Mleko pod drzwi

[Tuzon]

Też wydaje mi się, że chodzi o cenę. Wychowałem się na świeżym mleku od krowy i muszę powiedzieć, że z relacji mamy wynika, że praktycznie nie chorowałem w dzieciństwie.

[rolniczka_585]

Ile ja bym dała żeby mieć mleko prosto pod drzwi, u mnie we wsi to jedna osoba krowę ma. Widziałam ostatnio pod sklepem taką maszynę niby z wiejskim mlekiem ale jakoś nie mam zaufania. Próbował ktoś ? 

[Vademecum]

ja na targach próbowałem i ok. we francji takie maszyny są. Jest tylko sprawa kto to obsługuje.

W polsce jest problem, ludzie odpowiedzialni w podobnych sprawach twierdzą, co, ja to będe jadł, a jego dziecko idzie do przedszkola np..

I nie twierdze że wszyscy, ale wystarczy jedna osoba by zaniechać dobry pomysł.

[Radogost]

Ja chcę mleko pod drzwi! Jak na razie to dostaję sok jabłkowy i jabłka pod drzwi kilka wsi dalej jest duży sad i cały czas sobie gospodarz rozwozi po firmach, instytucjach i domach. W zwykłych butelkach 5 l i jabłka ważone po 5 kg. Cena praktycznie jak w sklepie. Aha i sok świeży, niepasteryzowany. Powinniśmy to sobie w tradycję wpisać i mieć głęboko zasady ułe

[andrzejwolski]

Gdyby coś takiego weszło, to na pewno byłyby jakieś ustalenia. Pablos, a jajka w markecie kupujesz? Przecież nie chodzisz sam sprawdzać stanu sanitarnego kurników To na podobnych zasadach chyba by się opierało.

[rolniczka_585]

Radogost ale super! Dopiero odczytałam Twój post. Świetna sprawa z tym sokiem. Nie wzmacniają tego soczku? Bo tych kartonowych pić nie idzie tyle cukru. 

[tomcio112]

To racja z tym sokiem i jabłkami fajna sprawa, ale na pewno w niewielu miejscach w kraju działają tacy gospodarze  

[WujekSamo2]

A czy ostatnio przepisy dotyczące tych małych sprzedaży bezpośrednio od rolnika się nie zmieniły na naszą korzyść?

[Tuzon]

Też coś takiego słyszałem. A w temacie mleka dostarczanego od drzwi, to z tego co wiem, to w Nowym Yorku jest to w niektórych dzielnicach nadal standardem.

[Pawcio]

Hej! 

Wracając do tematu mleka prosto od krowy - prze pewien czas w warszawskich marketach Selgros a raczej przed nimi stała lodówka z butelkowanym mlekiem prosto od krowy. Kupić można było jak coca-colę - wrzucałeś monetę i buteleczka hyc do Ciebie leciała. Niestety taka forma sprzedaży się nie przyjęła - automaty zniknęły. Podejrzewam, iż cena była zaporowa - z tego co pamiętam wynosiła 5 zł/l .

 

Nawet artykulik się został -> http://tustolica.pl/mleko-prosto-od-krowy-przy-selgrosie_63882

[rolniczka_585]

W moich okolicach automaty stały przy polo marketach. Też już ich nie ma. Nie pamiętam jaka była cena, ale wiem że butelkę wybierało się osobno.Sporo osób o tym nie wiedziało i naciskało a mleko sobie leciało w siną dal. Myślę, że  to tez zniechęciło.