Jump to content

DuzyGrzegorz

Użytkownik
  • Posts

    3540
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    112

Everything posted by DuzyGrzegorz

  1. Właśnie należę do tych pierwszych co twierdzą, że ojciec tak robił i było dobrze więc i ja tak robię. Wiadomo, czasy inne i jak nie mam wzorca od ojca to zastanawiam się co on by zrobił w takiej sytuacji. Kiedy zostawał rolnikiem nie było nawozów, a kiedy kończył z rolnictwem nawozy były takie jak dzisiaj. Przeszedł w tym czasie wodę amoniakalną, azotniak, mączkę fosforytową, saletrę indyjską, saletrę chilijską, kainit, kizeryt i wiele innych których próżno szukać. Pozwól, że napiszę co mi powiedział mój ojciec o saletrze amonowej i saletrzaku. Dostępność składników pokarmowych jest identyczna jak w saletrze gdyż to ten sam związek chemiczny - azotan amonu (NH4NO3), sól mocnego kwasu i słabej zasady, a co za tym idzie zakwasza. Jon NO3- (saletrzany) jest bezpośrednio pobierany przez rośliny. Jon NH4+ (amonowy) nie jest dostępny bezpośrednio dla roślin musi zostać przetworzony przez organizmy glebowe właśnie do NO3- (jonu saletrzanego). Reakcja chemiczna, oczywiście sumarycznie, wygląda tak: 2 NH4+ + 4 O2 = 2 NO3- + 2 H2O + 4 H+ + E (E to energia bo to reakcja utleniania) W glebach o odczynie zbliżonym do zasadowego, a więc są obecne jony wodorotlenowe (OH-) z amonowego ulatnia się amoniak w wyniku reakcji chemicznej: NH4+ + OH- = NH3 + H2O Saletrzak to saletra amonowa uzupełniona węglanem wapnia i węglanem magnezu (obie sole mocnych zasad i słabych kwasów, a więc mają zasadowy odczyn) w ilości zapewniającej neutralizację tych czterech jonów wodorowych czyli saletrzak nie zakwasza gleby w przeciwieństwie do saletry amonowej. Nawet na kwaśnych glebach rozpuszczający się w wodzie innej niż glebowa (np. deszczowej lub rosie, czyli obojętnej, pH=7) roztwór saletrzaku ma odczyn obojętny więc jon amonowy łączy się z jonem wodorotlenowym i powstaje gazowy amoniak lżejszy od powietrza. W przypadku saletry amonowej nie ma wyrównania pH i odczyn takiego roztworu jest kwaśny, co oznacza, że w takim roztworze prawie nie ma jonów wodorotlenowych i reakcja powstawania gazowego amoniaku nie zachodzi. Zatem saletra amonowa może być rozpuszczona zarówno w roztworze glebowym jak i wodzie opadowej czy rosie, a saletrzak, aby nie stracić części nawozu w formie amonowej wyłącznie może być rozpuszczany w roztworze glebowym. Jon saletrzany działa natychmiast, a jon amonowy musi być przekształcony w saletrzany co zajmuje w zależności od warunków od 3 tygodni do 3 miesięcy okresu wegetacji, więc efekt jest widoczny dopiero przy roślinie następczej. Z widocznymi efektami jest tak jak kiedyś Kolego twierdziłeś o kredzie, że jest to nawóz wapniowy wolno działający, Często na glebach kwaśnych na których brakuje magnezu saletrzak po ulotnieniu amoniaku dostarcza wapnia i magnezu co powoduje że rośliny są bardziej zielone, co przez niezorientowanych w temacie może być odczytywane jako "krótsza droga dotarcia do rośliny". Oczywiście jeżeli saletrzak zastosujemy w sposób uniemożliwiający powstanie amoniaku (czyli azot nie ulotni się lecz pozostanie w glebie) efektu "krótszej drogi dotarcia do rośliny" nie zaobserwujemy. Oczywiście ta wiedza jest od mojego ojca, człowieka, który urodził się jeszcze za zaborów więc nie warto się tym zajmować i robić tak jak on robił, bo teraz jest nowoczesność i są doradcy z koncernów chemicznych, którzy skończyli studia i w życiu nic nie uprawiali i to od nich należy czerpać wiedzę, a nie od człowieka który wprawdzie całe życie żył z rolnictwa i z tego rolnictwa utrzymywał rodzinę, ale skończył tylko 4 klasy i roczną szkołę rolniczą. Pozdrawiam! P.s. Przepraszam za ironię, ale może zamiast podziału na starych i młodych wprowadźmy podział na mądrych i głupich i zastanówmy się dlaczego nawożenie na poziomie 135,2 kg NPK nawozów chemicznych i mineralnych nie przekłada się na plon i dlaczego polscy rolnicy mają udział dochodu rolniczego w produkcji końcowej 38%, a rumuńscy 54%? Jeszcze raz pozdrawiam!
  2. Ja zawsze robię tak jak robił ojciec. Jeżeli ojciec dawał mniej nawozu to nie dlatego że był przeciwnikiem nawożenia, ale dlatego że najpierw robił bilans zarówno nawozowy jak i ekonomiczny. Należę więc do tych ludzi, których Kolego Vademecum określiłeś, że już nic nie osiągną w rolnictwie. Glifosatu stosuję mało, a saletrzaku pogłównie nie stosuję. Też bez perspektyw. Dlaczego bez nawozów? Dlaczego Twoim zdaniem alternatywą do nawożenia na poziomie 135,2 kg NPK na hektar i dodatnim bilansie azotu wynoszącym 44 kg N na ha jest brak nawożenia? A dlaczego zamiast nawożenia roślin nawozić glebę? Dlaczego nie zbilansować nawożenia i dostosować go do pojemności kompleksu sorpcyjnego gleby? A może rolnictwo węglowe tam gdzie nie ma hodowli? Więcej próchnicy to więcej wody i więcej składników pokarmowych i mniejszy wpływ pestycydów na środowisko. Saletrzaku nie stosuję pogłównie bo znacznie więcej azotu z niego się ulatnia niż w przypadku saletry. Pozornie saletrzak lepiej działa niż saletra amonowa bo zawiera magnez więc rośliny stają się bardziej intensywnie zielone. Saletry amonowej nie stosuję pogłównie na polach na których pH jest zbliżone do obojętnego ze względu na duże straty, nawet przy dużej wilgotności i przed deszczem, a co za tym idzie brak uzasadnienia ekonomicznego. Pozdrawiam!
  3. Nie zrozum mnie źle, ale zarówno Ty, a co gorsza Twój promotor nie macie pojęcia co to jest "Zielony Ład". Nie ma żadnego dokumentu ani UE ani krajowego który powodowałby jakiekolwiek skutki prawne wynikające z "Zielonego Ładu. Najbardziej szokujące, że Twój promotor (bo jak rozumiem on zatwierdził tę ankietę) nie odróżnia rolnictwa ekologicznego od zrównoważonego. Polak stworzył tę koncepcję więc może z nim porozmawiaj. Pozdrawiam! P.s. Przepraszam jeżeli poczułeś się urażony. Gdybyś chciał uzyskać jakąś wiedzę to pisz na PW.
  4. Najbardziej produktywne gospodarstwo na świecie z jednostki powierzchni to gospodarstwo ekologiczne, a więc bez chemii. Wycofaj się Kolego Vademecum z tej chemii to się z tobą zgodzę. Jak do mnie przychodził agronom to tylko po to aby się czegoś nauczyć i sprawdzić czy przypadkiem koniczyny czerwonej na nasiona nie zbieram drugiego pokosu. Nie był w stanie odróżnić więc pierwszy szedł na siano a drugi na nasiona. No tak, jak agronom nie umiał rozpoznać chorób fizjologicznych to saletrę amonową. O saletrze wapniowej i chilijskiej pewnie nie słyszał, a co dopiero o jej zastosowaniu. Młody chłopak, a bardzo mądrze mówi o rolnictwie i inwestowaniu. Pozdrawiam!
  5. Podczas badań prototypu C 385 na Politechnice Warszawskiej wyszło, że puszcza mocowanie pochwy do obudowy tylnego mostu. Nie wiem czy Ursus to poprawił ale ja tak. Podejście to za mało, nawet konkretne. Ale i tak szkoda zarówno tych traktorów jak również braku modernizacji i stosowania coraz tańszych (kiepskich) materiałów. Pozdrawiam!
  6. W Ursusie były rozmontowane, części były wysyłane do badań zużycia w instytutach i już nie wracały. Wyniki badań miały być uwzględniane przy modernizacjach. Jak Ursus zaczął się sypać to przestał to robić i traktory zostawały, a modernizacje jeżeli były to pozorne. Szkoda. Pozdrawiam!
  7. To ciekawy trop. Podobno, podkreślam podobno po kilku latach były zabieranie i badane w Ursusie. Widziałem jedną "czwórkę", ale "garażową". Skrzynia nie wytrzymywała i sprzęgło, ale chyba przejściówka nie zapewniała współosiowości i to była przyczyna. Próbuję coś znaleźć o zakupie silników Perkinsa, ale nic nie ma. Już produkcja 3110 wskazuje, że co najmniej 2 lata przed zakupem licencji silniki pojawiły się z Polsce. Ale C 345 to co najmniej 6 lat, jeszcze za Gomółki! Swoją drogą ten C 345 podoba mi się. Pozdrawiam!
  8. No tak, wszystko jasne. Wkładali te silniki już już w latach sześćdziesiątych, czyli kilka lat wcześniej zanim sami te silniki produkować w latach siedemdziesiątych. A teraz na poważnie. Poufność tej produkcji była na poziomie wojskowym. Nawet sam "Ursus" zorientował się, że już produkuje model C 345 (C 335 z silnikiem Perkinsa) dopiero po wyprodukowaniu ok. 50 szt. C 355 które oznaczył właśnie jako C 345. Wtedy zapadła decyzja, że ten model ursusa będą miały jednolite oznaczenia "zachodnie". Poprzedni model, C 328 był sprzedawany na zachodzie jako zestaw do samodzielnego montażu, czyli były składane przez niewielkie warsztaty. I tu zaczyna niewiadoma. Z filmu wynika, że montaż C 345 jest fabryczny (ciągnik w oryginale więc łatwo to poznać) więc nie były sprzedawane "w skrzyniach". Czy ten traktor był montowany w Ursusie, czy być może w Gorzowie Wielkopolskim, jak inny "tajny" (raczej "utajniony") traktor ursusa (no ale on był tajny z zupełnie innych powodów i nie trafiał na zachód)? Ma ktoś informacje o wspomnianym na filmie C 365? Wg mojej wiedzy i częściowo domysłów C 365 to C362 z silnikiem Perkins "czwórką" przed ruszeniem rodzimej produkcji. W Polsce było kilka prototypów C 360 z tym silnikiem oznaczonych jako C 360-4p. Pozdrawiam!
  9. Masz rację. Te z filmów różnią się w stosunku do C355 jedynie silnikiem, skrzynią biegów, tylnym mostem, zwolnicami i jeszcze kilkoma równie nieistotnymi szczegółami. Kierownice przecież mają identyczne! Pozdrawiam!
  10. Czyli te na filmach są to faktycznie C355? Nie żebym się czepiał, ale wydaje mi się, że te ciągniki jednak różnią się dość istotnymi szczegółami. Pozdrawiam!
  11. Jest ich mało na zachodzie i teraz pytanie dlaczego? Czy faktycznie skrzynie się sypały i niewiele przetrwało czy też było ich sprzedawanych mało jak np. C328? Jaką skrzynię miał ten w SKR, od C330 czy od C335 (tzn czy był oznaczony jako "C330 3p" czy "C345")? C330 3p się czasami spotyka w Polsce, a z C345 nie spotkałem się. Sąsiad miał C335. Pozdrawiam!
  12. A coś takiego - To chyba grubo przed zakupem licencji. Ciekawi mnie wersja silnika. Miał ktoś styczność z tym modelem? I jeszcze jeden - Pozdrawiam!
  13. Ponad 1/5 gospodarstw nie nawozi więc to średnia. Ale to co się dzieje jest zatrważające. Praktycznie wszystkie nawozy aby były dostępne dla roślin muszą zostać przekształcone przez glebę, a wszystkie w tej glebie zmagazynowane. 90% gleb w Polsce ma poniżej 2% próchnicy, a powinno być 3% aby gleba gromadziła przekształcała nawozy w ilości ok. 120 kg NPK/ha (ok. 40 kg na każdy procent próchnicy). Od wielu lat znika co najmniej 135 kg próchnicy z każdego ha. Dodatni bilans próchnicy był ostatnio na początku lat dziewięćdziesiątych albo w końcu lat osiemdziesiątych (dokładnie nie pamiętam). Mamy średnio ok 1,5% próchnicy więc maksymalne nawożenie w Polsce to ok. 60 kg NPK/ha oczywiście średnio. Nawożenie powyżej jest stratne. Już chyba nie muszę wyjaśniać dlaczego plony na Podkarpaciu czy Małopolsce są wyższe przy dużo niższym nawożeniu. Co zrobić? Rolnictwo węglowe. Muszą być wynagradzane w dopłatach praktyki zapewniające podnoszenie poziomu próchnicy w glebie, a programy muszą być powszechne, a nie limitowane. To pozwoli zmniejszyć straty, czyli przekształcić te straty na plon. To pozwoli obejść zobowiązania WTO. Polonu nie można dotować, ale do dotacji wo próchnicy nie ma żadnych zobowiązań. Ciekawe co na to importerzy? Jest jeszcze kwestia tzw. "zielonych certyfikatów" które rolnicy mogliby sprzedawać. Jak Kolego Vademecum myślisz, lobby wiatrakowe, fotowoltaiczne i biogazowe pozwoli aby rolnicy przejęli ich zyski? Pozdrawiam!
  14. 10% redystrybucji więc jeżeli zabiorą tym powyżej 20 ha i dadzą tym do 20 ha to różnica w dopłatach będzie bardzo duża, nawet kilkukrotna. Bez względu czy Czech, czy Holender czy Niemiec jak ma powyżej 20 ha to redystrybucja go obejmie. W Polsce przy średniej 11 ha redystrybucja zaczyna się powyżej 30 ha więc kwoty są niewielkie. Pozdrawiam!
  15. Dorobiłem do kurzowego prowadnicę do wciskania i wszedł bez problemu. Rozdzielacz jest sprawdzony. U mnie jest jeden siłownik. Pozdrawiam!
  16. Też to czytałem. Jeżeli pod Warszawą są zasoby wody od czasu jury to ta woda jest tam od co najmniej 145 mln lat. Dla rolników bardziej szkodliwe są pobory wody z niewielkich głębokości przez co spada poziom wód gruntowych i woda musi podsiąkać z większych głębokości, przez co jest trudniej dostępna dla roślin. We Francji jest prawo umożliwiające pobór nawet jeżeli nie graniczysz z rzeką. Właściciele gruntów muszą (za, jak to jest określone, słusznym odszkodowaniem) umożliwić przesył wody do nawadniania. W Polsce to praktycznie nie możliwe. U mnie jeszcze armatki sadowników ograniczają opady. Jak się pojawi chmura to to jak na froncie w Ukrainie i po deszczu. Pozdrawiam!
  17. Polska się zobowiązała w 1978 roku do ograniczenia spływu powierzchniowego o 20%. Jeżeli pobieram wodę z rzeki to chyba ograniczam spływ i wręcz zastępuję państwo w jego międzynarodowych zobowiązaniach. Co jest w tym strasznego? Pozdrawiam!
  18. Masz kolego rację, że myślę błędnie. Mamy w Polsce dodatni bilans azotu, największy w Europie (+44 kg/ha, a w jednym z województw nawet 90 kg/ha). To tak jakby z każdego hektara prawie 100 kg mocznika (a w jednym z województw nawet ponad 200 kg) wywalać do rzeki. Jednak muszę Cię Kolego zmartwić. Będę w swoim gospodarstwie utrzymywał ujemy bilans azotu. Powody są dwa. Po pierwsze nie stać mnie na takie marnotrawstwo, a po drugie jestem za stary aby zmienić moje błędne myślenie. Nadal będę nawoził ziemię, a nie uprawy i nawożenia nie będę uzależniał od upraw. W żadnym z krajów które przytoczyłem, z wyjątkiem Białorusi, bilans nie przekracza +10 kg/ha. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za zwrócenie uwagi na moje błędne myślenie co do wysoce dodatniego bilansu azotu w stosunku do innych krajów, bo w istocie post nie dotyczył nawożenia a strat przy nawożeniu!
  19. Ja kupiłem pompę od wspomagania. Jest trochę dłuższa o ok. 2 cm i wejście albo wyjście (nie pamiętam dokładnie) ma inne i musiałem je dopasować. Stara na wolnych obrotach i ciepłym oleju nie podnosiła do końca hedera. Ta nowa też nie podnosi, więc ta stara jest chyba dobra. Puścił mi siłownik hedera. Wymieniłem uszczelnienie i przy łubinie wyrwało zabezpieczenie. Chyba coś źle złożyłem. Pierścień dociskający się pogiął i nie mogę dostać nowego. Muszę dorobić bo seradela czeka. Pozdrawiam!
  20. Nie swoim? Art. 150 Kodeksu cywilnego twierdzi że swoim. Tego prawa jeszcze (może przez niedopatrzenie) nie zabrali. W tym małopowierzchniowym masz trochę racji, a nawet dużo. Jeżeli nie jest rolnik zależny (co nie oznacza, że całkiem nie stosuje) od obcej siły roboczej, kredytów, nawozów, środków ochrony roślin itd., a dodatkowo ma zróżnicowaną produkcję to przetrwa każdy kryzys. Znam takich rolników. Dzisiaj byłem na dożynkach mniej więcej godzinę jazdy samochodem od domu. Starosta dożynkowy ma 6 ha i wszystkiego w gospodarstwie po trochu. Nawóz (obornik) ma, siłę roboczą ma, a po kiełbasę i mleko ustawiają się w kolejce. Czesi mają największe gospodarstwa w UE (średnia 130 ha). Zalewają żywnością Europę, czy wprost przeciwnie, są jednym z największych importerów żywności? Czesi w swoim Krajowym Planie Strategicznym Wspólnej Polityki Rolnej postawili cel doprowadzenia średniej powierzchni gospodarstwa do 20 ha.Ma to im zagwarantować bezpieczeństwo żywnościowe. Pozdrawiam!
  21. Wnioskowany jest wynik na podstawie pomiaru innego parametru. Np. na podstawie oporu elektrycznego można wnioskować o wilgotności, na podstawie kąta usypu można wnioskować o wilgotności. Wilgotność (bezwzględna) to ilość wody w jednostce masy badanej substancji. Metoda suszarkowa to metoda która bada zawartość wody (dokładniej - zawartość suchej substancji w próbce poprzez usunięcie z niej wody). Pozdrawiam!
  22. Jak drewnem które sam pozyskasz to nie wolno. Jak peletem to już tak bo ktoś na Tobie zarobił. Nawet prądu z własnego wiatraka lub turbiny nie wolno zużyć na własne potrzeby. Kolego Crazy333, też do takich wniosków doszedłem. W żniwa w polu byłem jak słońce wschodziło i o dziesiątej, jedenastej do domu. Teraz rano smaruje kombajn, a o dziesiątej albo jedenastej w pole. Jakoś nie czuję że jest mi lepiej. Kiedyś najważniejszy był człowiek, a teraz wymogi maszyny. Człowiek jest tylko dodatkiem do tej maszyny. Pozdrawiam!
  23. Jak miałem osy w traktorze to przestawiłem z garażu do stodoły i rano był spokój. Jak uruchomiłem silnik to wszystkie wyfrunęły i już w stodole nie trafiły. Gdzie stał traktor wcześniej jeszcze ze trzy dni się kręciły. Pozdrawiam!
  24. Masz pompę napędzaną od rozrządu silnika? Pytam bo taką mam. Kilka lat temu wymieniałem choć jeszcze żyła. Pozdrawiam!
  25. Właśnie na tym spasowaniu od środka bębna powinien być ten pasek spienionej gumy. U mnie ten bęben jest napędzany powietrzem idącym na chłodnicę. Pozdrawiam!
×
×
  • Create New...