Robercie ten jeden piesek to trafił do nas bez oka już, to znajda, drugiego siostra zgarneła z ulicy w środku lasów, kilka dni pod rząd go widziała w tym samym miejscu jak siedzi, i w końcu się zatrzymała, i suczka ledwo żywa była, już muchy na niej siedziały, szybko z nią do weterynarza, potem kąpiel i pies się wybiera z bidy, na początku nic nie widziała, teraz chyba odzyskuje wzrok bo widać że reaguje.