Witam. Sprawa wygląda tak, na wiosnę ciągnik odpalił dość dobrze, chwilkę pokręcił i ładnie odpalił. Przez całą wiosnę odpalał ładnie. Później od czerwca aż do początku sierpnia nie był odpalany, na początku sierpnia odpalony na żniwa, odpalił dobrze. Około 4 dni po odpaleniu na żniwa nie chciał odpalić, rozrusznik kręcił ładnie ale nic, wuja wziął "plaka" i psikał w filtr powietrza, ciągnik zaczął łapać i zapalił. Później ciągnik był odpalany z 4 dni z rzędu po tamtej akcji i odpalał. Po 4 tamtych dniach odpalania z rzędu, aż do wczoraj nie był odpalany, wczoraj to samo... rozrusznik kręci dobrze a on nie chce załapać. Powtórzyliśmy to samo co wtedy z "plakiem" i zapalił jakoś. Na koniec dnia po około 8h stania odpalił, przedtem wyjechałem tylko po kultywator żeby przywieźć na podwórko i tyle. Na wieczór zapalił od razu. Pytanie co sie stało, że przestał ładnie odpalać po dłuższym postoju? Nigdy przedtem tak nie było za moich czasów jak go użytkuje. Drugie pytanie. Maksymalnie wchodzi na 2tyś obrotów, więcej nie chce, co z tym jest? Przedtem wchodził do końca na obroty. Z góry dziękuje za poświęcony czas na ten temat osobą udzielającym się.