Witam, Panowie mam takie pytanie otóż mam mieć przepisaną ziemię okolo 10hekarów. Jak to teraz jest z tymi sprawami? Czy aby móc przepisać na kogoś ziemię następca musi mieć wykształcenie rolnicze?
Proszę o pomoc
Napisano 11 luty 2015 - 21:11
Witam, Panowie mam takie pytanie otóż mam mieć przepisaną ziemię okolo 10hekarów. Jak to teraz jest z tymi sprawami? Czy aby móc przepisać na kogoś ziemię następca musi mieć wykształcenie rolnicze?
Proszę o pomoc
Napisano 11 luty 2015 - 21:22
Napisano 11 luty 2015 - 21:31
a czy wogóle jeszcze robią te szkolenia żeby zostać rolnikiem?
Napisano 11 luty 2015 - 21:36
Nie musisz mieć wykształcenia rolniczego. O inne też nikt Cię nie zapyta. To co pisze kolega wyżej dotyczy programu "Młody Rolnik". Jeżeli nie masz w chwili przepisania wykształcenia rolniczego lub odpowiedniego doświadczenia to masz pięć lat od chwili kiedy staniesz się właścicielem na uzupełnienie wykształcenia. Jeżeli nie korzystasz z Młodego Rolnika lub innych programów inwestycyjnych nie musisz uzupełniać wykształcenia. Pozdrawiam wszystkich na Forum!
Napisano 11 luty 2015 - 22:02
Napisano 11 luty 2015 - 22:03
Napisano 11 luty 2015 - 23:00
Autorytatywnie to ja się nie wypowiem bo do autorytetu to mam się jak osioł do rumaka, ale postaram się wyjaśnić bardziej szczegółowo. Jeżeli jest to nieruchomość w planie zagospodarowania przestrzennego gminy przeznaczona jest na cele rolne, albo przy braku takiego planu w ewidencji gruntów figurują użytki rolne (grunty orne, sady, łąki trwałe, pastwiska trwałe, grunty rolne zabudowane, grunty pod stawami i grunty pod rowami) i powierzchnia tej nieruchomości wynosi co najmniej 5 ha to Agencja Nieruchomości Rolnych na podstawie art. 3 ust. 4 ustawy z 11 kwietnia 2003 r. „o kształtowaniu ustroju rolnego” (Dz.U. 2003 Nr 64 poz. 592) może skorzystać z prawa pierwokupu. Agencja rzadko korzysta z tego prawa jednak w przypadku zaniżenia ceny w akcie notarialnym ANR czasami chętnie korzysta z okazji. Nie warto też zawyżać aby odstraszyć ANR bo ma ona prawo zwrócić się do sądu o wycenę. Jezeli prawo pierwokupu przysługuje dzierżawcy to ma on pierwszeństwo przed ANR.
Ani w ustawie o kształtowaniu ustroju rolnego, ani w ustawie kodeks cywilny, ani w żadnej innej ustawie nie ma żadnego ograniczenia co do tego kto może kupić ziemię rolną w Polsce poza przedwojennym dekretem Prezydenta. Dekret ten nakłada jedynie na obcokrajowców obowiązek uzyskania zgody Ministra MSWiA na nabycie ziemi, jednak od 1 maja 2016 roku nie będzie obowiązywał.
Pozdrawiam wszystkich na Forum!
