Tak jest autentycznie, w sąsiedniej wsi chłopak ma spore gospodarstwo a dziewczyna z miasta, mieszka na wsi ale dochodzi do połowy podwórka i woła go z obory nie wejdzie do środka może nie chce pracować no ale chociaż do wrót by podeszła i go wołała a nie drze się z środka.. byłam raz świadkiem i sama poszłam po niego bo aż głupio mi sie zrobiło a to raczej jej powinno (dziwiła się że jej nie słyszy ) no tak jest Dominiko, mi tak wszyscy mówią, że taka dziewczyna to skarb no ale .. mama mi mówi, że oni się mnie boją i tyle A po drugie to mało kto już został na wsi, wszyscy twierdzą, że się nie opłaca i nie bedą robić :/ a najlepiej wyjechać, pięniadze są to i dziewczyna odrazu sie znajdzie i czasu więcej to po co się babrać w gnoju, takie podejście