Czesiek, moje miały "strajk". Jakoś dziwnie w tym roku, bo gdzieś końcem wakacji. Ale to z racji, ze stare. Młode dopiero zaczynały się nieść. Moje nie mają takich frykasów. Pszenica musi im wystarczyć, plus odpadki z kuchni.
Vademecum, chleb na zakwasie piekę od lat. Miałam jakiś okres przerwy, ale generalnie piekę od dawna. I dopiero niedawno trafiłam na rewelacyjnie prosty i pyszny przepis. Chleb wychodzi zawqsze. I nie ważne jakie mąki użyję. Czy dodam nasiona czy nie. Ale jak się proporcji trzymam i wykonania, to najlepszy chleb pod słońcem. I w sumie praktycznie sam się robi.
1-2 łyżki dokarmionego zakwasu
350g mąki żytniej
200g mąki pszennej
350ml wody
9g soli
Zrobić zaczyn ze 150 g mąki żytniej, zakwasu i 150ml wody. Zostawić przykryte ściereczka na ok. 18 godzin.
Po tym czasie dodać resztę składników, wymieszać i przełożyć ciasto do foremki. Ciasto ma konsystencję bardzo gęstej śmietany. Zostawić na 3-5 godz do wyrośnięcia. Tempo rośnięcia zależy od temperatury, wilgotności i dojrzałości zakwasu.
Wyrośnięty chleb, pieczemy od zimnego piekarnika przez 60 min, w temp 220 stopni. Grzałka ustawiona góra-dół. Bez termoobiegu. Jeśli zacznie się z wierzchu przypalać, to przykryć papierem do pieczenia w trakcie, albo folią. Mi się jeszcze taki przypadek nie trafił. A ten konkretny przepis wykorzystauję już chyba z pół roku.
A zakwas? Najprostsza robota
Bierzesz dzisiaj 50 gram mąki żytniej razowej i 50 gram wody. Mieszasz w litrowym słoiku, zakręcesz i zostawiasz. Jutro dokładasz do słoika znowu 50 gram mąki i 50 gram wody. I tak w sumie przez 5 dni. Po 5 dniach masz zakwas na których upieczesz swój pyszny domowy chlebek Oczywiscie zakwasu nigdy nie wykorzystujesz całego. Zostawiasz w lodówce zawsze odrobinę, aby mieć na kolejny start. Czyli przed każdym planowanym pieczeniem, wyjmujesz zakwas z lodówki i go dokarmiasz.
W razie jak bym napisałą coś niejasno, pytaj