Napisano 12 luty 2015 - 08:08
Napisano 12 luty 2015 - 10:41
Nie ma co Kolego się zastanawiać. U notariusza nigdy nie byłem! W „odwecie” (wiem że jesteś osobą z poczuciem humoru więc nie odczytasz tego opacznie) napiszę że nigdy nie czytałeś aktu notarialnego sporządzonego po 30 wrześniu 1990 roku, ja zresztą też nie. Gdybyś przeczytał akt notarialny zakupu ziemi rolnej sporządzony nie wcześniej niż 1 października 1990 r. to dowiedziałbyś się że nabywca został zwolniony z podatku od czynności cywilno-prawnej który ciąży na kupującym jeżeli ten kupujący jest rolnikiem lub że podatek taki został pobrany jeżeli nabywca rolnikiem nie jest. Rolnicy są ustawowo zwolnieni z tego podatku w określonych okolicznościach. Notariusz chciał od Ciebie dokumenty potwierdzające okoliczności uzasadniające zwolnienie z podatku a nie czy masz prawo kupić tę ziemię. Wymóg konieczny posiadania wykształcenia rolniczego przy zakupie ziemi obowiązywał do 30 września 1990 roku. Od 1 października 1990 roku już takiego wymogu nie ma.
Nie pisałem w imieniu użytkowników bo takiego mandatu nie mam lecz w imieniu własnym. Co do dezinformacji nie bardzo mogę się ustosunkować. Nie wiem dlaczego Twoim zdaniem podawanie aktualnie obowiązującego stanu prawnego, jeżeli dobrze zrozumiałem, jest dezinformacją, a podawanie stanu prawnego sprzed 1 października 1990 roku nie jest?
W sumie to dobrze że napisałeś bo wyszła kwestia podatkowa.
Pozdrawiam wszystkich na Forum!
Napisano 12 luty 2015 - 10:45
Vademecum masz rację , nie wiem jak jest teraz , ale parę lat temu teść chciał przepisać gospodarstwo na żonę jednak nie miała
wykształcenia rolniczego więc przepisał na mnie , z tego co mi wiadomo to w chwili nabycia gruntu nie musimy posiadać wykształcenia
rolniczego wystarczy że zadeklarujemy że ukończymy kurs rolniczy .
Napisano 12 luty 2015 - 11:06
Napisano 12 luty 2015 - 12:11
W osiemdziesiątym czwartym to było przed 1 października 1990 roku a więc przed zmianą przepisów, a konkretnie kodeksu cywilnego. Ten przypadek kompletnie nie pasuje do obecnych przepisów. Co do spadku sprawa jest inna bo nie zależy od tego kiedy była rozprawa lecz kiedy został otworzony spadek gdyż liczy się data otwarcia spadku. Pytanie takie pada zarówno jeżeli spadek był otwarty przed nie później niż 30 września 1990 roku (wtedy obowiązywały odrębne przepisy co do dziedziczenia spadku innego niż gospodarstwo rolne i odrębne co do dziedziczenia gospodarstwa rolnego) jak i po tej dacie lecz powód zadania tego pytania przez sąd jest zupełnie inny. W pierwszym przypadku chodzi czy osoba jest spadkobiercą gospodarstwa rolnego, a w drugim czy należy powiadomić urząd skarbowy o tym fakcie.
Cóż, jestem w mniejszości w swoich podglądach na ten temat więc nie mam racji ...
Pozdrawiam wszystkich na Forum!
Napisano 24 luty 2015 - 18:01
Michałek zgadzam się z Tobą w pełni. Popularne "przepisanie ziemi" odbywa się najczęściej z 1 z 2 form: umowa darowizny (art. 888 i n. Kodeksu cywilnego) lub umowa z następcą (art. 84 i n. ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników). Zawarcie każdej z tych umów jest dopuszczalne niezależnie od tego czy obdarowany/następca mają wykształcenie rolnicze.
Wykształcenie rolnicze jest istotne z punktu widzenia np. istnienia i realizacji prawa pierwokupu przez ANR, ubiegania się o środki z programu Młody rolnik, podatku od czynności cywilnoprawnych itp. itd.
Na marginesie jedynie wskazuję, że przepisy ograniczające dziedziczenie gospodarstw rolnych dotyczą spadków otwartych (data śmierci spadkodawcy) do dnia 14 lutego 2001 r.
