Słuchajcie, być może na początku będę zadawać deko głupawe pytania, ale idę w nieznane, uczę się pilnie, więc wybaczcie. Na szczęście uczę się dość szybko Jaką powierzchnię powinnam wydzielić w stodole (pomysł mi całkiem pasuje, stodoła 190 m2, alpaki z początku zajmą tylko jedną stronę) i od ilu kur zacząć, żeby się na nich nauczyć obchodzenia ze stadkiem i mieć wymierną frajdę z własnych jajek? Myślałam o 10 i kogutku. Słyszałam opinie o zielononóżkach, że trudne, że są agresywne, biją, dziobią gospodarzy, i że chorowite. Chyba że takiego pecha ktoś miał. Szczerze mówiąc, nie mam na razie pojęcia, jak taki kurnik powinien być wyposażony, ale chyba to trzeba na żywo pooglądać... Jak długo kury się niosą? Co ze starą kurą? Czy jest to fizycznie realne, żeby one sobie były u mnie na dożywociu? Niestety/stety ani ja, ani mąż ręki na żywe stworzenie nie podniesiemy, zwłaszcza jak się takie przy nas wychowa, wyrośnie...