
DuzyGrzegorz
Użytkownik-
Posts
3540 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
112
Content Type
Profiles
Forums
Gallery
Events
Everything posted by DuzyGrzegorz
-
Awaria WOM w Ursusie C 385
DuzyGrzegorz replied to DuzyGrzegorz's topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
W piątek dokładniej rozeznam co nawaliło. Zdejmę pokrywę skrzyni i sprawdzę rozdzielacz. Pozdrawiam! -
Drożejące środki do produkcji rolnej
DuzyGrzegorz replied to Robert ;-)'s topic in MIĘDZY NAMI GOSPODARZAMI
Często w sklepie stajemy przed dylematem jakiego pochodzenia produkt spożywczy kupić. Wiele produktów jest oznaczonych biało-czerwonymi znaczkami lub kodem kreskowym GS1 rozpoczynającym się od 590. Pierwsze oznaczenie wskazuje, że co najmniej 75% wagi produktu powstało z surowców wyprodukowanych w Polsce, a drugi że firma ma siedzibę na terenie UE i wystąpiła o nadanie numeru GS1 do organizacji która ma siedzibę w Poznaniu. Kodem 590 może mieć prawo posługiwać się np. spółka zarejestrowana np. w Hiszpanii, zlecająca swą produkcję firmie z Chin. Małych firm często nie stać na znakowanie swoich produktów znakiem „Produkt Polski” gdyż działając na lokalnym rynku, a więcej lokalnemu nabywcy mówi nazwa lokalnej firmy niż znak, bo tym może się także posługiwać firma obca. Profesor Andrzej Czyżewski, wskazuje, że gospodarstwa rodzinne produkują na rynki lokalne, w przeciwieństwie do gospodarstw przemysłowych które produkują na rynki krajowe i międzynarodowe. Zgodnie z tą prawidłowością znaki krajowe są dla rolnictwa przemysłowego dostarczającego produkty dla koncernów. Dla rolnictwa rodzinnego są oznaczenia lokalne i regionalne. Są ułatwienia, pomoc i promocja dla znaków krajowych, a uzyskanie znaku np. znaku produktu regionalnego czy tradycyjnego to znaczne koszty i droga przez mękę. Te koszty znacznie podnoszą cenę produktu, a stałe koszty utrzymania znaku powodują, że są dostępne dla dużych przetwórców którzy nabywają surowe produkty rolnicze w gospodarstwach stosujących przemysłowe lub fermowe metody produkcji. Polska szczyci się dużą nadwyżką w wymianie handlowej produktami rolno-spożywczymi wynoszącą ok. 30 mld zł. W 2018 roku eksport rolno-spożywczy miał wartość 29,3 mld euro, a import 19,8 mld euro. Największym naszym partnerem pod względem wartości do którego wywozimy produkty spożywcze jest UE, do której wywieźliśmy w 2018 r. towary rolno-spożywcze o wartości 24,2 mld euro, a z krajów UE największym odbiorcą pod względem wartości są Niemcy. Wg GUS eksport rolno-spożywczy do Niemiec miał wartość 7,0 mld euro. Kolejnym krajem była Wielka Brytania z kwotą 2,7 mld euro, a na trzecim miejscu Niderlandy z kwotą 2,0 mld euro. Pod względem masy przewiezionych samochodami o ładowności powyżej 3,5 t, zarejestrowanymi na terenie UE z Polski produktów rolno-spożywczych w 2018 roku pierwsze miejsce zajmują Niderlandy. Do tego kraju wywieziono takimi samochodami 16,8% masy towarów rolno-spożywczych, a do Niemiec wywieziono 16,5%. Z danych Eurostatu wynika, że masa towarów rolno-spożywczych zarówno tych wywiezionych z Polski jak i tych wwiezionych do Polski samochodami o ładowności powyżej 3,5 t i zarejestrowanymi na terenie UE jest zbliżona i wynosi 5,2 mln ton. Powyższe dane wskazują, że znacząca część eksportu rolno-spożywczego do Niemiec jest realizowana samochodami o ładowności nie przekraczającej 3,5 t. Duże firmy rolno-spożywcze przewożą towary do dużych centrów dystrybucji samochodami o dużej ładowności. Małe firmy dostarczają partie towarów transportem dostosowanym do skali produkcji, bardzo często poniżej 3,5 t. Małe firmy mają znaczący udział w rolno-spożywczym sukcesie eksportowym. Małe firmy często są podwykonawcami dużych firm, a ponadto wobec ujemnego bilansu handlowego Polski produktami rolno-spożywczymi pochodzenia roślinnego nierzadko są uzależnione od dostaw importowanego surowca. W przypadku produkcji zwierzęcej, duże fermy przemysłowe produkujące systemem nakładczym nie mogą stanowić źródła surowca dla małych zakładów gdyż oferowana jednorazowo przez taką fermę duża ilość surowca może zostać przetworzona jedynie przez duże zakłady i koncerny. Wg Eurostatu w Polsce znajduje się 4,8% zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego całej UE. Te zakłady w Polsce zatrudniają 8,9% wszystkich pracowników zatrudnionych w tej branży w UE. Średni polski zakład przetwarzający żywność jest niemal dwukrotnie większy niż średnio w UE. We Francji jest takich zakładów 20,2% zatrudniających 13,2% pracowników, w Niemczech 9,0% zatrudniających 18,9% pracowników, we Włoszech 19,2% zatrudniających 9,3%, a w Hiszpanii 9,3% zatrudniających 8,2% pracowników. Ilość pracowników zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego w poszczególnych krajach UE jest zbliżona do udziału danego kraju w całkowitej produkcji rolnej. Udział w produkcji dodanej rolnictwa w produkcji dodanej UE Francji 17,6%, w Niemiec 12,2%, we Włoszech 18,1%, w Hiszpanii 15,5%. Jedynie w Hiszpanii udział zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego jak i pracowników w nich zatrudnionych w stosunku do udziału produkcji dodanej całej UE jest niższy. Wynika to z dużym udziałem warzywnictwa i ogrodnictwa których produkty nie wymagają przetworzenia przemysłowego. W Polsce jest prawie dwukrotnie wyższy udział pracowników zatrudnionych w przetwórstwie rolno-spożywczym w stosunku do ogółu pracowników zatrudnionych w UE w tej branży, w porównaniu do odsetka przedsiębiorstw przetwórstwa rolno-spożywczego UE mających siedzibę w Polsce. Oznacza to, że zakłady przetwórcze są niemal dwukrotnie większe niż średnio w UE. Jak wcześniej zaznaczyłem, małe i średnia gospodarstwa rodzinne, a nawet duże, ale posiadające wielokierunkową produkcję sprzedają jednorazowo niewielkie partie surowca do małych zakładów przetwórczych. W Polsce wg Eurostatu średnia wielkość gospodarstwa rolniczego to 10,21 ha, we Francji 60,93 ha, w Niemczech 60,54 ha, we Włoszech 11,00 ha, a w Hiszpanii 24,58 ha. Średnia powierzchnia gospodarstwa w UE wynosi 15,24 ha. Warto tu porównać ilość gospodarstw rolniczych z ilością zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego w poszczególnych krajach oraz z ich wielkością mierzoną ilością pracowników. Odsetek ilości gospodarstw najlepiej odzwierciedla zarówno ilość jak i wielkość gospodarstw w danym kraju. W Polsce, jako w jedynym z porównywanych krajów mamy mniejszy odsetek zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego niż odsetek gospodarstw w porównania do ilości zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego i gospodarstw w UE. W Polsce ten wskaźnik jest niemal trzy razy bardziej niekorzystny niż średnia w UE, W stosunku do rolników w porównywanych krajach sytuacja polskich rolników pod względem relacji ekonomicznych pomiędzy rolnikami a zakładami przetwórstwa rolno-spożywczego jest gorsza blisko 5 razy w stosunku do rolników włoskich, ponad 13 razy w stosunku do rolników francuskich, blisko 3 razy w stosunku do rolników hiszpańskich i ponad dziewięć i pół raza w stosunku do rolników niemieckich. Struktura polskiego przemysłu rolno-spożywczego jest w tej chwili dostosowana do gospodarstw o średniej powierzchni 29,14 ha. Z tego powodu gospodarstwa mniejsze tracą rynek lokalny, a większe firmy są zainteresowane rynkiem krajowym i międzynarodowym bo gospodarstw o powierzchni co najmniej 30 ha jest 83 tys. Im większa firma tym bardziej zainteresowana dostawami na szczeblu krajowym i międzynarodowym. Powoduje to otwarcie polskiego rynku żywnościowego na dostawy wielkich firm krajowych i zagranicznych. Firmy te posiadają w Polsce zorganizowaną sieć dystrybucji swoich towarów. Jednocześnie te firmy które nawet mają siedzibę w Polsce nie mają sieci pozyskiwania surowych produktów rolniczych, a jeżeli nabywają partie towarów od polskich producentów to są one na tyle duże, że nie są w stanie temu sprostać nie tylko mali, ale nawet średni producenci. Aby temu sprostać średnie gospodarstwa specjalizują się w jednej konkretnej produkcji, co w konsekwencji powoduje naruszenie równowagi biologicznej i zubożenie bioróżnorodności oraz wyludnianie się wsi. Mniejszym gospodarstwom rodzinnym pozostaje sprzedaż bezpośrednia na targowiska których jest coraz mniej. Należy podjąć działania, aby o produkty polskich rolników zabiegało więcej przetwórców oraz aby rozpocząć promocję produktów lokalnych i regionalny na poziomie co najmniej takim, jak to się odbywa w stosunku do firm działającym na poziomie krajowym i międzynarodowym. Jednym z celów strategicznych w następnej perspektywie finansowej powinno być osiągnięcie ilości zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego na poziomie co najmniej średniej UE. Konieczne są tu również działania w kierunku zapobiegania koncentracji regionalnej i często lokalnej określonego kierunku produkcji, co również sprzyja przejmowaniu rynków lokalnych przez przez tych dostawców którzy działają na rynkach krajowych i ponadnarodowych. Pozdrawiam! -
Kapitalka silnika w MF 255
DuzyGrzegorz replied to DuzyGrzegorz's topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Dogadałem się w jednej firmie że naprawią ten blok więc nie kupuję. Muszę resztę rozebrać i wyczyścić. Dam jeszcze korbowody i głowicę do regeneracji. Pozdrawiam!- 15 replies
-
Kapitalka silnika w MF 255
DuzyGrzegorz replied to DuzyGrzegorz's topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Też nie lubię bezsensownie wydawać, ale u mnie czas jest podstawowym czynnikiem którego mi brakuje i dlatego wybrałem takie rozwiązanie. Myślałem nad zakupem "słupka", ale szkoda mi tego wału bo chodził mniej niż 1000 godzin, a był kupiony z "górnej półki". Poprzedni pękł. Pozdrawiam!- 15 replies
-
Drożejące środki do produkcji rolnej
DuzyGrzegorz replied to Robert ;-)'s topic in MIĘDZY NAMI GOSPODARZAMI
To nie Unia. To sami jesteśmy nadgorliwi. Wszyscy kontrolerzy, policjanci itd mają limity wykrywanych nieprawidłowości. Jak są nie skuteczni to po premii. Nie ogarniam tej logiki. Przecież oni są aby było dobrze a nie źle. Pozdrawiam! -
Kapitalka silnika w MF 255
DuzyGrzegorz replied to DuzyGrzegorz's topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Blok muszę dać do regeneracji bo puścił pod głowicą do śruby. Trzeba go planować. Wymienić można, ale spora szansa że będzie "jajo". Na trzecim pierścienie są bardziej wypracowane niż na pozostałych. I jeszcze ten pęknięty pierścień. Tam jest jakiś problem. Nie chcę robić dwa razy. Jeszcze jedno. Chodzi trochę w rębaku walcowym. Drugi stopień sprzęgła na nitach trzyma się wyłącznie z przyzwyczajenia. Tam jest 5 nitów. W nowej tarczy zamierzam zrobić dodatkowe 5 otworów i zanitować. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Zrobiłem ok 120 worków i pewnie pięciu następnych bym nie zrobił. Nie mam koła zamachowego w rębaku, ale już zamówiłem. Te nity na tarczy to podobno pięta achillesowa. Jak zakażą palić drewnem to zostanę z tym rębakiem ... Pozdrawiam!- 15 replies
-
Drożejące środki do produkcji rolnej
DuzyGrzegorz replied to Robert ;-)'s topic in MIĘDZY NAMI GOSPODARZAMI
Mamy zaszczytne drugie miejsce w UE w zużyciu nawozów mineralnych i chemicznych na ha i też drugie w plonach, tyle że od końca. Pomysł na rolnictwo - dalej uprzemysławiać rolnictwo, a zwłaszcza chów zwierząt. Zabronić chowu na ściółce i dopuścić wyłącznie na rusztach. Całość gnojowicy do biogazowni. Do tego oczywiście kiszonka z kukurydzy i oczywiście wywar, wysłodki, młóto i inne odpady przemysłu rolno-spożywczego. Paszę się przecież kupi w Ameryce Południowej. Słoma oczywiście do spalarni, ... Teraz tak poważnie. Jeżeli nie będzie warunków do chowu zwierząt w gospodarstwach to za chwilę dojdziemy do ściany. Rumuni zużywają nawozów mineralnych i chemicznych na hektar o ponad 100 kg mniej niż polscy rolnicy, a np. plony zbóż rumuńscy rolnicy mają o ponad tonę z hektara wyższe. Gospodarstwa w Rumunii o średniej powierzchni 3 ha mają średnio jedną krowę i trzy świnie. Udział polskiego rolnictwa w wartości dodanej brutto UE to 5%, a udział w powierzchni gruntów rolnych to 9%. Z tych 5% utrzymuje się 13% rolników w całej UE. I nie mówcie, że to wina rozdrobnienia. We Włoszech gospodarstwa są identyczne jak w Polsce, średnio 11 ha, z tym że we Włoszech prawie nie ma gospodarstw ponad 100 ha, a w Polsce takich gospodarstw jest 13 tys. Włosi mają 8% gruntów całej UE i 18% wartości dodanej rolnictwa brutto całej UE. Połowa rolników UE jest w trzech krajach: Rumunii, Polsce i Włoszech. Kilka dni temu znajomy zwiedzał włoskie gospodarstw hodujące świnie. Włosi wiedzieli, że w Polsce są duże hodowle więc zawieźli go do największej hodowli w okolicy liczącej aż ... 25 świń. Pozdrawiam! -
Zdjąłem głowicę z MF 255 i na 3 cylindrze była pionowa kreska jakby narysowana ołówkiem. Doszedłem do wnioski, że pęknięty jest pierścień. Po wyjęciu silnika i demontażu moja diagnoza się potwierdziła. Ponieważ nie ma sensu zakładać nowych pierścieni bo progi są spore choć lekko poniżej kwalifikacji do naprawy głównej. Zastanawiam się nad dalszym działaniem. Regeneracja tego bloku wraz z transportem to prawie tyle kasy co nowy blok z honowanymi tulejami więc skłaniam się do zakupu. Wał nie kwalifikuje się do szlifu więc dostanie nowe panewki. Korbowody są na granicy regeneracji więc zregeneruję. Tłok z pękniętym pierścieniem do wymiany więc wymienię też pozostałe dwa. Tłoki są na trzy i na cztery pierścienie i zastanawiam się które wybrać? Pozdrawiam!
- 15 replies
-
Awaria WOM w Ursusie C 385
DuzyGrzegorz replied to DuzyGrzegorz's topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Dzisiaj miałem chwilę i dokładniej rozeznałem. Prawdopodobnie rozdzielacz po pokrywą skrzyni. Nie ma ani napędu WOM ani hamulca WOM bez względu na położenie dźwigni przy kierownicy. Sama sekcja chodzi wyjątkowo lekko, za lekko. Już mi WOM nie będzie potrzebny więc po orkach zrobię zwłaszcza, że mikropompka też domaga się podmiany. Pozdrawiam! -
Awaria WOM w Ursusie C 385
DuzyGrzegorz replied to DuzyGrzegorz's topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Dźwignia pod siedzeniem wchodzi. Ewidentnie czuć jak zazębia. Identycznie wchodzi bez względu czy silnik pracuje czy nie. Stąd wniosek, że awaria jest przed tym włącznikiem. Nie sprawdzałem mikropompki czy ma napęd, ale pompa hydrauliczna i od serwomechanizmu działają. Zresztą cały kosz naprawiałem dwa lata temu. Pozdrawiam! -
Awaria WOM w Ursusie C 385. WOM nie włącza się. Wszystko wskazuje, że napędu nie ma już na załączeniu pod siedzeniem. Dźwignię tę można włączyć przy pracującym silniku dokładnie tak samo jak przy wyłączonym. Gdzie szukać przyczyny? Pozdrawiam!
-
Łubinu nie zasieje bo zjedzą sarny, chyba że gorzki. Pozostaje kupować azot albo hodowla i obornik. Jedna krowa to 60 kg N. Rumuni stosują połowę tego (plus obornik) i plony wyższe niż w Polsce. Jak wprowadzą dopłaty za chów na głębokiej ściółce to w gospodarstwie takim jak moje jest jakieś wyjście. Pozdrawiam!
-
Polska jest przedstawiana jako kraj nie zatruty bez nadmiaru nawozów. A jaka jest rzeczywistość? Pod względem zużycia nawozów chemicznych na hektar jesteśmy jako kraj na drugim miejscu w UE za Niderlandami. Jednak w Polsce jedynie 70% gospodarstw stosuje nawozy. Gdyby wziąć pod uwagę tylko grunty na których stosuje się nawozy bylibyśmy na pierwszym miejscu w UE. W żaden sposób ta ilość nawozów nie przekłada się na plony. W Polsce plony zbóż są o ponad tonę niższe niż w Rumunii, która stosuje 3,5 raza mniej nawozów chemicznych niż Polska. Może nie warto nie opierać się na frazesach a oprzeć się na twardych danych? Co o tym myślicie? Pozdrawiam!
-
Wszystkich, Kolego nie stosowałeś skoro poległeś. Ja pamiętam czasy kiedy zboże się kosiło żniwiarką i zwoziło w snopkach. Po omłotach w stodole było kilka worków nasion chwastów. Przy zbiorze kombajnem te kilka worków nasion chwastów, zwłaszcza tzw. kompensacyjnych zostaje na polu. Już snopowiązałka powodowała wzrost zachwaszczenia gdyż nagarniacze, taśmy i ubijaki powodowały osypywania się chwastów i wzrost zachwaszczenia. Właściwie najmniej chwastów pozostaje po kosie, bo kosą kosi się o rosie. Z opowieści mojego ojca kosą zboża koszone były od brzasku do przedpołudnia, a czas wyznaczał przejazd wąskotorówki o 1015 obok mojego pola. Po południu skoszona część była podorana i na niej zasiany poplon. Wtedy prawie w ogóle nie było chwastów i chemia nie była potrzebna. Chwasty z reguły mogą wiele lat leżeć w ziemi, gorczyca polna (ognicha) nawet 60 lat, więc jeżeli pole jest zachwaszczone to odchwaszczanie może trwać wiele lat. Przyjmuje się, że odchwaszczone pole to takie na którym na 1 m kwadratowym gleby jest mniej niż 10 tys. nasion chwastów. Pola zachwaszczone to 300 tys. nasion chwastów, a nawet 600 tys. Jedna roślina przymiotna kanadyjskiego wydaje rocznie nawet 100 tys. nasion. Najpierw przemyśl dokładnie z czym się zmagasz i zastosuj odpowiednie środki. Inaczej się zniechęcisz. Pozdrawiam!
-
Jeżeli idziesz w gospodarstwo rodzinne, a więc o zrównoważonych relacjach między kapitałem a środkami produkcji to zrównoważ te relacje czyli spłać kredyt. Pozdrawiam!
-
Jak ktoś nie umie rozpoznać czego roślina potrzebuje to do rolnictwa przemysłowego. Ja jestem rodzinny rolnik, czyli wymierający gatunek. Ale tak poważnie. Wiem jak się bada laboratoryjne i sam badałem "przy pomocy odczynników". Teraz odczynników nie kupisz więc pozostaje oko. Problem polega na tym, że laboratoryjnie badasz kilka składników a pozostałe oddziałują na te badane (antagonizm, synergia itp.) i wynik polowy bardzo często odbiega od rzeczywistej dostępności. Jak nie znasz ziemi i jej reakcji na nawożenie, zdolności sorpcyjnych itp. to nie wiele zdziałasz wynikami z laboratorium. Pozdrawiam!
-
Polecam oko. Sprawdza się zawsze i jest dokładniejsze od wszelkich innych ph-metrów. Pozdrawiam!
-
Szerokość pługa to nic innego jak głębokość orki do której pług jest przystosowany. Generalne można przyjąć, że stosunek głębokości orki do szerokości korpusu powinien wynosić jak 1:2. Wyjątkiem jest ziębla przy wykonaniu której ten stosunek nie powinien spadać poniżej 1:1,5, a jednocześnie nie powinien być wyższy od 1:1. To dlatego niektóre pługi mają zmienną szerokość orki na korpus, co jest błędnym określeniem. Prawidłowo powinno się określać jako pług z dostosowaniem szerokości korpusu do głębokości orki. Wydaje mi się, że kolega Robert traktuje orkę poważnie. Pozdrawiam!
-
Bałagan to jest w przepisach które pozostały po komunie. Z ewidencji gruntów bierzesz zaświadczenie i idziesz z nim do ksiąg wieczystych. Przecież to z księgi wieczystej powinieneś zanosić zaświadczenie do ewidencji gruntów! To jest księga wieczysta!? Podobno księga wieczysta ma przymiot księgi publicznej i co za tym idzie dobrej wiary. Księga wieczysta "w dobrej wierze" to przyjmuje wszystko z ewidencji gruntów i "uwiarygadnia" wszystkie modernizacje, uaktualnienia i inne postępowania dotyczące granic Twojej nieruchomości bez Twojego udziału a nawet Twojej wiedzy. Wcale się nie dziwię ludziom którzy nie pilnują "tego dziadostwa". Sam pilnuję swoich spraw i wydaje mi się że jakieś podstawowe pojęcie o prawie mam, a i tak mnie zrobili w konia. Ojciec przejął 2/3 gospodarstwa i co za tym idzie 2/3 łąki. Po niezliczonych modernizacjach i uaktualnieniach ewidencji gruntów moja łąka ma 42 ary, a 1/3 którą przejęła ojca siostra ma powierzchnię 38 arów. Pozdrawiam!
-
Kodeks cywilny posiadanie określa następująco: Art.336. Posiadaczem rzeczy jest zarówno ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel (posiadacz samoistny), jak i ten, kto nią faktycznie włada jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą (posiadacz zależny). Art.337.Posiadacz samoistny nie traci posiadania przez to, że oddaje drugiemu rzecz w posiadanie zależne. Art.338.Kto rzeczą faktycznie włada za kogo innego, jest dzierżycielem. Art.339.Domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. Art.340.Domniemywa się ciągłość posiadania. Niemożność posiadania wywołana przez przeszkodę przemijającą nie przerywa posiadania. Art.341.Domniemywa się, że posiadanie jest zgodne ze stanem prawnym. Domniemanie to dotyczy również posiadania przez poprzedniego posiadacza. Art.342.Nie wolno naruszać samowolnie posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze. Jeżeli rodzice mieli posiadanie to mogli przekazać tylko to co mają, nic więcej. Jeżeli cały czas byliście posiadaczami samoistnymi i posiadaczami samoistnymi byli także rodzice i dziadkowie to nie wykluczone, że zasiedzenie już dawno nastąpiło (art. 341 Kc), ale to może stwierdzić tylko sąd: Art.172.§1.Posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie). §2.Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze. §3.Nabyć nieruchomość rolną w rozumieniu przepisów ustawy, o której mowa w art. 166§ 3, przez zasiedzenie może jedynie rolnik indywidualny w rozumieniu przepisów tej ustawy, jeżeli –ustalona zgodnie z przepisami art. 5 ust. 2 i 3 tej ustawy –powierzchnia nabywanej nieruchomości rolnej wraz z nieruchomościami rolnymi stanowiącymi jego własność nie przekroczy 300 ha użytków rolnych. Art.173.Jeżeli właściciel nieruchomości, przeciwko któremu biegnie zasiedzenie, jest małoletni, zasiedzenie nie może skończyć się wcześniej niż z upływem dwóch lat od uzyskania pełnoletności przez właściciela. Sprawy takie są dość kosztowne, a wpis to koszt 2000 zł. Do tego mogą dojść koszty np. ogłoszenia, biegłych itp. Pozdrawiam!
-
Znajomość ziemi, konkretnej ziemi jest ważniejsza niż studia czy szkoła, choć powinny nauczyć wyciągać wnioski. Masz rację Kolego, że każda uprawa, a właściwie uprawka (z wyjątkiem orki zimowej oczywiście) pogarsza strukturę gleby i co za tym idzie pogarsza warunki dla roślin. Zatem każda musi mieć swój cel dla którego musimy poświęcić jakąś część struktury gleby. Jeżeli jest dużo chwastów to może potrzeba przejść dwa czy trzy razy gruberem, ale ziarno musi się znaleźć w glebie strukturalnej. Orka odwróci glebę i warstwa o zniszczonej strukturze znajdzie się głębiej i tam się zregeneruje, a za dwa lata kiedy znowu znajdzie się na powierzchni nie będzie zachwaszczona. Zastąpienie sochy pługiem umożliwiającym odwracanie gleby i siew w strukturalną glebę był wielkim postępem i pozwolił na wyeliminowanie klęsk głodu w Europie. Wprawdzie pług jest znany od ponad 5 tys. lat, ale pierwsze pługi odwracające glebę jakie znamy dziś pojawiły się na początku XVIII w. Teraz znowu proponują nam sochę zwaną teraz pługiem dłutowym do uprawy bezorkowej - https://www.olx.pl/d/oferta/plug-dlutowy-5-7-zebow-wal-kolczasty-grot2-2m-3m-glebosz-mgvs-mandam-CID757-IDIpz4t.html#23116da1ef;promoted Ma to być oszczędność? 180 KM na 2,20 m? Przecież to 180 KM to sześć C-330, a każdy uciągnie pług o szerokości 0,60 m. 6 * 0,60 m = 3,6 m. Czy to ja jestem głupi czy mnie próbują wcisnąć głupotę?
-
Jakoś nie widzę tego w przypadku pszenicy. Pszenica szczególnie ze zbóż nie lubi ziemi ze zniszczoną strukturą. Przy orce strukturalne głębsze warstwy uprawnej gleby wyciągasz na górę. Orka siewna i orka zimowa dzielą glebę na trzy warstwy więc warstwa gleby ma dwa lata na odbudowę struktury. 2x gruber zniszczy strukturę. Pozdrawiam!
-
Wg ekonomistów koncentracja na określonej grupie nabywców, wyrobów lub na rynku geograficznym – jest strategią przyjmowaną przez firmy wówczas, gdy nie może ona pozwolić sobie na obsługę całego rynku. Wielka firma nie może sobie pozwolić na kupowanie od rolnika jednej czy pięciu świń. Ta nisza jest możliwa do zagospodarowania przez małe firmy bez dużego zaplecza kapitałowego i dużych możliwości organizacyjnych. Wg ekonomistów sprzyjającym czynnikiem stosowania strategii niszy przez małe firmy jest także brak lub ograniczony zakres konkurencji w niszy ze strony dużych podmiotów gospodarczych. Wystarczy ekonomiczne uwolnić, a dokładniej udostępnić tę niszę. Pod względem zbytu można zrobić to co zrobili Włosi. Pozdrawiam!
-
Sita żaluzjowe zamiast otworowego
DuzyGrzegorz replied to Robert ;-)'s topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Nie ma znaczenia umieszczenie dmuchawy. Ważne aby był ruch powietrza przez sita do góry. Skoro wszystkie sita fasolkowe to pewnie nie jest wialnia tylko jakaś dokładniejsza czyszczalnia i sit pewnie więcej niż trzy (+piaskowe). Pozdrawiam! -
Sita żaluzjowe zamiast otworowego
DuzyGrzegorz replied to Robert ;-)'s topic in MASZYNY ROLNICZE I URZĄDZENIA
Te owalne odpadają bo one są do dokładnego czyszczenia i ziarno ma pozostać na sicie. W wialniach stosuje się je w miejsce sita pośledniego (trzecie od góry) którego w kombajnie nie ma. Ich wydajność jest niewielka gdyż wymagają długiego czasu na odsianie drobniejszej frakcji. Do wialni to typowo otworowe lub siatkowe które są wydajniejsze. Ja używam 16 mm bo z mniejszymi otworami to mam następny mniejszy rozmiar 10 mm. Mam jeszcze 6 mm i 5 mm. Sito zgoninowe (górne) mam stałe. Sito ziarnowe 10 mm jest wystarczające dla owsa ale jego wydajność jest za mała dla kombajnu. Do czyszczalni gdzie precyzyjnie możemy regulować wydajność średnica oczek 10 mm jest wystarczająca. Pozdrawiam!