U nas parę lat temu był jakiś wysyp dzików, ile gospodaży tyle sposobów na dostarczanie. Rozrzucanie na polu włosów od fryzjera, hukinol taki specjalny środek do odstraszania, stawianie strachów ze starymi ubraniami, ogrodzenie pól pastuchem, objazdy pól samochodem w nocy, wstawianie grającego radia na polu, czy zaprawianie przed siewem nasion w płynie do mycia nasion. Wszystkie sposoby są dobre ale na początku, potem zwierze się przyzwyczaja i nic sobie z tego nie robi, najlepsze to chyba pastuch pod warunkiem ze dobrze zrobiony z drutami na dwóch poziomach i ten płyn do mycia naczyń, bo widac bylo że wyciagały po ziarnku ale im nie smakowało