Z mojego punktu widzenia traktor jest wyposażony w kalkulator i opryskiwacz też. Jako informatyk widzę tam elementy komputera, ale jako rolnik już nie bo nie mogę na nich wykonać programu użytkownika. Zresztą dla mnie komputer jest tylko środowiskiem w którym działa program. To tak jak traktor. Przecież traktor nie orze, nie sieje ani nie kosi. Dostarcza jedynie energii pługowi, siewnikowi czy kosiarce. Każdy czujnik cyfrowy ma procesor, pamięć, interfejsy, ale żeby nazywać go komputerem. Nie mają systemu wspomagania decyzji gospodarza a jedynie wykonują zadane ustawienia. Gdyby te informacje zostały przesłane do narzędzia wspomagającego proces decyzyjny to można mówić o technologii. Tutaj informacja ulatuje bezpowrotnie, a urządzenia nie wyciągają wniosków i nawet nie sugerują decyzji gospodarzowi w następnych latach.
Jest trochę rozwiązań jednak na rynku ich nie ma. Powstają jako indywidualne projekty przez co są drogie. Powód jest banalny. Brak jest stosownych przepisów, jak np. w przypadku branży motoryzacyjnej normujących interfejsy i protokoły otwarte. Producenci używają własnych protokołów zamkniętych.
Przyznaję że jestem w błędzie, jednak, bez urazy Kolego, nie wyciągnę z tego wniosków i pozostanę w błędzie abym nie musiał zmieniać zawodu.
Jestem zaskoczony tym że nie wiesz gdzie jest reszta popiołu. Zawsze sprawdzam ile pieniędzy plonu czy czegoś innego powinienem mieć, a jak mi jakiejś części tego co powinienem mieć brakuje to zawsze staram się ustalić co się stało z tą brakującą częścią.
Pozdrawiam!