony w wodzie wprost do dzioba. Do leku dostałem receptę na lek, którego nazwy sobie nie zapisałem, a z recepty jej nie rozszyfruję, więc napiszę co to za środek jak już zrealizuję receptę. Są to jakieś krople, do aplikowania do oczu przez czas 10 dni po kilka razy dziennie. Tyle z wiadomości niezbyt przyjemnych, bo choroby ptaków są zawsze stresujące. Z rzeczy nieco innych pochwalę się, że dokupiłem dzisiaj 7 kurek 11 tygodniowych z samochodów. Wiem, wiem wzbraniałem się przed tym i nie raz na forum ostrzegałem, ale jestem na tyle zmarnowany chorobą kaczek i rozważam nawet ich likwidację, że postanowiłem zaryzykować. Kurki mają pełen pakiet szczepień, od choroby Mereka, po zakaźne zapalenie oskrzeli i jeszcze 7 innych o ile dobrze pamiętam. Nie mogłem zabrać zaświadczenia o szczepieniu od sprzedawcy, bo miał tylko jeden egzemplarz, a do przejechania jeszcze całe mnóstwo kilometrów i mnóstwo przystanków po drodze. Kurki trafiły automatycznie do kupionych poprzednio z tego samego źródła pięciu szczęściar. Teraz jest ich 12. Co mnie nieco zdziwiło to to, że kurki które są w jednym wieku i biorąc pod uwagę troskę jaką je otaczam, powinny być jednakowego wzrostu, takie nie są. Kolega mnie poinformował, bo zwyczajnie tego do siebie nie dopuszczałem, że wygląda na to, że kurki w zakładach prawdopodobnie dostają jakieś hormony wzrostu, przez co różnice w wielkości pomimo tego samego wieku piskląt. Kurki będą bezimiennymi nioskami, bo nazywać i spamiętać później imiona nie jestem w stanie.
Mój fotoblog.
#581
Napisano 23 luty 2015 - 19:55
#582
Napisano 23 luty 2015 - 20:17
Dzisiejszy zakup połączony z zakupem sprzed tygodnia. Na załączonym zdjęciu widać, że w końcu sie najadły wszystkie i odpoczywają. Od momentu zakupu i wpuszczenia ich do ich lokum czyli od godziny 13, ciągle coś jadły i gadały w najlepsze. Teraz jest względny spokój. Wiem co mówię, bo mam tę chmarę tuż za ścianą. Dobrze, że gasze im światło około 22, bo inaczej bym nie usnął tak są rozmowne.
#583
Napisano 23 luty 2015 - 20:21
Ja nadal czekam na jaja kacze i gęsie, dziś tylko jedno kacze znalazłem nie wiem czemu się nie niosą:-(
Pozdrawiam ;-)
#584
Napisano 23 luty 2015 - 20:28
Ja wiem czemu nie niosły się moje. Po pierwsze nieco uboga dieta. Zależało mi by jak najmniej zmarnować kapusty i dyni, stąd swojego czasu stanowiły one poza śrutą oczywiście główny składnik ich pokarmu, po drugie choroba. Na dzień dzisiejszy kaczki są po 17 dniach leczenia Oxytetracykliną i Doxycykliną 20%. Plus regularnie witaminy i od dość długiego czasu już wyłącznie zboże (jęczmień plus owies) i kapusta i jakaś poprawa w nieśności, żeby nie zapeszyć jest. Dzisiaj w gnieździe znalazłem 4 kacze jajka rano. Wszystkie z nocy i wszystkie w jednej skrzynce, choć w skojcu są 4. Wszystkie niosą się w jedną, bo jest zbudowana na podobieństwo budki lęgowej dla ptaków w lesie, z dachem. Jajek absolutnie spożywać się nie da. Kurki młode mogły by je dostawać, ale mam lekkie opory, bo podając im ugotowane jajka od ptaków leczonych antybiotykami, uodparniam je na przyszłość na jego działanie przez co szkodzę sam sobie. Wobec czego jajka do wylęgu są. Nie ma natomiast kwok i jest obawa, że młodzież z tak silnie chorego stadka jednak nie będzie się nadawała do hodowli.