Napisano 25 luty 2015 - 06:55
A jak do tego ma się taka sprawa: Ojciec jak prostował księgi to chodził na ten kurs doszkalający. Potem okazał się on nie potrzebny. Natomiast musiał poszukać świadków że od dziecka wychowywał się na gospodarstwie z tymi swiadkami był w sądzie. Pytam bo były to lata 80'te i nie do końca wiem jak to się miało i do czego. Pewny jestem że ten kurs doszkalający był nie potrzebny:)
Napisano 25 luty 2015 - 07:46
Nie napisałeś o co była sprawa, ale z jej przebiegu wynika, że być może chodziło o uwłaszczenie w trybie art. 1 ust. 1 lub ust. 2 ustawy z dnia 26 października 1971 r. o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych. Musiał zatem udowodnić samoistnego posiadania nieruchomości w dniu 4 listopada 1971 r. o ile w posiadanie tej nieruchomości wszedł na podstawie nieformalnej umowy. Jeżeli takie umowa bez przewidzianej prawem formy nie była podstawą objęcia nieruchomości w samoistne posiadanie to należało wtedy udowodnić, że przed 4 listopada 1971 nieruchomość była w jego samoistnym użytkowaniu co najmniej pięć lat w dobrej wierze, albo dziesięciu lat w złej wierze.
Napisz coś więcej bo tak to nie wiele da się powiedzieć. Pozdrawiam wszystkich na Forum!
Napisano 25 luty 2015 - 17:06
Generalnie chodziło o to że dom z areałem był nabyty od ciotki przez rodziców zaraz po ślubie.Była spisana umowa ale nie przeprowadzone. Na pewno umowa była spisana po roku 1971 bo z 72 jest kuzyn a on jeszcze urodził się w tym domu. Prawdopodobnie chodziło o zwolnienie z podatku. Musiałbym poszukać tych papierów bo są w domu.
Ale już odpuścmy bo za mało wiem na ten temat a nie chce mi się rozgrzebywać archiwum:)
Michał jak jesteś tak w tych przepisach obeznany to na mocy jakiego aktu prawnego taksówkarz, handlarz, i inni prowadzący jednoosobowe firmy zostają/li rolnikami? Kupili hektar pola i już się w KRUSie ubezpieczają?
Napisano 25 luty 2015 - 18:12
Pewnie było zasiedzenie jeżeli po 4 października 1971. A może był także zbieg spraw.
W przepisach nie jestem obeznany. Trochę w zasadach prawa, przynajmniej tak mi się wydaje. Moderatorzy (nie wszyscy) moją znajomości zasad prawa wyceniają, delikatnie mówiąc, znacznie niżej niż ja. Podejdź zatem do tego co piszę niżej z dużą ostrożnością.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą ubezpieczają się w KRUS na podstawie art 5a ustęp 1 i 2 ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników:
1. Osoby które prowadza działalność gospodarczą i ubezpieczają się w KRUS robią to na podstawie i Rolnik lub domownik, który podlegając ubezpieczeniu w pełnym zakresie z mocy ustawy nieprzerwanie przez co najmniej 3 lata, rozpocznie prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej lub rozpocznie współpracę przy prowadzeniu tej działalności, podlega nadal temu ubezpieczeniu w okresie prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej lub współpracy przy prowadzeniu tej działalności, jeżeli spełnia jednocześnie następujące warunki:
1) złoży w Kasie oświadczenie o kontynuowaniu tego ubezpieczenia w terminie 14 dni od dnia rozpoczęcia wykonywania pozarolniczej działalności gospodarczej lub współpracy przy tej działalności;
2) jednocześnie nadal prowadzi działalność rolniczą lub stale pracuje w gospodarstwie rolnym, obejmującym obszar użytków rolnych powyżej 1 ha przeliczeniowego, lub w dziale specjalnym;
3) nie jest pracownikiem i nie pozostaje w stosunku służbowym;
4) nie ma ustalonego prawa do emerytury lub renty albo do świadczeń z ubezpieczeń społecznych;
5) kwota należnego podatku dochodowego za poprzedni rok podatkowy od przychodów z pozarolniczej działalności gospodarczej nie przekracza kwoty 3166 zł.
