Jump to content

Recommended Posts

Posted
Mam nieduży kawałek ziemi (34ar) 20 km od domu i od dłuższego czasu nic tam nie uprawiałem. Ale, że to dziadkowizna, robię nieraz wycieczkę w tamte strony. I cóż się okazało, od co najmniej 2-3lat ktoś nielegalnie, bez moje wtedzy, więc i zgody, sieje sobie to rzepak, to pszenicę. W tym roku zacząłem polować na dziada, ale trafić w porę to jednak problem. 5 dni temu postawiłem w bezprawnie zasianej pszenicy dużą tablicę, gdzie podałem m.in. swój numer telefonu. Dzisiaj zajechałem, zboże wymłócone, po tablicy śladu, telefonu zero. Jak można być takim szmaciarzem? Zamierzam zgłosić sprawę na policję, bo dłużej nie będę tolerował złodziejstwa. Jakieś sugestie?
Posted
Powinieneś jeszcze flachę dać temu kto obrabia to pole za to że dba o to by nie leżało ugorem.... Przeciez ten kawałek i tak leży, a jakbyś go sam uprawiał to wszystko zżarłby Ci koszty dojazdu, a pieniądz z tego żaden prawie by był bo areał mały, a jak on ma pewnie pola dookoła to dla niego jeszcze się to opłaca. Po mojemu to jak nic z tym polem nie chcesz robić to zostaw to tak jak jest. Pozdrawiam :)
Posted
Niby tak, ale co ma 3 lata obrabiania do 30lat? Wiem że można pozyskać działkę poprzez zasiedzenie, ale na to trzeba dużo czasu, a narazie to pole i tak leży więc może lepiej żeby ktoś miał trochę więcej pszenicy niż żeby stała trawa po pas. Pozdrawiam :)
Posted
A gdyby tam stał opuszczony dom po przodkach, i ktoś go na dziko zasiedlił, żeby mieć bliżej na nielegalnie obiewane pole, to też byście takie rzeczy pisali? Żeby nie przyjść i nie zapytać, czy można? Wejść na cudzy teren i sobie zbierać plony? Bez dzierżawy, bez płacenia podatku? Co to za zdziczenie? Ty piszesz, że mam mu jeszcze flaszkę postawić? Za to, że mnie okrada? I to wszystko, co macie do powiedzenia? A czy któryś był w takiej sytuacji, że z taką łatwością przyznaje rację złodziejowi? To, że kawałek leży, to mój problem. Ja tego złodzieja nie prosiłem o pomoc w utrzymaniu. Jak trzeba będzie, utrzymam czarny ugór albo zrobię pole golfowe. Ale wara od prywatnej własności!
Posted

Ano to, że nawet jak uda mu się po długim procesie przywrócić posiadanie to będzie musiał pokryć nakłady, zapłacić za polepszenie struktury gleby, itp, na dodatek wg wyceny samoistnego użytkownika. Zgodnie z KPC to on będzie musiał udowodnić, że jakieś nakłady nie miały miejsca, a ponieważ mieszka 20 km od pola jego wyjaśnienia nie będą wiarygodne przed sądem. Znam takie sytuacje, w których właścicielowi bardziej opłaciło się oddać nieruchomość niż ponosić koszty.

Przestrzegam wszystkich przed dopuszczeniem do użytkowania własnych gruntów przez inną osobę jako użytkownika samoistnego. Jeżeli ktoś uprawia nasz grunt to należy zawrzeć z nim umowę, jeżeli bezpłatnie to użyczenia, a jeżeli chcemy czerpać z tego jakieś korzyści to dzierżawy. Jeżeli zawieramy umowę dzierżawy to musimy pamiętać, że umowa z tzw. "datą pewną" w przyszłości rodzi prawo pierwokupu. Moim zdaniem lepiej zawierać taką umowę która jest bez "daty pewnej".

Posted
A jak podpisać umowę, jak Cię unika? Nie szuka kontaktu? Celowo, być może chcąc doprowadzić do zasiedzenia? Powiedz mi przy okazji, odnosząc się do tej konkretnej sytuacji, czego można się spodziewać: ten kawałek mam od 1987roku, w 2001 przekazałem go członkowi rodziny (pełnoletniemu). Teraz ta działka wróci do mnie. Wszelkie opłaty dotyczące działki pokrywamy my. Nigdy nikt nie pytał o możliwość wydzierżawienia.
Posted
Jeżeli pozwoliłeś mu jeden przynajmniej jeden rok zebrać plony to masz spory problem. Ja bym spróbował sam uprawić i zasiać. Wtedy wszelkie obowiązki dowodowe przed sądem spoczną na nim a nie na Tobie. Mimo wszystko jak wystąpi do sądu to będziesz mu musiał pokryć nakłady które udowodni. Możesz też komuś wydzierżawić lub użyczyć, jednak ewentualne roszczenia będą ciążyć na Tobie. Pozdrawiam!
Posted
Ale jak ja mogę zostać zmuszony do pokrycia kosztów, skoro dzierżawca uprawia pole bez wiedzy i zgody właściciela, nie kontaktuje się, nie płaci podatku ani dzierżawy. Uzyskuje dochody z nielegalnie uprawianej ziemi, więc ma na pokrycie kosztów. To tak, jakbyś wyjechał na urlop na dwa tygodnie, a w tym czasie dziki lokator zasiedlił Twoją nieruchomość, korzystał z niej do woli, nabił Ci rachunki za prąd, gaz i telefon i tym samym naraził na znaczne koszty nie z Twojej winy. A przecież nikt go o to nie prosił. Rzecz jasna, usługodawców nie interesuje, kto zapłaci. Ale Ty chyba będziesz chciał te pieniądze odzyskać? Więc dzierżawca-złodziej wchodzi bezprawnie na moje pole, czerpie z tego zyski, a ja ma mu zwrócić nakłady, o które przecież nie prosiłem? Poniósł je sam, z własnej, nieprzymuszonej woli, dodatkowo nic ze mną nie uzgadniając. Po prostu wtargnął na prywatną nieruchomość. I ja mam ponosić tego konsekwencje?
Posted
W świetle prawa nie potrzebna jest zgoda. Jeżeli nie podjąłeś żadnych działań to znaczy że działania użytkownika samoistnego akceptowałeś. Jeżeli oświadczysz przed sądem że nie wiedziałeś to tylko przyznasz, że użytkownik był użytkownikiem samoistnym. Z tego co opisałeś nie zachowywałeś się jak właściciel i nie użytkowałeś przedmiotu swojej własności zgodnie z tzw. społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Zacznij to robić, zwłaszcza zachowywać się jak właściciel. Kiedyś byłem biegłym sądowym i setki takich spraw przerabiałem. Pozdrawiam!
Posted

Przestrzegasz przed dopuszczeniem do władania samoistnego. Czy naprawdę w tym kraju właściciel nie ma żadnych praw? Czyli, mając kawałek ziemi "gdzieśtam", muszę go albo ogrodzić, albo deficytowo uprawiać, albo sprzedać, bo dzierżawa, nawet spisana, nie daje żadnych gwarancji, że ktoś Ci kawałka nie zasiedzi. Gdzie tu elementarny szacunek dla własności prywatnej? Co kogo obchodzi, co ja robię/nie robię na mojej ziemi?


Dzięki, Grzegorz. Ale sąd nie bierze pod uwagę faktu, że nielegalny dzierżawca nie pyta Cię o zdanie? Przecież to ja płacę podatki, czyli zachowuję się jak właściciel. Przecież nie będę tam koczował, żeby nakryć złodzieja? Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebym miał wejść na czyjeś pole bez zgody właściciela. Co stało na przeszkodzie nielegalnemu użytkownikowi, żeby na przestrzeni tego czasu zapytać o zgodę? To zła wola i chęć czerpania zysków z nieprawnie wykorzystywanej nieruchomości. To działanie z premedytacją i na szkodę prawnego właściciela gruntu.

Piszesz o społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Zagarnięcie czyjegoś mienia to ten aspekt społeczny i gospodarczy? A nirentowna produkcja to to, o co chodzi w uprawie roli? Przecież, jeżeli jestem zainteresowany, pytam i dzierżawię lub kupuję. Ale robię to za zgodą właściciela.

Posted
Gdzie napisałem, że dzierżawa nie daje gwarancji że ktoś Ci zasiedzi? Co do tego co kogo obchodzi co robisz lub nie robisz na swojej ziemi to jest przepis, które swoje źródło ma w prawie rzymskim, znajduje się w kodeksie cywilnym jako art 144. Co do mitu ochrony własności prywatnej przez Państwo to mogę się z Tobą tylko zgodzić, zwłaszcza jeżeli jest to własność niewielka. Pozdrawiam!
Posted
W żaden sposób moje działania nie zakłócają korzystania z nieruchomości sąsiadujących. Położenie gruntu wręcz umożliwia dojazd, wykonywanie manewrów sprzętem rolniczym, przejazd z jednego użytku na drugi, chociaż wszystkie sąsiadujące nieruchomości przylegają do wygodnej drogi. Poza tym, nikt nigdy nie zgłaszał pretensji z tytułu nieużytkowania naszego gruntu. Co do wpisu o dzierżawie spisanej, nie było to odniesienie do Twojej wypowiedzi : ). Przepraszam za ewentualną niejasność.
Posted

Rozumiem, można spodziewać się wszystkiego ; ). Z posądzeniem o gwałt na żonie włącznie. Bardzo Ci dziękuję za tą dawkę informacji. Kompletna mizeria, brak zasad, honoru, okradanie na bezczelnego. A tu ktoś radzi, żebym jeszcze flaszkę złodziejowi postawił. A gdzie elementarne poszanowanie cudzej własności, kolego VoYtek8? Gdyby mój ugór komuś przeszkadzał, oczekiwałbym zwrócenia mi uwagi, jak robią to normalni ludzie. A skoro nikt nie interweniował? A co do zasiedzenia, nie wchodzi w rachubę, bo to ja płacę podatki.

Grzegorz, jeszcze raz dzięki. Wydawało mi się, że twardo chodzę po ziemi, a tu bęc : ))). Ludzie ludziom... .

Posted
Jeżeli przyszedłby do Ciebie jak normalny człowiek to oczywiście użyczając mu nieruchomość możesz flaszkę postawić, choć zgodnie z zasadami współżycia pierwszą on, a ewentualnie drugą Ty. Zawsze na bezprawne działania trzeba reagować, nie tylko na zabór czy korzystanie z nieruchomości. Z drugiej strony trzeba się zachowywać jak porządny sąsiad i nie robić problemu z błahostek jak np. sąsiad przejedzie po Twoim skoszonym zbożu. Niestety, masz rację, że prawo daje ochronę temu kto na tę ochronę ma odpowiedni zasób pieniędzy. Jak nie masz pieniędzy na dochodzenie swoich praw to ktoś może Cię wyrzucić z nieruchomości i nic mu nie zrobisz. Jak komuś Policja nawet przyjmie zawiadomienie to i tak prokurator umorzy. Z własnego doświadczenia w pracy w biurze interwencyjnym znam kilkanaście takich przypadków. Znam przypadek, że właściciel stracił 150 ha z budynkami w zachodniopomorskim i nie było go stać na odzyskanie. Pozdrawiam!
Posted
Kuriozów nie brakuje na codzień. Najgorsze jest to zeszmacenie obyczajów. Ale są na szczęście ludzie dobrzy, chętni do pomocy, uczciwi. Oby jak najwięcej. Pozdrawiam i życzę świętego spokoju : ).
Posted
A tak po prostu spytać się ludzi sąsiadujących czy nie wiedzą kto to obrabia nie możesz??? jak nie wiedzą to ktoś z nich bo nikt z daleka nie wziąłby tego bo za daleko a sąsiedzi znają sytuacje wiedzą że cie nie ma to obrabiają>
Posted

Proszę bardzo, oto krótka charakterystyka tytułowego "dzierżawcy": jakieś 27-28 lat, żona, małe dziecko. 260 ha uprawiane, w tym 153 dzierżawy. Ciekawe, czy policzył moje 34 ary? Gość po Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie(!!!), czyli człek niby uczony, a nie potrafił przez kilka lat zajrzeć do Urzędu Gminy, żeby zapytać o prawowitego właściciela nielegalnie eksploatowanej przez siebie nieruchomości : ). Paradoksalnie, nie trafił do Urzędu Gminy, do którego "wójtowania" niedawno startowała jego małżonka. Ciekawie, prawda? Niedawno zakupiony nowy Case, a ja z przeciętnej dzierżawy za ten kawałek mógłbym mojemu choremu, 84-letniemu ojcu kupić półtoramiesięczną porcję leków. Czy nadal mam mu postawić flachę, kolego VoYtek8? Moja matka ma SM, a ten szmaciarz wchodzi na cudze pole bez pytania, czerpie zyski bez mojej wiedzy i zgody, a ja mam mu podziękować? Ja chyba z innego świata jestem... .


Tak sobie błyskawicznie pomyślałem, że może by ściepę jaką zrobić, bo pewnie bidulek się wykosztował i na paliwo nie ma. Mam jeszcze trochę arów, może by mu dał w dzierżawę, gratis rzecz jasna, niech się chłopinka dorabia. No, bo cóż to jest 260 ha? Ledwie pewnie na życie starcza... . A Ty mu, VoYtek, jaką odznakę wzorowego dzierżawcy zasponsoruj, niech go to choć trochę na duchu podniesie.

Posted
Spokojnie kolego, nie rób zamieszania. Ciekawi mnie czemu nikomu wcześniej nie oddałeś tej ziemi w dzierżawę jeśli nie masz dla swoich rodziców na leki, człowiek widział że ziemia leży to sobie doorał, nie mówie że postąpił jakoś bardzo prawidłowo i zgodnie z zasadami życia międzyludzkiego, ale krzywdy Ci nie zrobił. Twoje zachowanie podobne jest do "psa ogrodnika" sam nie zjesz i nikomu nie dasz, w pierwszym poście zaznaczyłeś że od dawna nic na tym poletku nie uprawiałeś, więc leżało ugorem i żadnego pożytku z tego nie miałeś, a on sobie pole wziął i obrabiał, ta ziemia jest przecież nadal Twoja a teraz masz ją gotową do zasiewu bo on ją dorobił. U mnie we wsi też leżały takie podmokłe ugory przez wiele lat i nikt się tym nie intersował, aż w końcu przyjechał gospodarz z pracownikami trzema wielkimi ciągnikami, nikogo się nie pytali, zaorali u sobie to uprawiaja i nikt się ich nie czepia mimo to że właściciele tych ziemi widzą te pola praktycznie na codzień i jeszcze się cieszą że ziele nie rośnie tylko ktoś ma z tego pożytek jakiś. Chociaż jak ktoś jest zawistny to i będzie kłócił się o listek który przyleci z drzewa sąsiada na jego działkę. Jak Ci to tak uwiera że on tam coś robi to po prostu idź do niego powiedz jaka sytuacja i żeby tam nie wjeżdżał więcej i wtedy dopniesz swego i będziesz miał znowu pole by hodować na nim ziele. Takie czasy mamy niestety że człowiek człowiekowi wilkiem się stał...... Pozdrawiam :)
Posted
No, gratuluję. Bardzo zdrowe podejście. "...a on sobie pole wziął i obrabiał...". A kto mu na to pozwolił? A zapytał? I co z tego, że u Ciebie we wsi? To jakieś nowe obowiązujace prawo? Zasada jest bardzo prosta: jestem zainteresowany, grzecznie pytam, czy mogę? Może tacy ludzie mają problem z wyartykułowaniem zwykłego słowa typu proszę, dziękuję? A może to po prostwu zwykłe chamstwo, co? Jak Tobie ktoś wejdzie do chałupy i zamieszka na "krzywy ryj", bedziesz mu robił śniadania ; )? Normalny człowiek, widząc, że areał ugoruje, pyta, czy można. Pyta, a nie wjeżdża i uprawia, bo mu brak szacunku dla innych. I nie pisz mi, że "pies ogrodnika", że "hodować na nim ziele". Jakieś chore przyzwolenie na okradanie innych. Pewnie w imię miłości do cudzej ziemi.
Posted
I tak już na koniec, popytałem swoich znajomych rolników, mających różne gospodarstwa. Reakcją było zdziwienie, że ktoś dorabia się w tak nędzny sposób. No i oczywiście, pojawia się nieprzyjemna konkluzja, że kto ma pieniądze, może wszystko. Czy aby na pewno? Poza tym, nigdzie nie napisałem, że nie mam na leki. I nigdzie nie napisałem, że nie chcę wydzierżawić. Czytaj ze zrozumieniem, VoYtek8. Dziękuję za komentarze i pozdrawiam. Niepokoi jednak takie traktownie prywatnej własności. Flaszki zdecydowanie nie postawię ; ). Trzeba być człowiekiem. No, ale takie czasy... . Żałosne.
Posted

To że Ci uprawiał to dobrze dla ziemi że nie leżała bo jak krzaki zarosną to już wrócić do stanu używalności to olbrzymi koszt.

 

Ja się dziwie tylko temu gościowi, bo na Twoim miejscu to bym sam to zboże skosił :) To on ryzykował więcej niż Ty. U nas na Wsi każdy pilnuje żeby na cudze nie wjeżdżać a jak potrzebuje przejazdu to albo to jest ustalone albo trzeba iść się zapytać.

 

Spokojny ale i tak uważam że trzeba się próbować dogadać. Nigdy nie wiesz jak jest, bo u nas była podobna sytuacja, duży gospodarz ma pracowników, którzy albo nie wiedzą, albo nie rozumieją, albo mają to w du...ie i wjeżdżają jak im się wydaje, a jak jest duże rozdrobnienie działek to problem się robi duży.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...