#585
Napisano 23 luty 2015 - 20:32
Moja znajoma karmi swoje kaczki, kury i resztę ptactwa gotowanymi ziemniakami, w ilościach nie powiedziałbym, że oszczędnych bo dostała takie małe i odpady od wielu ludzi z okolicy, więc pewnie do wiosny będzie je karmiła. Ma ogromny wybieg i nie ma u Niej mowy o zapasieniu ptactwa. Do tego ptaki dostają o ile sobie przypominam śrutę zalewaną wrzątkiem. Są tak zadbane i pomimo tych ilości ziemniaków, które jednak wskazywały by na nieco inną produktywność stada, że w tej chwili na jajkach ta osoba o której mowa ma nasadzoną kaczuszkę Biegusa, młodszą od moich o miesiąc, indyczkę na gęsich jajkach i gdyby tylko miała kwoki, pewnie jeszcze nie jedne jajka by lęgła. Może Twoje mają zbyt mało białka w paszy.
#586
Napisano 24 luty 2015 - 15:13
u mnie wczoraj na dobre siadła kaczka na 19 jajach, a w kurniku widzę tworzy się nowe gniazdo. jest w nim już 11 jaj, i któraś przymierza sie do siadania, bo juz puch narwany...
Marcin, ładne te kurki z samochodu
ale, ze tak zapytam czemu tu piszesz o tym, a nie w odpowiednim temacie
#587
Napisano 24 luty 2015 - 15:20
#588
Napisano 24 luty 2015 - 16:18
Witam się. Piszę tutaj, bo chwilowo nie mam nic do dodania w wątku o drobiu, a tutaj postanowiłem dokumentować postępy w leczeniu moich kaczek. Może komuś przyda się coś co zawrę w tym wątku, bo dla porównania można obejrzeć zdjęcia ptaków sprzed, w trakcie i mam nadzieję po całej kuracji antybiotykowej. Choć jej zakończenia nie spodziewam się prędko. Okazało się, że lek na receptę jest nie drogi i dzisiaj kaczki dostały już po kilka kropel do oczu. Środek nazywa się Gentamicin WZF 0,3% i kosztował mnie 5 złotych 20 groszy. Wprawdzie nie spytałem po ile kropel mam zapuszczać do jednego oka, ale po wczorajszej rozmowie z weterynarzami stwierdziłem, że albo te moje kaczki uratuję, albo ostatecznie zostaną zabite i spalone, więc w sumie ryzyk fizyk z ogromną nadzieją na sukces.
Dominiko jeśli uda Ci się przypomnieć sobie poszczególne osobniki z najbardziej widocznymi objawami, to dla porównania w linku poniżej są zdjęcia z dzisiaj z tymi samymi kaczkami. Może dojdziesz które miały największe zmiany w okolicach i w samych oczach.
Ps. Aniu mój wątek jest wprawdzie też prawie w 100 % o drobiu, ale piszę go sobie z własnej potrzeby i pewnie zostanę i przy nim i przy ogólnej zakładce o ptakach. To taki mój dziennik postępów w hodowli.
http://wiejskiezycie...wpis/9830532/#w
#589
Napisano 24 luty 2015 - 16:57
no to jak pamiętnik, to inna sprawa Marcinie
#590
Napisano 24 luty 2015 - 16:58
#591
Napisano 24 luty 2015 - 17:05
Zapraszam. Robercie wczoraj zapomniałem napisać albo już nie zdążyłem. Mniejsza z tym. Napiszę dzisiaj. Możesz podjechać po indora z linku i sprezentować go koledze. Mój jest OK i raczej zostanie już w stadzie, choć chętni na niego są. Ale jeśli nie on, to znowu jajka będą czyste, a na to sobie pozwolić kolejny sezon nie mogę. Muszę mieć choć z 2 swoje indyczki na wymianę moich weteranek, żeby nie szukać gdzieś dziadostwa po ludziach. Sorry, ale widzę co ludzie sprzedają i wolę swoje niż kupne.
#592
Napisano 24 luty 2015 - 17:15
Ja mialem wiele planow na jesieni i nic z tego nie wyszlo zamoast owcy mam daniele i to 1+3 a o perlikach i indorach zapomniałem :-(
Jurtro ma przyjść kolega i zlikwidować resztę stada kurzego, i cześć kaczek do skubania ma mi ubić.a wiec stado się skurczy.