2. Za rozpoczęcie prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej uznaje się także:
1) wznowienie wykonywania pozarolniczej działalności gospodarczej, której prowadzenie okresowo zawieszono;
2) zmianę rodzaju lub przedmiotu wykonywanej działalności według Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD).
Zwróć uwagę na ustęp 2 (ustępy oznacza się liczbą z kropką, te z ")" to punkty). Jak ktoś w chwili rozpoczęcia działalności nie ma 3 lat ubezpieczenia to jak już ma te 3 lata na jeden dzień zawiesza albo coś zmienia w zgłoszeniu i wtedy może się ubezpieczyć w KRUS.
Pozdrawiam wszystkich na Forum!
Napisano 25 luty 2015 - 18:49
Dzięki. Nie bądź taki skromny. Nawet jak czerpiesz te informacje z innych stron w necie to i tak trzeba wiedzieć gdzie i czego szukać Mnie osobiście te paragrafy i ustępy nie wchodzą do głowy za żadne skarby.
Dalej jednak nie mogę dopasować do tego człowieka który mieszka od kilkudziesięciu lat na blokowisku Krakowa, który boi się koguta a według prawa jest rolnikiem:) Chyba muszę kupić jakąś butelczynę i pojść do niego po nauki:)
Napisano 25 luty 2015 - 19:30
Napisano 25 luty 2015 - 19:50
Dzięki. Nie bądź taki skromny. Nawet jak czerpiesz te informacje z innych stron w necie to i tak trzeba wiedzieć gdzie i czego szukać Mnie osobiście te paragrafy i ustępy nie wchodzą do głowy za żadne skarby.
Dalej jednak nie mogę dopasować do tego człowieka który mieszka od kilkudziesięciu lat na blokowisku Krakowa, który boi się koguta a według prawa jest rolnikiem:) Chyba muszę kupić jakąś butelczynę i pojść do niego po nauki:)
W żadnym stopniu nie jestem skromny. Po prostu trochę wiem i na tyle dużo aby móc ocenić swoją wiedzę. I oceniłem.
Wg mnie problem jest inny. To że ludzie chcą płacić mniej to jest oczywiste. Tej furtki nie powinno być. Kto prowadzi drobną działalność gospodarczą wie jak jest ciężko zarobić na ZUS. Ktoś prowadzi mały sklepik czy jakąś inną działalność która nie przynosi kokosów. Wiele jest takich. Ludzie z takich działalności utrzymują siebie i rodzinę, ale brakuje na ZUS i rezygnują. Przechodzą na zasiłek, a ZUS opłaca urząd pracy. Często dalej prowadzą tę działalność, na czarno. Może lepiej byłoby tym co mało zarabiają na działalności i nie mogą związać końca z końcem przez ZUS ulżyć w tej daninie. Nie byliby na garnuszku opieki czyli nas wszystkich. Teraz wszyscy płacą ZUS jednakowo, i właściciel wielkiej dochodowej firmy i kioskarka. Może trzeba to zróżnicować? Sądzę że przyniosłoby to korzyść dla nas wszystkich. Niby ta furtka z KRUS była dla drobnych firm na wsi, ale wykorzystują ją ci co nie powinni. Często też prowadzą księgowość tak aby nie przekroczyć progu, część działalności na czarno, co dodatkowo przynosi straty dla nas wszystkich. Powinna tu obowiązywać zasada solidaryzmu. A sprzedaż bezpośrednią z gospodarstw rolnych nasze kochane władze proponują na poziomie 2 tys. zł rocznie, i to nie podatek, ale całą sprzedaż!
Pozdrawiam wszystkich na Forum!
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych