-
Posts
89 -
Joined
-
Last visited
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by Amelia83
-
Robercie w jakim sensie 2 owce swoimi drogami chodzą? A jedna się pilnuje ? Moje owce oblatują łąki a odpoczywać wracają zawsze pod bramę i kładą się w cieniu modrzewia.Nie uciekają,nie giną,korzystają z życia ile wlezie A kiedy przychodzi pora na wchodzenie do owczarni same ustawiają się w takiej kolejności w jakiej są w boksy zamykane
-
W tamtym roku to praktycznie zimy nie było,ja tak późnych lęgów się obawiam,bo to nie czas,nie to ciepło na dworze,nie te możliwości by odchowywać kurczęta.A i kurnik nieogrzewany. Wiesz Aniu ja do kwok podchodzę tak jak i do młodych kóz i owiec,które chętnie matkami zostają w wieku 12 miesięcy,ale czy słusznie? Kwoka świadomości odchowania nie ma,to nie człowiek by robić coś świadomie.Ona działa instynktownie i albo się uda albo nie.Ale w razie niepowodzenia to nam przykro i złościmy się na niepowodzenia. Uważam,że na narodziny(klucia) czas jest wiosną i tego jednak będę się trzymać. Chociaż tak sobie myślę,że w tym roku jestem pod tym kątem trochę przewrażliwiona.Historia Meśki pochłonęła masę sił,energii i poświęcenia wszystkiego na tamten czas.I jak pomyślę o kolejnych maluszkach ze złym startem życiowym( dajmy na to miesięczne kurczaczki i mrozy,bo i tak może być albo śnieg) to mi się odechciewa od razu wszystkiego. Ale Twojej kurce kibicuje,żeby wysiedziała i szczęśliwie odchowała
-
Ania zaskakujesz mnie kobieto Ja kwoke od tygodnia z gniazda wywalam,bo co ja z kurczętami jesienią zrobię,a Ty takie późne lęgi planujesz . A do nowego kolegi jedna mała uwaga:jak się owieczki marzą to super,ale od razu dwie sztuki,bo to zwierzęta silnie stadne.
-
Oj Aniu,Aniu....no ja Miecia też nie zjem Nawet gdybym chciała to tam nie ma co zjeść I tak mnie sprowokowałaś do wyjścia z ukrycia Mało mnie tu bo jakoś tak...No sama nie wiem. Ale podczytuje i Waszym hodowlom kibicuje Marcinie gratuluje świetnego zakupu.Nie wiedziałam,że perliczki są i w takich kolorach. A tu moje silkowe pięknoty Uwielbiam te "puszki" http://images53.fotosik.pl/458/995fde1d755474c4med.jpg http://images55.fotosik.pl/456/f32f19b06ac851d4med.jpg
-
Cześć Marcinie Ostatnio miałam kłopoty rodzinne i mało brakło,a nie miałabym dziś nic ze zwierząt.Dlatego nie odzywałam się,choć miałam ochotę się wyżalić choćby na to,że tydzień temu w ciągu jednego dnia na krwawą biegunkę zdechły mi wszystkie małe maransy i 2 araukany:( Od tygodnia jedną co przeżyła trzymam w domu i zastanawiam się ile muszę jeszcze poczekać zanim dołączę ją do o tydzień starszych silek? Poza tym zaczęliśmy już zabijać kaczki,średnia waga to 3,5 kg
-
I ja zajrzałam by złożyć jak najlepsze życzenia,zdrowia,szczęścia i wszelakiej pomyślności
-
Robercie miło,że Ci się moje cudaki podobają Marcinie PW już wysłane.Ten biały sileczek jest najładniejszy,ciekawy był też szary gołoszyjek,niestety już go nie ma I jak na początku wcale mi się takie "sępy" nie podobały to teraz zachorowałam na silki gołoszyjki.Na wiosnę znów kupie jajka,tym razem tylko gołoszyjek. Jeśli chodzi o kaczki to ja kompletnie zgłupiałam,miały być piżmowe.A jest to co widać,jakiś mix -chyba piżmówek ze staropolskimi i było kilka pekinek. Gdzieś nie mam szczęścia do piżmówek,a zależało mi na małym stadku,tak 1:3. A kogucik też kupowany u tego chłopaka od jajek silek Co do wody widocznej na fotce,to Ania dobrze napisała.Pare dni temu nas trochę podtopiło,no i oczywiście kaczki,gęsi i dzieci zachwycone taką sytuacją. Moje kury powoli zaczynają ucinać jajka.Z 11 jajek od 12 niosek jeszcze 2 tygodnie temu,dziś mam 7-8 jajek.Ale nadal to za dużo jak na potrzeby 4 osobowej rodziny.Jajka od jakiegoś czasu sprzedaje po 50 gr sztuka.Mimo to kury zarabiają na siebie i na kaczki i gęsi
-
Dobry wieczór Pogoda mnie dobija,jak nie duchota to ulewa.I jak wy wszyscy zabiegana jestem. Hektarów co prawda nie posiadam,jedynie na potrzeby rodziny trochę tego i owego uprawiam,ale roboty i tak zawsze jest aż nadto.I nie ukrywam,że w taki gorąc to mam chwile zastanowienia po co mi to i czy mi się nadal chce:huh: Na szczęście to rzadkie i krótkie chwile:) Za słomę też do tej pory płaciłam 2 zł za kostkę,ale w tym tygodniu przypadkiem zgadaliśmy się z jednym gospodarzem i słome mamy gratis. To będzie pierwsza zima z kozą,owcami,kaczkami i gąskami i trochę tej słomy pewnie pójdzie. Obiecałam kiedyś,że fotki wrzucę http://images66.fotosik.pl/49/8d6e7cfaaf19889amed.jpg http://images70.fotosik.pl/46/c53706a0cbfce707med.jpg http://images67.fotosik.pl/28/5cb1cb4a29e1be62med.jpg http://images62.fotosik.pl/1158/fac5b4ceb1c0a1e1med.jpg http://images62.fotosik.pl/1158/37e16c87fb6bb116med.jpg http://images62.fotosik.pl/1158/760c41a801abb2e5med.jpg http://images64.fotosik.pl/1157/b11f087d9ceda314med.jpg http://images67.fotosik.pl/49/6463ffc89d748a35med.jpg
-
Ta.....teraz nic się nie opłaca.A jak Unia dopłat nie daje,to już w ogóle,po co ręcę brudzić??? Tylko na dupie siąść i patrzeć w niebo ,może manna spadnie.Albo oblegać wszelkie GOPSy,Caritasy i niech dają,no bo się NALEŻY,nie? Aż przykro patrzeć na podejście wielu ludzi.Ja kupuje bezmała wszystko co potrzebne dla moich zwierząt,do tego opieka weterynaryjna też kosztuje.I mam małe stadko owiec,koze ,około 40 kur,kurczaków,13 kaczek i 7 gęsi.No i psy mam i koty,takie wiecie "darmozjady" bo jeść muszą,ale dopłat nikt do nich nie daje.A mam 5 kotów i 3 psy I opłaca mi się,bo mam swoje,zdrowe,wiem na czym chowane i czym karmie swoje dzieci.Mam mięso,mam jajka,i ładną opaleniznę bez solarium,i ładną figurę bez fitness,i lepsze zdrowie,bo nie zaleguję przed tv tylko ruszam się na świeżym powietrzu. I mam raptem 31 lat,jestem babą i mi się opłaca.A Wam nie? Dziwne. Koza jest fantastycznym,inteligentnym zwierzęciem.Dobrze odchowana i żywiona odwdzięcza się smacznym,zdrowym i drogim mlekiem.Ale mleka hurtem nie daje,jedna da litr inna 5,więc nie ma co robić wielkich biznesowych planów tylko najpierw poszukać choć z dwóch chętnych na mleko,a potem w miarę dobrze mlecznej kozy.A o taką wcale nie tak łatwo. A o higienie udoju to myślałam,że w XXI wieku nie trzeba już nikomu przypominać.Tak samo jako o dbaniu o czystość zwierząt i u zwierząt
-
Aniu fantastyczne wiadomości Gratuluje króliczków i gąsek.Oby się szczęśliwie do dorosłości chowały. A ja donoszę ,że mały maransik ten co mu się nóżki rozjeżdżały ma się znacznie lepiej,bryka razem z innymi.Nóżki co prawda nie są nadal idealnie,ale już nie tak szeroko jak na początku.Kwoke jednak musieliśmy zabić Po ostatniej burzy mieliśmy kilka godzin małą powódź na podwórzu.Możecie sobie wyobrazić jaką frajdę miały kaczuchy i gąski Moje kury,a dokładniej 2 miesięczne zielononóżki też się nauczyły cukinie jeść ,tyle,że prosto z krzaka Najmniejszy zalążek wydziobią A fasolkę szparagową mają za las i chowają się w niej przed słońcem i deszczem A jak mają chęć na pszenice to na taras przychodzą,albo jak drzwi otwarte wchodzą na korytarz i czekają Ciekawa jestem czy jak będą duże też będą tak śmiałe.
-
Aniu ale on chodzi,pokracznie,bo pokracznie,ale sam dochodzi do poidełka czy miseczki z jedzeniem.I potem sam wraca do reszty kurcząt.Tyle,że gibie się przy tym i nóżki ma bardzo szeroko ustawione.Na W........e radzą związać nóżki na tyle godzin ile ptak jest na świecie.Wychodziłoby,że na dobe powinnam mu te nóżki spętać.No i chyba spróbujemy.A jak nie pomoże to wtedy....
-
Cześć Lęg araukan i maransów co to miał termin na 22 lipca,właśnie się zakończył. Mam 3 rozbrykane araukanki i 5 maransów,wykluło się 7,ale 2 przygniotła kwoka.A przygniotła chyba dlatego,że coś jej się z nogą zrobiło,masakrycznie kuleje.Dlatego zabrałam młode do domu pod żarówke i chyba tak już zostaną. Poza tym jeden maransik ma rozjeżdżające nóżki.Pierwszy raz mam takiego kurczaka i nie wiem :on ma jakieś szanse,że wydobrzeje? Je,pije,stara się przemieszczać.Po wymasowaniu nóżek jakiś czas stoi prawidłowo.
-
Karton też może być,tylko trzeba sprawdzić wymiary,bo w zależności czy to będzie gabaryt A czy B to cena wysyłki różna.A i dno kartonu najlepiej wyłożyć czymś co wilgoci nie przepuszcza. Co do samej wysyłki to wypowiedź listonosza mnie zaskoczyła.Wszędzie gdzie bym nie sprawdzała dostarczenie zawsze jest drugiego dnia od nadania,a czasem mimo wysłania paczką24 następuje to po dwóch dniach.Ale mniejsza o to,ja i tak tyłek osobiście muszę na pocztę pofatygować bo listonosz takich przesyłek nie rozwozi.
-
Dzień dobry Lęg z zeszłego tygodnia zakończył się dość dobrze,mam 6 kurczątek: 6 silek w 3 kolorach a w tym jedna gołoszyjka i 3 liliputki.Ależ to maleństwa prawdziwe Na 20 jajek 6 było nie zalężonych,zastanawiam się czy to z winy koguta czy poczty:huh: Bo jajka kupowałam przez neta a doręczenie było pocztowe. Na dniach kolejny wylęg,też z jajek które przyszły pocztą.Oby były ciut lepsze:) Tak się zastanawiam,gdybam bardziej jak to jest z tymi drapieżnikami.Tu gdzie jestem mieszkam od lipca 2011 r,wprowadzaliśmy się w lipcu i na początku często gęsto widywaliśmy lisy.W sumie mieszkamy niedaleko lasu,więc to nic dziwnego.Od 2012 mamy drób,ale nic nam nie zginęło,za to sąsiadka mieszkająca niedaleko nas ciągle narzeka.A i nas na początku przygody z kurami straszono,że lisy będą ciągle przychodzić.No i kurcze nie przychodzą....no nie,żebym smutna z tego powodu była Gdybam tylko dlaczego mamy spokój ? Mamy 2 psy i 4 kocury,z czego 2 cholernie terytorialne,nic obcego nie może wejść na ich teren bo od razu jest atak i ostra walka.No ale kocury chyba lisa nie odstraszą? A może? Ja wiem,wiem,głupie babskie gdybanie. No ale aż mnie zadziwia to,że mimo lokalizacji,obfitości na naszym terenie lisów i tego,że pół wybiegu kurzego to jeden ogromny busz nic nam nie zginęło. Aniu przykro mi niesamowicie,że taki ten rok dla Ciebie niełaskawy:( Lisy,kuny i jeszcze jak na złość ślimaki i turkucie Ehh...z tyloma kłodami pod nogami to się odechcieć może robić cokolwiek. Aniu czy Ty też masz kłopoty z wejściem na Eko? Ja Ci tam PW napisałam, w sprawie podpuszczki,ale to już nieaktualne.Trafiłam na Twoją wypowiedź na Kozolinie I zamówiłam tam gdzie Ty zamawiałaś
-
Czarny scenariusz się nie spełnił Pierwszy kurczaczek pojawił się o 7.00,a kwoka nie jest agresywna Bardziej te lęgi przeżywam niż własne porody ;) Aniu trzymam kciuki za gąske i kaczke. A która to gąska Ci siadła?
-
robeert kura siedzi na jajkach 21 dni. Co do chorób,handlarzy i pewnych źródeł to ciężko mieć takiego sprawdzonego handlarza.Prędzej hodowce,bo ten będzie dbał o to co się u niego chowa.A handlarz to bierze z wylęgarni jak leci akurat to na co w danej chwili jest zapotrzebowanie. A niektóre choroby mogą pojawić się od tak,choćby przez wróble,które chętnie wyjadają z kurzych misek,a są one nosicielami mykoplazmozy. robert983 nie masz racji co do mykoplazmozy,jak każdą chorobę i tą można wyleczyć,a nie tylko zaleczyć.Piszę to z własnego doświadczenia.Po leczeniu antybiotykiem przeszło rok temu nie mam więcej kłopotu z ptakami. U mnie lęg silek i liliputków trwa.I na razie niezbyt szczęśliwie. Obawiałam się co to będzie,bo jajka były kupowane na Wolierze i szły do mnie pocztą.No i doszły wszystkie całe:) W sobote,tj.w 18 dniu kura nadtłukła jedno jajko,dość mocno,pisklak żył,ale po godzinie jak poszłam zobaczyć co się dzieje to skorupki już nie było a pisklak miał wielką dziure w głowie i był wyrzucony z gniazda.I jak na złość był to czarny Show Girls( znaczy się silka gołoszyjka).No nie powiem,wkurzyłam się Bo jajka Show Girl były dodatkiem i wiem,że było ich niewiele Wczoraj po południu kura przygniotła kolejne jajko,kurczak żył,ale zanim wydostał się całkiem z jajka to kura go zgniotła.Tym razem była to liliputka.Poza tym zauważyłam,że kura ochoczo dziobała to zgniecione jajko,mam więc obawy co z resztą.Tak się obawiałam,żeby przez poczte jajka nie przyszły zmarnowane ,poczta się na medal spisała,to kwoka mi taki numer wywinęła
-
Marcinie fantastyczne pomponiary .Rewelacyjne wręcz. Wieczorem na spokojnie sobie przejże Twoje zdjęcia:) Właśnie byłam u kwok i ta,którą posadziłam wczoraj już zgniotła jedno jajko,jajko araukany:( A fotki to kiedyś tam wrzuce,jak będzie co pokazywać
-
Aniu dokładnie to 6 dni zostało. Obczytałam się na Wolierze,że z takiego zabrudzenia to i całe lęgi mogą być nieudane i teraz panikuje,bo to te wyczekiwane silki mają się lęgnąć. I chciałabym,żeby wszystko poszło jak najlepiej,a tu mi kura taką niemiłą niespodzianke zrobiła Takie najbardziej ubrudzone są 2 jajka,bo z jednej strony obklejone zaschniętym kałem.Reszta jajek jest tylko powierzchownie uciapana. Wiejskieżycie,Marcin,tak? Nie wiem czy dobrze imię pamiętam. A jak się u Ciebie lęgi z takich upapranych jajek kończyły? Ściółkę wymieniłam,bo ta też była upaprana. To zostaje mi tylko czekać,nie nakręcać się negatywnie i mieć nadzieje,że będzie dobrze
-
Cześć Mam problem i szukam rady u bardziej doświadczonych. Kwoka siedzi na jajkach już 2 tygodnie i narobiła w gniazdo.Większa część jajek jest minimalnie ubrudzona,ale kilka dość mocno,to wszystko zaschnięte Wiem,że bakterie z odchodów plus ciepło kwoki to jedna wielka wylęgarnia bakterii Mam próbować jakoś wyczyścić te jajka czy zostawić tak jak jest?
-
Dobry wieczór Fajnie Aniu,że Ci się mój Meśkowy avatar podoba Dziś myślałam,że przepadły nam wszystkie kaczki,a one dziure w siatce znalazły i przez lasek do sąsiadki poszły,w kałużach się taplać. Pierwszy raz mam takie szwędy,co to wszędzie pójdą i wybiegu się nie pilnują. Za kare jakiś czas wejście na duży wybieg będzie zamknięte,a odgrodzimy im najmniej używany kawałek podwórka.W sumie to nawet mnie to cieszy,bo będę je widzieć cały dzień. Lęgi to się u mnie w sumie dopiero zaczynają Kura która usiadła gdzieś w krzaczorach,przepadła na tydzień przed wylęgiem:( Inne odkwoczyłam,a teraz jedna siedzi już prawie 2 tygodnie na jajkach silek i liliputek,a druga od tygodnia siedzi na pustym gnieździe,więc jak wszystko dobrze pójdzie,najpóźniej w środe dostanie jajka maransów i araukan. Gąski chowają się wyśmienicie(odpukać ),nawet ta co to miała coś na brzuchu też.A to "coś" powoli zanika. Jedynie z kaczkami się nie udało,miały być piżmowe,a jest jakiś miks.Wszystko więc pójdzie do gara. Ale za to dzięki pewnej super dziewczynie będę mieć biegusy Aniu aż się zaczerwieniłam czytając tyle miłych rzeczy Dziękuję Ci kochana Może ktoś mi podpowie czy u kilkutygodniowych gąsek kubańskich można rozpoznać płeć??
-
A niby czemu są gorsze od chleba?
-
No patrz Aniu,a u mnie dziś w nocy 4 gąski na wybiegu zostały . Mąż zamykał,niby liczył i niby wszystko się zgadzało,a tu rano gąski po wybiegu spacerowały.I też ciesze się bardzo,że nic im się nie stało:D
-
Cześć wszystkim agi.tramp gąski mam malutkie,mniej więcej dwutygodniowe. Zdjęcie tego czegoś wstawiłam w galerii. Aniu powiem Ci,że świetny pomysł z tym stryszkiem w kurniku.Że też my wcześniej na to nie wpadliśmy:rolleyes:.Ja co prawda mam gdzie trzymać słome i siano,ale dużo wygodniej byłoby je ściągać z góry niż dreptać,zwłaszcza w paskudną pogode do innego pomieszczenia.Póki co finanse na jakiekolwiek konstrukcje nie pozwalają,ale przed jesienią porobimy takowe stryszki i w kurniku i u owiec. Kwoka nie przyjęła maluchów i teraz zastanawiam się,czy dziś próbować jeszcze raz czy kwoke odkwoczyć a maluchy odchować pod żarówką albo dać innej kwoce. Miałam wielką nadzieje,że ta je przyjmie,to kurka zielononóżka i dlatego kupiłam małe zielononóżki,licząc,że powiększy mi się stadko tych fajnych ptaszków a do tego doczekam się koguta.No ale się przeliczyłam i zielononóżka współpracować nie chce
-
Baba zawsze postawi na swoim :P Kupiłam dziś 8 jednodniowych zielononóżek,ale pierwsza próba podłożenia ich kwoce nie udała się Spróbuje jeszcze raz wieczorem. Do moich 5 białych gąsek dokupiłam dziś 2 gąski ,niby kubańskie.Mają czarne dziobki i nogi. I odkwoczam masowo moje kury.Zdurniały do reszty.Jakby im pozwolić to by chyba wszystkie siadły. Dziś zauważyłam coś dziwnego na brzuchu jednej gąski.Wygląda to jak przepuklina,sama nie wiem.Albo jakaś narośl Ale gąska ładnie je,pije,jest rozbrykana i ciekawska jak reszta.
-
Mąż o dzisiejszych planach wiedział,miał jechać ze mną nawet .... Ale po niespodziewanej(dla mnie też ) wypowiedzi syna to ja mam zakaz w ogóle do wylęgarni jechać.Przynajmniej do tej A ona najbliżej i innych nie znam. Syn był ze mną na spotkaniu z panem z wylęgarni,a dziś wypalił ,że pan ten mamusie podrywał Perliczki malutkie to ja trzymałam w pudle wysokim na metr i przykrytym od góry,bo inaczej udawało im się wydostać. No a później jakby spokojniejsze,ale za to zdecydowanie głośniejsze