#593
Napisano 24 luty 2015 - 17:21
Czyli jednak z kurami klamka zapadła? Czy to też znaczy że rezygnujesz z każdej sztuki drobiu grzebiącego, w tym z Kochinów i nazwanej kurki Feniksa min.? Uwierz mi, że moje kury też zdrowe nie są i już o tym wspominałem, że rok w rok jeśli tylko pojawią się pisklęta z mojej hodowli, walczę z chorobami które je atakują. Po stosowaniu Doxycykliny i Virkonu jako środka odkażającego oraz chodzeniu przy ptakach niemalże na paluszkach od dwóch sezonów odchowuję lęgi, ale łatwo i tak nie jest. Nie mniej jednak nie wyobrażam sobie nie mieć kur w zagrodzie. Te ze zdjęć są kupione z uwagi na to, że ludzie męczą mnie o jajka, a cenę 1 zł za jajko niezależnie od rozmiaru uważam za bardzo atrakcyjną. Liczę więc że kurki się wychowają i jeśli nic się z nimi działo nie będzie, pewnie za 2-3 tygodnie wprowadzę do stada kolejne z tego samego wyłącznie źródła.
#594
Napisano 24 luty 2015 - 17:34
Ja wiem po co ci kury za takie pieniądze warto jajko sprzedać ja nie mam takich klientów więc kury mi tylko do ozdoby potrzebne,
#595
Napisano 24 luty 2015 - 17:40
Moje do ozdoby się nie sprawdziły, dlatego wracam do niosek. Klienci są ciągle, więc myślę że w granicach 50 sztuk dziennie udało by się sprzedać. Tyle kurek może miał nie będę, ale dopiero luty i właściwie dopiero się rozkręcam.
Dlaczego zostawiasz 2 gąsiory? U mnie od zawsze był jeden na 4-5 gąsek i jajka były zapłodnione. Nic nie sugeruję, bo to Twoje podwórko ale żeby później nie rywalizowały ze sobą i nie wpłynęły na negatywny wynik lęgów tym samym.
U mnie kaczek jest 13. Stan chwilowo stały. W tym 8 kaczek i 5 kaczorów.
Ile u Ciebie płacą za jajka które być może sprzedajesz lub o których wiesz, że ktoś inny je sprzedaje? U mnie cena jest stała od kilku dobrych lat.
#596
Napisano 24 luty 2015 - 17:51
Z kaczek mam kaczora francuskiego plus dwie kaczki, do tego jeden staropolski plus dwie kaczi para biegusow,
A gęsi lewus plus dwie jego partnerki, oraz landes plus dwie siwe curki lewusa, nawyzej podziele stado
Jak ostatnio sprzedawałem jajka to były po 70 gr wiec tak sobie a poza tym ja mam więcej osób które dostawały jaja gratis niż za kasę.
Z gasiorow trudno mi wybrać jednego więc oba zostają .
#597
Napisano 24 luty 2015 - 17:58
Właściwie możesz zaryzykować trzymać oba z gąskami na jednym wybiegi i jeśli nie zależy Ci na tym, żeby zbierać tylko jajka od gąski krytej gąsiorem tego samego gatunku, to po kilku zniesionych jajkach sprawdzisz jak wyglądają po rozbiciu i najwyżej wtedy odseparujesz któregoś. Zastanawiam się jednak czy z założenia Landes nie zdominuje swoją wielkością tego drugiego.
#598
Napisano 24 luty 2015 - 18:02
w tej chwili mam trzy gąsiory ale tylko lewus kryje gęsi , wolał bym aby oba mieli swoje gąski niż każdy każde.
ogólnie był plan na lewusa plus 4 gęsi ale Landesa mi szkoda więc muszę coś wymyślić.
#599
Napisano 24 luty 2015 - 18:08
Trzymam kciuki za pomyślne kojarzenie par do rozpłodu. Jeśli się zdecyduję w tym roku może znów jakąś gąskę Landes włączę do stada, ale tym razem chyba od jajka zacznę. Dobrze sobie przypominam, że Emu lęgnąć się mają 6 marca? Jeśli tak to będą z tego samego dnia co Ja.
#600
Napisano 24 luty 2015 - 18:11
Marcin, może z tymi gęsiami Roberta nie będzie tak źle Pamiętacie jak miałam moje gąski? 2 gąski i 2 gajorki? szybko połączyły się w pary i gąsiory wprawdzie się biły, ale nie była to rywalizacja, ale bardziej sport. więc spokojnie z tymi gąskami
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych